Tak ma wyglądać demokracja w stolicy? Podczas posiedzenia Rady m. st. Warszawy do głosu nie został dopuszczony przedstawiciel Fundacji Mamy i Taty. Głos społeczeństwa został całkowicie zlekceważony ws. Deklaracji LGBT+.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ile zapłacimy za Deklarację LGBT+? Gorący temat debaty warszawskich radnych! Wśród „tęczowych” aktywistów… Mateusz Kijowski
Byliśmy przygotowani, że czekanie na przekazanie nam głosu będzie bardzo długie. Okazało się jednak, że nie ma możliwości, żeby strona społeczna miała jakikolwiek komentarz do tego, co zamierza przedstawić prezydent Warszawy lub jego pełnomocnik. Uznajemy to za cenzurowanie strony społecznej i niezależnych organizacji pozarządowych
— relacjonuje Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty.
Sytuacja budzi kontrowersje, ponieważ do tej pory przedstawiciele organizacji społecznych mieli możliwość występowania na forum rady.
Być może włodarze miasta uznali, że nie chcą słuchać jakiegokolwiek komentarza do stanowiska prezydenta i z góry odebrali nam głos
— mówi Grabowski.
Jednocześnie przyznaje, że nie jest zdziwiony tą sytuacją.
Wcześniej podobne działania wobec Fundacji Mamy i Taty podejmował śp. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz
— przypomina.
Ostatecznie przedstawiciele rodziców opuścili salę posiedzenia Rady Miasta st. Warszawy z okrzykami „Stop cenzurze” i „Chrońmy dzieci”.
Jesteśmy oburzeni tą sytuacją
— podkreśla prezes Fundacji Mamy i Taty.
gah
-
W najnowszym numerze „Sieci”: W artykule „Anglicy znaleźli trotyl” Marek Pyza i Marcin Wikło publikują najnowsze informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej, do których udało im się dotrzeć. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440087-nasz-news-rodzicom-nie-pozwolono-zabrac-glosu-ws-lgbt