Efekty regulacji są teraz trudne do przewidzenia. Jeżeli politycy mało o czymś wiedzą, próbują to regulować. Im się wydaje, że jak tu nacisną to z drugiej strony coś wyskoczy. Później się okazuje, że to działa zupełnie inaczej. Najczęściej jest tak, że efekty takich regulacji są odwrotne od zamierzonych
— mówi portalowi wPolityce.pl Dobromir Sośnierz, poseł do Parlamentu Europejskiego z partii Wolność.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jednoznaczne stanowisko PiS po głosowaniu w PE: To bardzo smutny dzień. Byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwni cenzurze w internecie
wPolityce.pl: Jak pan głosował w sprawie ACTA2?
Dobromir Sośnierz: Przeciwko. To chyba oczywiste.
Jakie konkretnie regulacje prawne wprowadza ACTA2?
Tak naprawdę nie wiadomo. Te przepisy były już tak wielokrotnie zmieniane i są tak ogólnikowe, że nie wiadomo do końca co wprowadzają konkretne regulacje i jak będą zaadaptowane. To jest dyrektywa adresowana do rządów. Teraz rządy będą musiały się głowić co z nią zrobić i jak ją zaimplementować do prawa krajowego. Przepisy krajowe będzie można łatwiej ocenić. Na pewno jest to próba wciskania nogi między drzwi przez rządy i rozpychania się w kierunku kontroli internetu.
Unijni politycy trochę cofnęli się z art. 13, bo wystraszyli się protestów i chcieli je zneutralizować. Ale to jest tylko ustępstwo czasowe. Jeżeli się raz włożyło nogę w drzwi to później łatwo można się rozepchnąć pod różnymi pretekstami.
Dlaczego wprowadzono dyrektywę ACTA2?
Internet to ostatnia sfera życia, której politycy unijni jeszcze nie są w stanie do końca kontrolować. Politycy głównego nurtu nigdy nie wybaczą internetowi tego, że wpuścili takich ludzi jak ja czy Korwin-Mikke do Parlamentu Europejskiego. Przecież tego nigdy nie było. Internet przełamał blokadę partyjną. W Parlamencie Europejskim miało nie być sceptyków, miało nie być libertarian i innych „niepożądanych elementów”. Sądzę, że internet jest wyrzutem sumienia, że jest na świecie coś bez regulacji samo się organizuje i na dodatek dobrze działa, rozwija się lepiej i szybciej niż to co dzieje się w realu.
Są jakieś pozytywy ACTA2?
Niektóre regulacje są dobre, w tym sensie, że jest to rozszerzanie pewnych wyjątków, czyli w pewnym sensie liberalizacja. Takich kwestii jest więcej niż tych krytycznych, a reszta to są różne złagodzenia. Przyznanie prawa do regulowania wyjątków od wyjątków powoduje jednak, że stawiamy się w sytuacji przegranej. Nie da się tego logicznie na dłuższa metę obronić. Jeżeli uznajemy, że państwo ma prawo w coś ingerować, to uznajemy, że ma też prawo ingerować bardziej.
Jakie główne były negatywne w dyrektywie o ACTA2?
Najbardziej znana kwestia to słynny art. 13, który stara się w sposób mniej lub bardziej udolny o przerzucenie odpowiedzialności na treści publikowane w internecie na portalach internetowych. Polskie portale internetowe będą musiały zagwarantować to, że prawa autorskie nie będą łamane, a jeżeli będą łamane, zostaną na nich nałożone sankcje. Mamy więc kozła ofiarnego, który będzie musiał pilnować, żeby nie łamano praw autorskich. Youtube ma narzędzia, żeby kontrolować mniej lub bardziej udanie te narzędzia. Po to, żeby uniknąć odpowiedzialności będzie stosował prewencyjną quasi-cenzurę. Z drugiej strony cenzura przyczyni się do ograniczenia zysków i zmniejszenia wpływów youtube w sieci.
Jest oczywiście szansa, że serwis wycofa się z rynku europejskiego na tyle skutecznie, że będzie poza jurysdykcją Unii Europejskiej. Wtedy być może nie odczujemy jakiś większych zmian, ale pewnie to też będzie miało jakieś konsekwencje dla reklamodawców i dla zarabiania przez nich w internecie.
Efekty regulacji są teraz trudne do przewidzenia. Jeżeli politycy mało o czymś wiedzą, próbują to regulować. Im się wydaje, że jak tu nacisną to z drugiej strony coś wyskoczy. Później się okazuje, że to działa zupełnie inaczej. Najczęściej jest tak, że efekty takich regulacji są odwrotne od zamierzonych.
Deputowany Platformy Obywatelskiej Tadeusz Zwiefka na konferencji po głosowaniu w sprawie ACTA2 mówił, że głosował za przyjęciem dyrektywy i cieszy się, że te przepisy weszły w życie.
Przynajmniej jest konsekwentny w tym co mówi, bo cały czas tak mówił jako jeden z nielicznych w Platformie Obywatelskiej. Oni różnie mówili, ich zdanie zmieniało się. A Pan Zwiefka akurat od początku mówił, że jest za tym. Mnie to akurat nie dziwi.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Hipokryzja! Europosłowie PO poparli ACTA 2 wbrew wcześniejszym deklaracjom partii. Internauci wściekli: „Brawo za kłamanie wyborców”
-
W najnowszym numerze „Sieci”: W artykule „Anglicy znaleźli trotyl” Marek Pyza i Marcin Wikło publikują najnowsze informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej, do których udało im się dotrzeć. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439776-sosnierz-politycy-chca-kontrolowac-internet-stad-acta2