Na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego ma zostać wystawione przedstawienie według… „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Dyrektor teatru przekonuje, że spektakl ma na celu ukazanie zbrodniczej siły ideologi faszystowskiej o przestrzeżenie przez nią. Po książkę sięgnął Jakub Skrzywanek, który był m.in. asystentem Olivera Frljicia przy oburzającym spektaklu „Klątwa”.
Skrzywanek w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, że co prawda w Polsce prawo zakazuje propagowania ustroju faszystowskiego, ale nie ma problemu ze znalezieniem tekstu „Mein Kampf” w internecie, bo jest często udostępniania przez osoby związane z ruchami nacjonalistycznymi. Co więcej, spektakl ma pokazać, że obecny język polityków w niczym nie różni się od tego z lat 30.
Wszyscy zgodzili się, że język i narracje, którymi się dziś posługujemy, bywają równie, a nawet bardziej agresywne i radykalne jak te, wygłaszane krótko przed wojną. To właśnie wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby sięgnąć po książkę, o której każdy słyszał, ale prawie nikt nie przeczytał, i przekonać się, czy język, który nas otacza, jest rzeczywiście podobny do tego sprzed ośmiu dekad
– powiedział Skrzywanek dodając, że teatr wydaje mu się odpowiednią przestrzenią do odczytania tego tekstu.
Reżyser spektaklu stwierdził, że wszyscy wiemy, do czego doprowadziła ideologia głoszona przez Hitlera, więc on postanowił sięgnąć po „Mein Kampf”, żeby już więcej się to nie powtórzyło. Dodał, że jednym z celów spektaklu ma być pokazanie, jak rodzi się faszyzm.
Już na początku powiedziałem kierownictwu Teatru Powszechnego, że nie zrobię kolejnego spektaklu , w którym aktorzy ze sceny powiedzą, że w Polsce rodzi się faszyzm. W ogóle mnie taka strategia nie interesuje. Przestańmy powtarzać to, co wszyscy już wiemy
– oświadczył Skrzywanek.
Co więcej, zdaniem reżysera, „na wielu poziomach, bez znajomości kontekstu i autora”, wielu zgodziłoby się z tezami stawianymi przez Hitlera. Stwierdził, że musimy się przyjrzeć sami sobie, bo grożą nam podobne konsekwencje.
Dlatego uważnie przyglądajmy się językowi, którym operujemy. To jest też szersze pytanie, skąd się bierze język faszyzmu
– mówił Skrzywanek, za przykład podając Pawła Adamowicza i „nagonkę medialną”.
Stwierdził również, że „hitlerowska idea narodowego socjalizmu jest dziś w Polsce programem politycznym, który ma najwięcej zwolenników”.
Mieszanie postulatów prospołecznych z wartościami narodowymi jest naszą codziennością i to powinno nas skłonić do refleksji, ale nie tylko na tym musimy poprzestać. (…) W pewien sposób rekonstruujemy narodziny faszyzmu
– powiedział reżyser, dodając, że pierwsza część spektaklu wpisana jest w model współczesnej rodziny, bo w pewien sposób stąd bierze się zło.
Oświadczył, że to bardzo prawdopodobne, że Polska pójdzie drogą prawicowego totalitaryzmu, bo antysemityzm w Polsce lat 30. był na porządku dziennym, a te tendencje powracają.
Z obsesją czystości i normalności mamy dziś do czynienia przy okazji rozmowy o wszystkich grupach wykluczonych. To chore, że naszymi głównymi wrogami są Żydzi i uchodźcy, a tak naprawdę ani jednych, ani drugich zbyt wielu w Polsce nie ma
– przekonywał Skrzywanek, dodając, że ofiarą obsesji pada również środowisko LGBT i osoby niepełnosprawne.
Spektaklem zainteresowała się m.in. izraelski dziennik „The Jerusalem Post”. Gazeta we wtorkowym wydaniu podała, że „kontrowersyjny warszawski teatr” potencjalnie liczy na wywołanie oburzenia „po raz kolejny swoim najnowszym przedstawieniem +Mein Kampf+”, którego premierę zaplanowano w sobotę”. Zwrócono uwagę, że wtorkowe wydanie „The New York Times” podało, że „Teatr Powszechny ze stolicy Polski wystawia sztukę z dialogiem zaczerpniętym wprost z niesławnego dzieła Hitlera”.
Gazeta przytoczyła również wypowiedzi dyrektora Teatru Powszechnego Pawła Łysiaka, który mówił, że najnowsza premiera „jest wpisana w obchody Roku Antyfaszystowskiego, które podjęły wspólnie liczne instytucje kultury”.
Punktem wyjścia są obchody 80., okrągłej rocznicy wybuchu II wojny światowej i stąd ta myśl o tym Roku Antyfaszystowskim
— wyjaśnił Łysiak.
W artykule „The Jerusalem Post” podkreślono, że Teatr Powszechny zaznaczył, że jego refleksja nad „Mein Kampf” nie ma zamiaru „jedynie oskarżać oraz wskazywać osób i środowisk odpowiedzialnych za tego typu działania. Być może społeczny pejzaż sprzyjający odrodzeniu idei narodowego socjalizmu jest szerszy, a nasze osobiste uwikłanie w ten proces większe niż myślimy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Teatr Powszechny przebił „Klątwę” Olivera Frljicia, wystawiając martyrologię Tomasza Piątka
„Premia” za bluźnierczą „Klątwę”? Teatr Powszechny dostał rekordową dotację od władz Warszawy
WKT/”DGP”/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439152-tacy-sa-postepowi-teatr-powszechny-wystawi-mein-kampf