Im bliżej majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, tym atmosfera w salonie III RP gęstnieje coraz bardziej. Politycy opozycji i media im sprzyjające, coraz częściej mówią o walce o życie. I trudno ich nie zrozumieć, bo jak pisze red. Stanisław Janecki dopiero „druga kadencja PiS może trwale zmienić Polskę”, i tego najbardziej boi się salon.. Wie o tym Tomasz Lis, którego zdaniem w tegorocznych wyborach Polacy zdecydują, czy w godle nadal będziemy mieli orła, czy „umieścimy ćmę”. Dywagacje redaktora naczelnego „Newsweeka” są o tyle paskudne, że ich tłem jest katastrofa smoleńska.
W tym roku zdecydujemy, czy chcemy zmienić godło Polski i zamiast orła umieścić ćmę. Być może w koronie
—pisze Lis.
Publicysta przygląda się sytuacji w Europie, gdzie trwają negocjacje brexitowe, a na Ukrainie I turę wyborów wygrał komik. Zdaniem Lisa również Polacy mają w genach autodestrukcję.
W końcu powierzenie absolutnie całej władzy staremu kawalerowi, który nie ma nic do stracenia, ma za to zamiłowanie do demolki, nie ma pojęcia o świecie, ma za to doskonale pojęcie o tym, jak ludzi szczuć na siebie, nie umie rządzić, ale lubi i rządzi, wskazuje na to, że autodestrukcyjne skłonności mamy całkiem rozwinięte
—czytamy.
W Polsce część publiki tak bardzo pragnie dopiec drugiej części, że stawia na delikwenta, który gwarantuje odpowiedni poziom zniszczeń. Tym bardziej że wcześniej rozdaje gotówkę na bilety na te igrzyska
—szydzi z programów społecznych naczelny „Newsweeka”.
W następnej części „wstępniaka” pojawia się porównanie do lotu do Smoleńska i lądowania we mgle.
W ten sposób lądowanie we mgle, które skończyło się katastrofą, zamiast być ostrzeżeniem, staje się zachętą do dalszych, podobnych prób. Śmiało, zmieścimy się
—nawiązuje do tragedii pod Smoleńskiej LiS. Nawiązanie jest o tyle paskudne, że cytuje on słowa, które miały paść w kabinie rządowego samolotu. Jak wiemy, nigdy nie padły.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Zmieścisz się, śmiało” a „Tak lądują debeściaki” - dwa kłamstwa Artymowiczów i show Wrońskiego. Odczarujmy ten stenogram
No więc lecimy w naszym narodowym samolocie z pilotem, który nie ma wprawdzie o lataniu zielonego pojęcia, ale lubi latać, a otaczająca go grupa klakierów, szczęśliwa, że dostała bilety w biznes classie, wykrzykuje pochwały o pilotażowej wirtuozerii amatora
—pisze dalej.
W międzyczasie padają rytualne słowa o niszczeniu i przejmowaniu przez PiS instytucji państwowej. Wyjście jest jedno, jak sugeruje Lis, trzeba zmienić władze.
Słychać ostrzeżenia: pull up i terrain ahead. Wciąż można zmienić kurs i pilota. Może to ostatni moment. Bo brexit może się skończyć katastrofą, ale będzie to bułka z masłem w zestawieniu z tym, co stanie się w Polsce, gdy za chwilę pasażerowie nie wskażą władzy drzwi, nad którymi jest napis EXIT. Na razie lecimy. Właśnie rozdają prince polo
—kończy Lis.
kk/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440571-lis-w-paskudny-sposob-nawiazuje-do-smolenska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.