W Polsce mamy 314 powiatów – i na terenie każdego z nich premier mógł uczcić Polaków ratujących Żydów. Tak się również składa, że to właśnie powiat węgrowski był przedmiotem moich badań, które ukazały się w książce „Dalej jest noc”, a książka ta wywołała – o czym wie każdy widz dziennika TVP oraz organów prasowych zbliżonych do władzy – głęboki dyskomfort wśród rządzących nacjonalistów
– grzmi na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Jan Grabowski, współzałożyciel Centrum Badań nad Zagładą Żydów w Instytucie Socjologii i Filozofii PAN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zginęli, bo nieśli pomoc Żydom. W Sadownem upamiętniono rodzinę Lubkiewiczów. „To bohaterowie narodu i całej ludzkości”
Być może więc wizyta premiera właśnie na tym, a nie na innym terenie [w miejscowości Sadowne w powiecie węgrowskim – przyp. red.] nie była przypadkowa? Kto wie?
– pyta prowokacyjnie historyk.
Losy Żydów próbujących się ukrywać na terenie powiatu węgrowskiego były – o czym piszę obszernie w moim studium – niezwykle tragiczne
– podkreśla autor tekstu skierowanego „do premiera Mateusza Morawieckiego”.
W miasteczkach i wsiach tego powiatu doszło do krwawych polowań na Żydów, polowań, w których oprócz Niemców wzięli udział polscy strażacy, policjanci oraz zwykli mieszkańcy
– twierdzi prof. Grabowski.
Autor tekstu „Czego trzeba, by Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów nie stał się farsą” przywołuje również relację Adama Starkopfa, według której Polacy chcieli wydawać w ręce gestapo Żydów uciekających z transportu do Treblinki.
Dla Grabowskiego to argument.
I to właśnie w takim kontekście, dopiero po zapoznaniu się ze świadectwem Starkopfa, możemy zrozumieć, jak wielkiej odwagi, hartu ducha, bohaterstwa wymagało niesienie pomocy Żydom w Sadownem. Albo w jakiejkolwiek innej miejscowości powiatu węgrowskiego. Bez tego kontekstu uroczystości i obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod Okupacją Niemiecką stają się smętną, żałosną farsą
– grzmi historyk.
Prof. Jan Grabowski kontynuuje swoją szokującą narrację. W imię czyich interesów? Pytanie pozostaje otwarte. Do myślenia daje również fakt, że „Gazeta Wyborcza” zamieściła jego kuriozalny wywód już na… drugiej stronie.
gah/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440048-prof-grabowski-doszlo-do-krwawych-polowan-na-zydow