Jest bardzo duże zagrożenie, że będziemy żyć w świecie, w którym wolność wypowiedzi zostanie znacznie ograniczona. Zwolennicy ACTA2 nie przedstawili wystarczających dowodów, że cenzura nie będzie miała miejsca
— mówi portalowi wPolityce.pl Rafał Górski,Instytut Spraw Obywatelskich.
wPolityce.pl: Parlament Europejski przyjął dyrektywę ACTA2. Jakie są najważniejsze zagrożenia wynikające z ACTA2?
Rafał Górski: Głównym zagrożeniem jest cenzura internetu. Potrzeby wydawców i mediów, żeby nie tracić finansowo na wykorzystywaniu oryginalnych treści, które wytwarzają twórcy są oczywiste. Trzeba uporządkować przepisy prawa, żeby media były silne. Uwagi ze strony mediów, że prawo autorskie powinno być przestrzegane są słuszne. Chodzi o to, żeby media były czwartą władzą i patrzyły rządzącym na ręce. Media powinny mieć siłę, którą dzisiaj rzadko kiedy mają obywatele, nawet ci, którzy są zrzeszeni w organizacjach społecznych. Gorzej kiedy media, które dzisiaj domagają się zapisów ACTA2 później nie będą w stanie pełnić funkcji kontrolnej wobec władzy biznesowej czy politycznej.
Na czym może polegać cenzura wprowadzona przez ACTA2?
Cenzura może polegać na monitorowaniu wypowiedzi oraz komentarzy obywateli i internautów poprzez automaty i roboty. Ich osąd będzie daleki od osądu człowieka, czy też oceny dokonywanej przez sąd, który decyduje, że złamaliśmy prawo.
Jakie będą konsekwencje narzucenia takiej cenzury?
Jest bardzo duże zagrożenie, że będziemy żyć w świecie, w którym wolność wypowiedzi zostanie znacznie ograniczona. Zwolennicy ACTA2 nie przedstawili wystarczających dowodów, że cenzura nie będzie miała miejsca.
Kiedy w 2012 r. wchodziły przepisy ACTA2 też słyszeliśmy, że wszystko jest pod kontrolą. Przez kilka miesięcy byliśmy przekonywani, że nie dzieje się nic złego. Bardzo dobrze, że masowe protesty zatrzymały ten proces. Teraz ma miejsce wprowadzenie w nowym opakowaniu prawa, które próbowano wprowadzić kilka lat temu. Próbuje się wprowadzić stare regulacje prawne z nowymi odcieniami, z innymi napisami i w innym opakowaniu. Ale w środku jest ten sam produkt. Pod postacią ACTA2 wprowadza się konia trojańskiego do Europy. Nie wiemy do końca, co on ma w środku. Ale biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia i to w jaki sposób duże korporacje i związani z nimi politycy przedmiotowo traktują obywateli możemy się spodziewać, że ten koń trojański wcale nie kryje rozwiązań przyjaznych ludziom. ACTA2 może być rozwiązaniem zwiększającym zyski dużych korporacji medialnych i biznesowych.
Oczywiście będzie to robione pod pozorem prawa autorskiego, co do którego nie ma przecież wątpliwości, że należy je chronić.
Próbuje się przekonać, że przeciwnicy ACTA nie chcą przestrzegania praw autorskich. To nieprawda. Bardzo często podczas protestów mówiliśmy, że ochrona praw autorskich jest potrzebna. Chodzi o to, żeby media miały funkcję kontrolną. Dlatego muszą być silne. Jeżeli władza patrzy biznesowi i władzy politycznej na ręce to bardzo dobrze. Media powinny być wzmacniane, a nie osłabiane. Ale jednocześnie nie może rodzić się patologia, że one przejmują monopol na informację. Kto ma informacje, ten ma władzę. Internet w sytuacji, w której korzystają z niego w sposób świadomy i pozbawiony cenzury obywatele jest narzędziem, które pozwala zachować resztki wolności słowa, żebyśmy nie wylądowali w „nowym wspaniałym świecie” Huxleya czy w jakiejś odmianie „roku 1984” Orwella.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jednoznaczne stanowisko PiS po głosowaniu w PE: To bardzo smutny dzień. Byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwni cenzurze w internecie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439808-nasz-wywiad-gorski-acta2-to-kon-trojanski-cenzury