Czujemy, że nasze problemy są ciągle pomijane, a postulaty, które przedstawiamy nie są realizowane
– powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poważne wyzwanie dla protestujących. Rozbrajająca szczerość lidera AGROunii: Trzy dni szukaliśmy ekologicznych opon - nie było
W rozmowie padły zaskakujące słowa o telewizji.
Bogactwo u was kipi. W tym studiu i bardzo dobrze, bo robicie bardzo dobre programy, tylko czasem trochę mylicie się z przekazem zapraszając słabych ludzi, ale to już wasz problem i ludzie oceniają. Ale wystarczy odciąć wam internet i was po prostu nie ma
– grzmiał Kołodziejczak.
Gdy prowadzący zauważył, że jesteśmy również w sieciach kablowych, rolnik odpowiedział:
To ja panu prąd odetnę i pan sobie nie poradzi. Pan zabiera tych swoich kolegów i koleżanki i idźcie na chodnik rozdawać programy za darmo.
Lider AGROunii krytycznie odniósł się do działań totalnej opozycji.
PO zrzuca dziś winę na PSL, bo oddała im resort rolnictwa
– powiedział.
Dzisiaj rolnicy w ogóle nie utożsamiają z PSL-em, bo uważają, że 8lat za stracone. To, co jest dzisiaj, jest pokłosiem. Niestety nie widzimy dziś takiego bardzo mocnego potrząśnięcia tą sceną, nawet tym ministerstwem przez Prawo i Sprawiedliwość
– zaznaczył Kołodziejczak.
PSL przyczynił się do obecnej sytuacji. Są to zdrajcy polskiej wsi, ludzie, którzy na temat polskiej wsi nie powinni się wypowiadać. Powinni zostać zmieceni. To o nich używam słów: łajdacy polityczni. Powinni zostać zmieceni z polskiej sceny politycznej. Cały PSL powinien zostać zmiecione. Oczywiście są tam osoby, którym zależy na dobru polskiego rolnictwa, ale są to jakieś wybrane jednostki, które w interesie własnym podporządkowują się linii partyjnej i po prostu siedzą cicho. Nie możemy na to pozwalać. Dziś nie można utożsamiać PSL-u ze sprawami polskiego rolnictwa. To jest śmiech. My pokazaliśmy, co myślimy o PSL-u
— mówił gość Macieja Wolnego.
Będziemy używać wszystkich mechanizmów, które będą przyczyniały się do zmian w polskim rolnictwie. Na razie uważamy, że partia polityczna nie byłaby dla nas odpowiednia
– zapowiedział.
W rozmowie padło pytanie o porównania do Andrzeja Leppera.
Reprezentujemy bardzo podobne stanowisko, wręcz to samo, ale niestety to środowisko różni się dziś. W czasach Andrzeja Leppera było to środowisko dużo większe. (…) Dziś Michał Kołodziejczak nie stara się wzorować na Andrzeju Lepperze. Dziś Michał Kołodziejczak widzi swój cel, ma swój cel i ludzi, z którymi współpracuje
– stwierdził Michał Kołodziejczak.
Andrzej Lepper to Andrzej Lepper. Michał Kołodziejczak to Michał Kołodziejczak i te porównania są z jednej strony bardzo miłe, ale z drugiej strony mają na celu już na starcie oznaczenie – to jest drugi Lepper i zaszufladkowanie. My nie damy się zrobić w przysłowiowego konia i będziemy robić swoje
– zaznaczył.
Chociaż w wielu sprawa trudno nie odmówić Kołodziejczakowi racji, to jednak groźby pod adresem dziennikarzy o odcinaniu internetu i prądu trudno traktować jako poważne wystąpienie.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439719-kolodziejczak-do-dziennikarza-wpolscepl-prad-panu-odetne