Kolejny atak histerii prof. Wojciecha Sadurskiego! Znany z szokujących wypowiedzi i agresywnej pisaniny na twitterze wieszczy już wyjcie Polski z Unii Europejskiej. Powód? Kuriozalny jak niemal wszystkie tezy Sadurskiego. Naukowiec przekonuje, że ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa, to pierwszy krok do Polexitu!
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Klęska „kasty” i kompromitacja Bodnara przed TK! Przepisy o wyborze przez Sejm spośród sędziów członków KRS są konstytucyjne
CZYTAJ TAKŻE:Matczak w amoku! Nie spodobał mu się wyrok Trybunału Konstytucyjnego: „Upolitycznienie sądów! Polexit!”
Sadurski lubi umniejszać znaczeniu Trybunału Konstytucyjnego i często wyraża się o jego działaniach z pogardą. Dał jej popis w portalu wyborcza.pl.
Tzw. orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa to rozstrzygnięcie przy kawie i ciasteczkach – nie ma żadnej mocy prawnej, gdyż podjęte zostało przy udziale osoby nieuprawnionej do orzekania, na dodatek pełniącej funkcję sprawozdawcy (Justyn Piskorski). Nie uwłaczając w niczym kierowcom (w przeciwieństwie do dublerów to uczciwi ludzie), równie dobrze w składzie mógłby zasiadać kierowca mgr Przyłębskiej. I na tym można by zamknąć rozważania na temat tego tzw. wyroku.
– czytamy w ohydnej opinii Sadurskiego.
Jako element systemu sądownictwa Krajowa Rada Sądownictwa powinna być niezależna od władz politycznych, ale będąc powoływana właśnie przez te władze, jest ich emanacją. To zaraża podległością, jak złośliwy wirus, cały system sądowniczy. Gdyby ktoś co do tego miał jakiekolwiek wątpliwości, to partyjnie nadgorliwe wystąpienia takich luminarzy neo-KRS jak sędziowie Mitera czy Dudzicz przekonują o tym ponad wszelką wątpliwość. Podobnie jak rozmaite groteskowe wyskoki w rodzaju protestu przeciw projektowi ustawy o związkach partnerskich (co nie należy do kompetencji KRS) lub biesiadowanie na temat „żołnierzy wyklętych” z udziałem artysty Jana Pietrzaka.
– twierdzi Sadurski, któremu nie przeszkadza, że w KRS zasiadają politycy, np. Borys Budka.
Prof. Sadurski boi się wyroku Trybunału Konstytucyjnego w kontekście postępowania przed TSUE. Tu znajdujemy kolejną niekonsekwencję tego naukowca. Skoro orzeczenie TK nie ma żadnego znaczenia, to skąd obawy profesora, że „PiS rzuci na stół wyrok TK” w kontekście przyszłego orzeczenia TSUE? Wojciech Sadurski wyciąga z własnej plątaniny argumentacji, obsesji i manipulacji szokujący wniosek. Wyrok TK ma być bowiem pierwszym krokiem do wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Skąd ten paniczny argument? To proste. Trybunał przypomniał o nadrzędności polskiej konstytucji nad ewentualnymi rozstrzygnięciami w Luksemburgu. Sadurskiego nie przekonuje nawet orzecznictwo sądów konstytucyjnych innych krajów unijnych, takich jak Francja, Niemcy, Dania i Czechy.
Niezależność sądów to jak najbardziej sprawa prawa unijnego – o tym wyraźnie mówi orzecznictwo TSUE, opierając się na zasadzie, że sądy krajowe realizują również prawo europejskie, a zatem ich niezależność jest sprawą całej Unii. Jeśli więc w tym momencie władze wyciągną ze swej talii kart dżokera z napisem: „Wyrok TK”, to w ten sposób zakwestionują fundamentalną zasadę prawa europejskiego, której respektowanie jest kardynalnym warunkiem członkostwa w Unii. I w tym sensie tzw. wyrok TK w sprawie neo-KRS jest w sensie najdosłowniejszym pierwszym formalnym krokiem w kierunku Polexitu.**
– pisze Wojciech Sadurski.
Wojciech Sadurski swoim sposobem argumentacji nie różni się już niczym od polityków opozycji totalnej. Brednie o Polexicie to przecież gotowa teza z „przekazów dnia”, którymi operują politycy Platformy Obywatelskiej i jej przybudówek. Warto dla nich poświęcać swoje nazwisko i wiarygodność?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439895-sadurski-o-polexiciewyrok-tk-krokiem-do-wyjscia-polski-z-ue