Ponad tydzień temu Aleksandra Dulkiewicz objęła urząd prezydenta Gdańska. Wielu zwróciło wtedy uwagę na nowy łańcuch prezydent. Efektowną biżuterię wykonano ze srebra i bursztynu, a jej koszt wyniósł aż 18,5 tys. zł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: O czym wolno pisać w Gdańsku? Ceyrowski w „Sieci”: Problemem jest powszechny strach przed jakąkolwiek krytyką lokalnych władz
CZYTAJ TAKŻE: Dulkiewicz zaprzysiężona na prezydenta Gdańska. „Nie odgrywajmy ról, które przypisują nam warszawskie salony”. WIDEO
Podczas zaprzysiężenia, Aleksandra Dulkiewicz zaprezentowała się w kosztownym łańcuchu ze srebra i bursztynu, wykonanym specjalnie dla niej. Pani prezydent będzie go nosić w czasie oficjalnych uroczystości. Śp. Paweł Adamowicz nie wymieniał swoich insygniów przez ponad 20 lat urzędowania, a odziedziczył je po poprzednikach.
Nowa biżuteria dla Dulkiewicz, symbolizująca władzę w mieście, to rękodzieło gdańskiej artystki Doroty Ceneckiej-Szymaniak.
Już na etapie projektowania wiedziałam, że łańcuch dla pani Prezydent Aleksandry Dulkiewicz musi różnić się od innych łańcuchów prezydenckich. To pierwsza kobieta prezydent w historii miasta Gdańska i musiałam to wziąć pod uwagę w swoim projekcie
— mówiła.
Biuro prasowe gdańskiego magistratu poinformowało, że koszt efektownego łańcucha to 15 tys. zł netto + VAT, czyli 18 450 zł.
Koszt pokrył Urząd Miejski w Gdańsku. Dotychczasowy łańcuch prezydenta Pawła Adamowicza trafi do Muzeum Gdańska, tak jak wszystkie pamiątki po prezydencie
— przekazała Alicja Bittner z biura prasowego.
Z kolei portal wybrzeze24.pl informuje również, iż bankiet z okazji zaprzysiężenia Aleksandry Dulkiewicz kosztował gdańszczan kolejne 10 tys. zł (dokładnie 9 800 zł wyniósł rachunek z restauracji Pod Łososiem).
W swoim stałym felietonie „Akapit wydawcy” Marek Formela, wydawca „Gazety Gdańskiej” komentuje::
Strojenie wódki colą narusza jej wytworność. Pozostaje jednak obojętne dla zdrowia ogółu. Strojenie władzy biżuterią lud demokratyczny zadziwia. Fanaberie te władza funduje bowiem sobie nie z własnego portfela. Płacić 18 450 złotych za dekoracje prywatnej garsonki paciorkami z bursztynu to raczej przejaw pychy, a nie umiaru politycznego. (…) Koszty tego ingresu przeczą schludności samorządu. Sięganie do przebieralni, co zauważył Nietzsche u sobie współczesnych, może oznaczać, że kostium ważniejszy jest od twarzy. Wytworność władzy nie stroi jednak jej publicznej użyteczności.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Kpc/gdansk.pl/wybrzeze24.pl/dziennikbaltycki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439231-nowy-lancuch-dla-dulkiewicz-kosztowal-ponad-18-tys-zl