Karać homoseksualistów? Braun coraz dosadniej: Zawodowi zboczeńcy sami się nie zreflektują. Niech zobaczą, co mają do stracenia

Bardzo naiwne jest oczekiwanie, że zawodowi zboczeńcy w końcu sami się zreflektują. Trzeba im więc z naszej strony pokazać większą skalę możliwości, niech zobaczą, co mają do stracenia – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Grzegorz Braun z „Konfederacji”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy to jest program Konfederacji? Grzegorz Braun ogłasza: Opowiadam się za penalizacją aktywności homoseksualnej

CZYTAJ TAKŻE: Braun opowiedział się za karaniem homoseksualistów. Internauci komentują: „Protokół jeden procent odpalony”

Kandydat Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy do Parlamentu Europejskiego ogłosił, że opowiada się za penalizacją aktywności zawodowej. Braun z tych słów się nie wycofał. Wręcz przeciwnie. Głosi je coraz mocniej i śmielej.

Praktyki, nie skłonności powinny podlegać penalizacji

— podkreślił, zwracając uwagę na nadinterpretację jego słów.

Gdy dziennikarz przypomniał, że w 1976 r. homoseksualizm został poprzez demokratyczne głosowanie wykreślony z listy chorób psychicznych, Grzegorz Braun odparł:

Ano właśnie. W głosowaniu demokratycznym. A więc nie poprzez ugruntowane badania i jakiekolwiek odkrycia naukowe, ale poprzez głosowanie. (…) Skoro za pomocą demokratycznych procedur doszliśmy do sytuacji, w których sodomici, zboczeńcy, wchodzą nam na głowę i wyciągają ręce po nasze dzieci, ja proponuję poddać demokratycznej procedurze pomysł ścigania i sądowego karania aktywności homoseksualnej.

Jednocześnie ostrzega, że „ideologia tolerancjonizmu” otworzyła pola do coraz szerszych roszczeń ze strony środowisk LGBT.

Jesteśmy na wojnie, nie przez nas wypowiedzianej. Rewolucyjnej agresji należy się zdecydowana odpowiedź

— stwierdził.

Nie bujajmy w obłokach tolerancjonistycznych urojeń. Bo prowadzą one do piekła tęczowej rewolucji

— dodał.

Bardzo naiwne jest oczekiwanie, że zawodowi zboczeńcy w końcu sami się zreflektują. Trzeba im więc z naszej strony pokazać większą skalę możliwości – niech zobaczą, co mają do stracenia

— powiedział Grzegorz Braun.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Mąż” i … „mąż”?! Jacek Dehnel i jego partner próbują wzbudzić litość: „Formalnie w Polsce stajemy się obcymi sobie ludźmi”

kpc/”SE”