Mimo, że zdecydowana większość Polaków nie chce nawet słyszeć o adopcji dzieci przez homoseksualistów, lobby LGBT nie ustaje w staraniach, zmierzających do przeformatowania opinii publicznej. Małymi krokami udało się to zrobić na Zachodzie, próbują więc i u nas. Jakie są konsekwencje dla samych dzieci? Raport amerykańskiego socjologa z 2012 roku szokuje. Dorosłe dzieci pochodzące z tęczowych domów częściej myślą o popełnieniu samobójstwa, częściej mają problemy z prawem, chętniej sięgają po narkotyki, mają problemy z budowaniem trwałych związków, nie radzą sobie z dochowaniem wierności swoim partnerom i częściej korzystają z pomocy psychoterapeutów.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości jaki kierunek przybiera Nowoczesna w sprawach światopoglądowych, powinien zapoznać się z dzisiejszym popisem Mieszkowskiego w TVP Info. Z liczny wątków pochwalnych na rzecz osób LGBT+, warto zwrócić uwagę na jeden, dotyczący adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Okazuje się, i to też są badania, że dzieci wychowane w związkach homoseksualnych są w bardzo dobrej formie. To są badania, które są przeprowadzone i proszę do nich sięgnąć
— pieklił się w „Minęła 8” Mieszkowski.
Jakie badania miał na myśli? Nie powiedział. Znamy za to inne. Przerażające! To raport „Nowe badania struktury rodziny” amerykańskiego socjologa, prof. Marka Regnerus z uniwersytetu w Teksasie. Przeprowadził on badania na grupie 3 tys. dorosłych Amerykanów wieku 18–39 lat. Badał wpływ rodzaju rodziny (homoseksualnej i heteroseksualnej) na wychowanie dzieci, analizując 40 kategorii zachowań emocjonalnych i społecznych.
Raport opublikowany w 2012 roku mrozi krew w żyłach. U osób, które zostały wychowane przez homoseksualistów, stwierdził aż 24 rodzaje negatywnych skutków wychowania. Dorosłe dzieci pochodzące z tęczowych domów częściej myślą o popełnieniu samobójstwa, częściej mają problemy z prawem, chętniej sięgają po narkotyki, mają problemy z budowaniem trwałych związków, nie radzą sobie z dochowaniem wierności swoim partnerom i częściej korzystają z pomocy psychoterapeutów. Wśród wychowanków par homoseksualnych jest ponad trzy razy więcej bezrobotnych niż wśród osób wychowanych w pełnych rodzinach, a prawie cztery razy więcej z nich korzysta z pomocy społecznej.
Statystyki dotyczące przedwczesnej inicjacji seksualnej i molestowania szokują jeszcze bardziej. Aż 31 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. wychowanych przez ojca geja zostało zmuszonych do seksu wbrew ich woli. Sytuacja ta dotyczy 8 proc. dzieci z pełnych rodzin biologicznych. Co więcej, aż 23 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę twierdzi, że było „dotykanych seksualnie” przez nią lub jej partnerkę. Do takich doświadczeń przyznawało się 6 proc. dzieci wychowywanych przez ojca geja. Odsetek ten w przypadku pełnej rodziny biologicznej wyniósł 2 proc. Dodatkowo aż 20 proc. osób wychowywanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja podawało, że nabawiło się infekcji przenoszonych drogą płciową.
Niepokojąco wyglądają też statystyki wskazujące na brak dojrzałości emocjonalnej i psychicznej dorosłych dzieci wychowanych przez pary homoseksualne. Aż 40 proc. posiadających matkę lesbijkę i 25 proc. ojca geja miało romans w czasie małżeństwa lub wspólnego mieszkania z partnerem. Do tego typu sytuacji przyznało się 13 proc. osób wychowanych w rodzinach tradycyjnych.
Sposób wychowania nie pozostaje również bez wpływu na właściwe rozpoznanie własnej tożsamości dzieci. Tylko 61 proc. wychowanych przez matkę lesbijkę i 71 proc. wychowanych przez ojca geja określało siebie jako „całkowicie heteroseksualnych”. Do takiej tożsamości przyznawało się natomiast 90 proc. osób wychowanych w pełnej biologicznej rodzinie.
O ile oddanie dzieci na wychowanie parze gejów budzi wyraźny opór społeczny, o tyle stosunkowo łatwo można go przełamać w przypadku pary lesbijek. Jednak, jak pokazują badania, to właśnie w domach lesbijskich częściej dochodzi do molestowania dzieci. Statystyki dowodzą też, że aż 90 proc. lesbijek i 75–85 proc. gejów było w dzieciństwie wykorzystanych seksualnie.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na potężny biznes adopcyjny LGBT. W Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii młodociane matki napędzają biznes adopcyjny świadczący usługi homoseksualistom. Z badań University of California w Los Angeles wynika, że w 2009 roku aż 19 proc. par homoseksualnych miało przynajmniej jedno dziecko. W 2000 roku było ich tylko 8 proc. Mimo że edukacja seksualna przekroczyła tam wszelkie możliwe granice, a środki antykoncepcyjne są na wyciągnięcie ręki, nastolatki nadal zachodzą w przedwczesne ciąże. Wiele z nich oddaje dzieci do adopcji, a korzystają z tego środowiska gejowskie. Widać to doskonale w serialu dokumentalnego z 2012 roku „The wait baby”. TVN wyemitował tę progejowską propagandę pt. „Dramatyczne adopcje”
Czy Krzysztof Mieszkowski zna badania Rengerusa? Czy jest w stanie merytorycznie się do nich odnieść? A może podważy ich wiarygodność, jak zrobili to tęczowi aktywiści w USA? Barania sprawdzono i gremium naukowe orzekło, że wszelkie zarzuty pod adresem naukowca są bezzasadne, a metodyka przeprowadzonych badań jest jak najbardziej prawidłowa. Czas więc schować ideologię w kieszeń i zacząć rozmawiać o faktach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co po legalizacji „homomałżeństw”, o które upomina się opozycja? Mroczna prawda o pedofilii! ANALIZA
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/439151-dzieci-par-homoseksualnych-szczesliwsze-przerazajacy-raport