Już drugi dzień trwa krucjata „Gazety Wyborczej” w obronie Piotra Osieckiego, prezesa TFI Altus, który zdaniem prokuratury, zamieszany jest w wielką aferę GetBack. Głos w sprawie zabrał nawet wicenaczelny „Wyborczej” Jarosław Kurski, który straszy śledczych konsekwencjami i kreuje Osieckiego na męczennika. „Wyborcza” atakuje nawet po tym, jak Prokuratura Regionalna w Warszawie obnażyła manipulację redakcji.
Piotr Osiecki trafił do aresztu już ponad pół roku temu, a zdaniem śledczych miał on wyprowadzać olbrzymie pieniądze ze spółki GetBack. Osieckiego oraz b. członka zarządu spółki zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Przestępczy proceder, o który są podejrzani trwać miał od października 2016 r. do sierpnia 2017 r. Swoimi działaniami mieli, według prokuratury, wyrządzić spółce szkodę w wysokości 160 mln zł.
Na czym miał polegać przekręt? Przestępstwo ma związek ze sprzedażą przez Altus Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych spółce GetBack innej firmy za ponad 207 mln zł. Według prokuratorów, jej wartość nie przekraczała 47 mln zł, a mężczyźni, sprzedając ją GetBack, mieli mieć pełną świadomość faktycznej niższej wartości firmy i działali wspólnie z innymi osobami dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Ponadto GetBack spłaciło 80 mln zł zobowiązań nabytej firmy, które należało przekazać wierzycielom do końca 2017 r.
To jednak nie koniec. Z ustaleń śledczych z Prokuratury Regionalnej w Warszawie, do których dotarliśmy w listopadzie ubiegłego roku wynika, że były prezes GetBack podpisał z żoną Osieckiego. umowę na świadczenie usług doradztwa finansowego. Od stycznia do grudnia 2016 roku, Anna O. miała zarobić na tym 5,2 mln. złotych. Śledczy podejrzewają, że umowy były fikcyjne, a chodziło o wyprowadzanie pieniędzy z tonącej spółki. Piotr Osiecki i jego żona uważają, że są niewinni.
Pod koniec listopada 2018 roku, Piotr Osiecki próbował wyjść na wolność dzięki gigantycznemu poręczeniu majątkowemu w wysokości 108 milionów złotych. Portal wPolityce.pl ustalił, że poręczenie nie zostało wpłacone w gotówce. Przedstawiono jedynie weksle. Osiecki pozostał w areszcie, a prokuratura zwróciła się do obrońców biznesmena o odebranie weksli. Ci jednak nie odpowiadają na pisma z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Wczoraj w „Gazecie Wyborczej” pojawił się łzawy wywiad z pełnomocnikiem Osieckiego.
Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie. Dziś tę metodę zastosowano wobec Piotra O., jutro padnie na ciebie, pojutrze na mnie. Czas postawić temu tamę
– mówiła Katarzyną Szwarc, obrońca Osieckiego, która użyła też stwierdzenia, że „prokuratura wzięła 108 mln poręczenia majątkowego, a Osiecki nadal siedzi”.
Wczoraj Prokuratura Regionalna wydała w tej sprawie oświadczenie, które całkowicie zdezawuowało łzawą opowieść pełnomocnika Osieckiego.
Manipulacją jest stwierdzenie, że „prokuratura wzięła 108 mln poręczenia majątkowego, a Osiecki nadal siedzi”. W rzeczywistości o ponownym zastosowaniu tymczasowego aresztu zdecydował Sąd Apelacyjny, który stwierdził, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez Piotra O. zarzuconych mu przestępstw. Sąd Apelacyjny po odwołaniu prokuratury uznał, że poręczenie majątkowe jest niewystarczające dla zabezpieczenia prawidłowego toku śledztwa. Prokuratura chce weksle zwrócić obrońcom oskarżonego, jednak ci nie odpowiadają na prokuratorskie pisma
– czytamy w oświadczenia prokuratury.
