Sylwia Spurek jest szefową zespołu doradców ds. polityki społecznej w partii Wiosna. Do ugrupowania Roberta Biedronia przeszła z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Wiceprezesem Wiosny jest jej partner - Marcin Anaszewicz.
Marcin jest moją rodziną. Tego, że wspólnie pracujemy, nie mogą pewnie zrozumieć osoby, które nie podzielają w swoim związku takich samych wartości, lub takie, dla których wartości w związku nie są ważne. Ja nie mogłabym być z kimś, kto nie jest feministą, weganinem, kimś, kto nie wierzy w idee równości każdego i każde
—mówi Spurek w wywiadzie dla magazynu „Plus Minus”.
Przyznaje, że żyje w konkubinacie, bo jak mówi:
W sytuacji, gdy nasi znajomi nie mogą sformalizować swoich związków, bo są gejami lub lesbijkami, to niesprawiedliwe, że my mamy taką możliwość. Nasz wybór to manifest solidarności
—wyjaśnia Spurek swoje dość kontrowersyjnie poglądy.
Podkreśla, że nie chce małżeństwa, ale związku partnerskiego bo:
małżeństwo to instytucja, która jest obarczona naleciałościami wielu złych tradycji i stereotypowymi oczekiwaniami dotyczącymi ról społecznych kobiet.
Dodaje, że woli być nazwana partnerką niż żoną.
Ekspertka od Biedronia uważa,że najwyższa pora by społeczeństwo zaczęło się przyzwyczajać, że związki są różnorodne. Podkreśla, że weszła do polityki po to, by zmieniać świat, tak by każdy mógł realizować swoje marzenia.
Pewne grupy są dla mnie kluczowe: osoby starsze, osoby z niepełnosprawnościami, osoby LGBTQ i kobiety, szczególnie kobiety mieszkające na wsiach.
Doradczyni Roberta Biedronia angażując się w politykę chce walczyć o świeckość państwa.
(..)wiem też, że bez rozdziału państwa od Kościoła nie uda nam się rozwiązać wielu problemów, które politycy od lat w strachu przed Kościołem zamiatają pod dywan.
Dlaczego Sylwia Spurek tak bardzo niechętna jest Kościołowi? Według niej ma zbyt wiele i praw i zajmuje pozycję uprzywilejowaną.
W Polsce Kościół rzymskokatolicki nie dość, że wśród innych Kościołów i związków wyznaniowych ma pozycję dominującą, to ma też ogromny wpływ na zdrowie Polek i Polaków, choćby na to, czy mają prawo do zabiegów in vitro, ma również wpływ na edukację i kulturę, czyli na sprawy, których realizacja nie powinna być uzależniona od wyznania czy religii
—mówi.
Jak widać Spurek nie widzi tego, że w Polsce katolicy stanowią większość, więc dziwnego, że nauka Kościoła ma dla nich ogromne znaczenie i mają prawo, by mieć wymagania, aby edukacja i kultura nie atakowała wyznawanej przez nich religii. Sylwia Spurek twierdzi też, że przeraża ją dyskusja wokół karty LGBT, która powinna być wprowadzona już dawno.
Tego zabrakło i dzisiaj Jarosław Kaczyński próbuje na tym budować kapitał polityczny. (…) W tym momencie rozmowa o adopcji przez pary jednopłciowe odbywa się w sytuacji, gdy się nimi straszy, i niektórzy dali się wystraszyć, To nie jest dobry klimat do debaty
—stwierdziła i zaczęła opowiadać o „piątce” Wiosny dla osób LGBT. To m.in. związki partnerskie, równość małżeńska i edukacja antydyskryminacyjna.
Wszystko jasne. Jak widać polityczne propozycja partii Roberta Biedronia to czysta ideologia.
ann/”Plus Minus”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439156-odlot-ekspertki-biedronia-wole-byc-partnerka-niz-zona