Zapomniał, czy nie chciał pamiętać? Donald Tusk stwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Parlamencie Europejskim, że dyrektywa o prawach autorskich to rozwiązanie bezpieczne z punktu widzenia wolności w internecie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Ryszard Czarnecki ujawnia: Nawet zwolennicy tzw. ACTA 2 przyznają, że „wolność słowa może być ograniczona”
Odnoszę wrażenie, że wiele argumentów przeciwko dyrektywie miało charakter trochę demagogiczny. Według mojej oceny nie są zagrożone wolności w internecie
— oświadczył Tusk.
Jego zdaniem dzięki nowym regulacjom obrona praw autorskich wreszcie doczekała się „może nie idealnych, ale sensownych rozwiązań”.
Jak dodał, „istotą sprawy była fundamentalna ochrona praw autorskich i wydaje się, że podjęto trafną decyzję”.
Ale rozumiem też wszystkie te obawy, emocje, szczególnie młodych ludzi. Wydaje się, że jednak one są nie do końca dziś uzasadnione
— wskazał Tusk.
Przypomnijmy, że jeszcze nie tak dawno, kiedy toczyła się pierwsza batalia ws. ACTA, a przez Polskę przetaczała się fala protestów, Tusk, który początkowo bronił umowy i zapewniał, że jego rząd ją podpisze, wycofał się z tej decyzji, a ustępstwo określił mianem „jednej z sensowniejszych rzeczy, jaką zrobił”.
Premier Donald Tusk przestraszył się protestów? Rząd może nie ratyfikować ACTA
Parlament Europejski poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich. W głosowaniu 348 europosłów było za, 274 przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu. Dyrektywę muszą teraz zaakceptować państwa członkowskie UE.
Przyjęcie dyrektywy oznacza dla PE koniec procesu legislacyjnego, który rozpoczął się w 2016 r. Teraz państwa członkowskie będą musiały zatwierdzić decyzję Parlamentu w nadchodzących tygodniach. Jeśli państwa członkowskie zaakceptują tekst przyjęty przez europarlament, wejdzie on w życie po opublikowaniu w dzienniku urzędowym, a następnie państwa członkowskie będą miały dwa lata na jego wdrożenie.
Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. W założeniu ma sprawić m.in., że właściciele praw autorskich - muzycy, autorzy scenariuszy, twórcy - będą mieli możliwość wynegocjowania lepszych umów o wynagrodzenie za korzystanie z ich utworów, gdy są one udostępnianie na platformach internetowych.
PE napisał po głosowaniu w komunikacie, że YouTube, Facebook i Google News to niektóre z tych największych firm internetowych, na które przepisy te będą miały największy wpływ. Wskazał też, że jednocześnie w efekcie wejścia w życie nowych regulacji internet pozostanie przestrzenią wolności słowa.
Nie wszyscy podzielają jednak to zdanie. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w sieci. Wcześniej Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.
Te podziały w UE unaoczniła debata, które odbyła się krótko przed głosowaniem. Podczas emocjonalnej dyskusji część europosłów opowiedziała się za odrzuceniem dyrektywy, inni za jej przyjęciem pod warunkiem usunięcia niektórych artykułów, a część za jej przyjęciem w całości.
Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11 i 13 dyrektywy, które we wtorek zostały poparte przez PE. Artykuł 13 wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich, natomiast artykuł 11 dotyczy tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych.
wkt/PAP
-
W najnowszym numerze „Sieci”: W artykule „Anglicy znaleźli trotyl” Marek Pyza i Marcin Wikło publikują najnowsze informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej, do których udało im się dotrzeć. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439951-tusk-zaklina-rzeczywistosc-i-chwali-acta2