Śledczy przypomnieli też, że wobec podejrzanego od 1 września 2018 r. było stosowane tymczasowe aresztowanie. W związku z koniecznością przedłużenia tego środka prokurator skierował wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie, który to sąd orzekł, że wystarczające będzie zastosowanie poręczenia majątkowego w postaci weksli na kwotę 108 mln zł.
Prokurator konsekwentnie kwestionował możliwość skutecznego dochodzenia roszczeń z tych weksli. Uznał, że weksle te nie stanowią efektywnej formy poręczenia majątkowego, bowiem Sąd, orzekając o poręczeniu, nie sprawdził, czy osoby poręczające mają wystarczające środki na pokrycie tych weksli. Dlatego decyzja ta została przez prokuratora zaskarżona, a jego stanowisko zostało w pełni podzielone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie 21 stycznia 2019 r.
W postanowieniu, na mocy którego Piotr. O przebywa w areszcie, Sąd Apelacyjny stwierdził, że poręczenie majątkowe jest niewystarczające dla zabezpieczenia prawidłowego toku śledztwa. Uznał też, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez Piotra O. zarzuconych mu przestępstw. Prawidłowość, zasadność i konieczność zastosowania tymczasowego aresztowania wobec Piotra O. została potwierdzona przez ten sam Sąd Apelacyjny w składzie trzech sędziów
– czytamy w oświadczeniu prokuratury.
Mimo ujawnienia przez prokuraturę manipulacji, dzisiaj wicenaczelny „Gazety Wyborczej” nagrał szokujący filmik, w którym atakuje niezależną prokuraturę
Piotr Osiecki - prezes TFI Altus - siedzi siódmy miesiąc w areszcie wydobywczym. Ma pecha, bo nie należy do właścicieli państwa PiS. Nie nazywa się ani Kaczyński, ani Chrzanowski, ani Falenta. Kaczyński nie został i nie zostanie przesłuchany, za co Ziobro panią prokurator Renatę Śpiewak słusznie awansował. Chrzanowski wprawdzie został aresztowany, ale po dwóch miesiącach zwolniono go zgodnie z sugestią jego przyjaciela prezesa NBP Adama Glapińskiego. Falenta ma nawet wyrok, ale do więzienia nie idzie, bo dziarskie służby ministra Brudzińskiego jakoś nie mogą go znaleźć
– manipuluje Kurski.
Co innego biznesmen Osiecki. Po niego przyszli o szóstej rano z bronią i w kominiarkach. W obecności autystycznej córki skuli i rzucili na ziemię. Mimo astronomicznego - 108 mln zł - poręczenia wekslowego, dobrozmianowy sąd utrzymał areszt. Wydobywczy. Prokuratura ma człowieka, szuka paragrafu, bo może Osiecki się załamie. Może na kogoś zezna. Najbardziej perwersyjne przestępstwa to te popełniane przez władzę publiczną w imię prawa i sprawiedliwości. Dlatego nie mogą pozostać bezkarne
– straszy prokuratorów Kurski.
O co chodzi w sprawie, która zaczyna wyglądać jak medialna ustawka „Wyborczej” z Piotrem Osieckim? Dlaczego redakcja staje po stronie człowieka podejrzanego o olbrzymi przekręt? Pojawia się też inny wątek. Chodzi o hipokryzję. Kurski, który kreuje się na obrońcę niezawisłości sędziowskiej atakuje jednocześnie decyzję sadu apelacyjnego o areszcie dla Osieckiego. W ostatnim miesiącach „Gazeta Wyborcza” kilkakrotnie wykorzystywała ludzi podejrzanych o poważne przestępstwa. „Ekspertami” byli dla redaktora Kurskiego m.in. Jakub R., były szef BGN w warszawskim ratuszu, który podejrzany jest o przekręty reprywatyzacyjne. Redakcja z ul. Czerskiej święcie wierzyła też w brednie mec. Nowaczyka - także zamieszanego w aferę reprywatyzacyjną. Ostatnio dziennikarze Michnika noszą na rekach Geralda Birgfellnera. Kto będzie następny? Mafiozi z „grupy mokotowskiej”?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440317-wyborcza-broni-biznesmena-podejrzanego-w-aferze-getback
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.