Panie Krzysztofie, chcę Pan zapewnić, że jeszcze nigdy nie żerowałem na nikim i nigdy nie pozwolę sobie na rzecz tak podłą, żeby żerować na kimkolwiek lub czymkolwiek, a już szczególnie na niskich instynktach
– to fragment listu, jaki skreślił Jerzy Jachowicz do kandydata do parlamentu europejskiego.
Szanowny Pan Krzysztof Śmiszek „Wiosna” (do rąk własnych)
Drogi Panie Krzysztofie,
choć nie mieliśmy do tej pory okazji poznać się osobiście, proszę mi pozwolić zwracać się do Pana po imieniu. Od razu muszę Panu wyznać, że decyzja o nawiązaniu z Panem bliskiego kontaktu drogą korespondencji nie była rzeczą łatwą. Decydujący wpływ na mój krok miały dwie kwestie. Po pierwsze, Pana prostolinijność i uczciwość w wyrażaniu swoich poglądów i planów, czyli zamierzeń w niedalekiej przyszłości. Nawet wtedy, gdy mogą one być dla niektórych ludzi bolesne.
-Tak, to jest człowiek, któremu mogę powiedzieć prawdę, a on to zrozumie – pomyślałem o Panu. - Bo nic, co ludzkie nie jest mu obce – jak wcześniej mawiano w epoce renesansu, charakteryzującej się docenianiem życia doczesnego i umiłowaniem ziemskiego (w tym ludzkiego, a więc i męskiego) piękna.
A teraz wyznanie. Panie Krzysztofie, nie będę przed Panem ukrywał, że moje poglądy polityczne plasują się zdecydowanie po prawej stronie sceny politycznej. Byłoby śmieszne, gdybym próbował w tej kwestii przed Panem coś kręcić. Czy jak mówią w prokuraturze - mataczyć.
Skąd nagłe skojarzenie z prokuraturą? Ano właśnie. Nie bez powodu. Bo to przecież od Pana usłyszałem, że wkrótce prokuratura będzie mogła wszczynać sprawy karne przeciwko homofobom. A stanie się to w niedalekiej przyszłości, gdy tylko Pana środowiska w Sejmie uchwali odpowiednie przepisy. Według tych przepisów każdy homofob, który żeruje na najniższych instynktach i zagraża jakimś osobom ze środowiska LGTB może trafić do więzienia.
Panie Krzysztofie, chcę Pan zapewnić, że jeszcze nigdy nie żerowałem na nikim i nigdy nie pozwolę sobie na rzecz tak podłą, żeby żerować na kimkolwiek lub czymkolwiek, a już szczególnie na niskich instynktach. Składam na Pana ręce to oświadczenie, bo nie chciałbym być zapakowany do jednego wspólnego worka z innymi prawicowymi dziennikarzami, którzy z definicji jako homofoby, mogą trafić na długie lata do więzienia. Przy okazji mogę Panu wspomnieć, że w czasie swoich wędrówek zawodowych wielokrotnie bywałem w więzieniach, z których robiłem reportaże. Zapewniam Pana, że pobyt tam nie należy do przyjemnych.
Chciałbym nadmienić, że – podobnie jak Pan - opowiadam się za powołaniem w polskim Sejmie, wzorem Parlamentu Europejskiego, koła posłów LGBT i ich przyjaciół. Żałuję nawet, że personalnie nie jestem parlamentarzystą, bo z pewnością zasiliłbym grono przyjaciół w takim kole sejmowym.
Pokładam głęboką nadzieję, że ten list oczyści niezdrową atmosferę wobec mojej skromnej osoby, jak mogła do tej pory zapanować w pańskim środowisku, przypisując mi – jakże niesłusznie – cechy typowe dla prawicowych dziennikarzy, jako zatwardziałych i niereformowalnych homofobów, jak choćby Rafał Ziemkiewicz. Nie zamierzam występować w jego obronie, po obrzydliwych słowach o tym, że „ledwo przekroczył Pan próg wyborczy, a już zaczyna grozić”. Ja bym się takich słów, jakie powiedział Rafał Ziemkiewicz po prostu wstydził.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439818-sa-takie-slowa-ktorych-nie-trzeba-sie-wstydzic