Twórca „mamuciej” metody walki z PiS konsekwentnie realizuje swoją strategię. Dumny z tego, że „opozycja idzie łeb w łeb” w sondażach, próbuje dalej i dalej rzucać różnymi „kamieniami”. Dobiera nawet tak groteskową amunicję, jak żądanie od prezesa PiS, by potępił księdza, który… spalił książki o magii! To ma być papierek lakmusowy stosunku Jarosława Kaczyńskiego do wolności. Czy może być jeszcze śmieszniej?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Akcja znanego ewangelizatora wywołała kontrowersje. Spalił Harry’ego Pottera i pogańskie figurki. „Jesteśmy posłuszni Słowu”
Michał Kamiński próbował drwić z deklaracji Jarosława Kaczyńskiego o zachowaniu wolności w Polsce.
W Polsce internauci doskonale pamiętają, jak Jarosław Kaczyński mówił, że to ludzie, którzy piją piwo i oglądają pornole, a potem słowa, być może bardzo prawdopodobnie w mniemaniu Jarosława Kaczyńskiego, że internauci to grupa, którą najłatwiej manipulować
– mówił.
Internauci od pasjonatów pornografii stali staj się nagle nośnikami wolności. To akurat pozytywne ewolucja
– dodał szydercza.
Poseł klubu PSL-UED domaga się jak najszybszego przedstawienia planów zaimplementowania unijnej dyrektywy o prawach autorskich.
Uważam, że ta dyrektywa próbuje się zmierzyć w nienajmądrzejszy sposób z realnym problemem. Gdybym ja zasiadał w PE, (…) to bym zapewne się wstrzymał w tym głosowaniu. To nie jest ucieczka [europosłów PO – red.]
– stwierdził.
O tym, że w Polsce to opozycja wolności broni, a rząd wolność atakuje, jest przekonany każdy
– powiedział pewny siebie.
Jednak w swoich wynurzeniach na temat wolności, Kamiński zapędził się tak daleko, że zaczął domagać się od prezesa PiS… reakcji na spalenie książek przez ks. Rafała Jarosiewicza!
O tym, jak obecna ekipa władzy traktuje wolność słowa, ja czekam, co Jarosław Kaczyński powie na palenie książek przez księdza gdzieś na Pomorzu. To jest sprawdzian jego stosunku do wolności. Jeżeli w Polsce Kościół katolicki sięga po metody hitlerowskiej NSDAP, która też paliła książki, które jej się nie spodobały, to będzie to papierkiem lakmusowym stosunku Episkopatu i prezesa PiS do wolności
– brnął w groteskowe uzasadnienia.
Mamy ks. Lemańskiego, który ma nakaz milczenia i mamy przykład księdza, który pali książki. Jestem ciekaw, jak się zachowa jego kuria i zwierzchnicy
– dodał.
Jeżeli Jarosław Kaczyński jest tak zatroskany o wolność słowa, to podkreślam, na jego podwórku, w państwie rządzonym niepodzielnie, mamy do czynienia z paleniem książek
– dramatyzował dalej Michał Kamiński.
Polityk, który został wyrzucony z PO przez Grzegorza Schetynę, zaczął zmieniać o nim zdanie. Kamiński wychwalał go za swoisty sukces Koalicji Europejskiej.
Można go lubić, można go nie lubić. Ostatecznie nikt się, oprócz jego własnej żony, z nim nie żeni. W związku z czym można mieć do niego taki czy inny stosunek emocjonalny, natomiast jest faktem obiektywnym, że bez jego determinacji, do tej koalicji by nie doszło
– ocenił.
Nie przywiązuję się ani do dobrych, ani złych sondaży. Efekt sondażowy i to przyznają także politycy PiS, jest taki, że o ile przed tym zjednoczeniem opozycji dystans między PiS-em a opozycją był bardzo duży w sondażach, to teraz nie kłócąc się, bo w niektórych sondażach opozycja wygrywa, w niektórych nie, ale przynajmniej to idzie łeb w łeb
– kontynuował myśl.
Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją parę miesięcy temu, w której opozycja jest daleko w tyle za PiS-em, a dziś mamy sytuację, w której opozycja idzie łeb w łeb, to jest z punktu widzenia opozycji postęp. Ewidentnie jednym z autorów tego sukcesu jest Grzegorz Schetyna
– uznał Michał Kamiński.
Pomysłodawca „mamuciej” metody walki z PiS jest z siebie najwyraźniej dumny. Ale dobór tak absurdalnej amunicji, jak sprawa spalenia książek przez duchownego, jako papierka lakmusowego stosunku prezesa PiS do wolności, to gruba przesada.
kpc/Radio Plus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440590-od-acta-2-do-spalenia-ksiazek-kaminski-atakuje-prezesa-pis