Biedroń tyle mówi o tolerancji, a sam tropi rzekomych gejów w PiS: "To tajemnica poliszynela". Zaatakował też o. Rydzyka

Lider Wiosny Robert Biedroń w programie „Tłit” (wp.pl) postanowił zaatakować hierarchów polskiego Kościoła za rzekome ukrywanie pedofilii. Obrażał m.in. ojca Tadeusza Rydzyka. W pewnym momencie jego wywodu nie wytrzymał sam prowadzący.

CZYTAJ TAKŻE: To dopiero niedźwiedzia przysługa! Biedroń zaatakowany przez swojego partnera: „Politycy zaczynają zajmować się seksualnością”

Kabaret! Biedroń będzie się domagał od prezydenta Dudy zajęcia stanowiska ws. LGBT: „Na początek narysujemy mu tęczę na chodniku”

Czy wyobraża sobie pan ojca Rydzyka, arcybiskupa Gądeckiego, całujących ofiarę pedofilii w rękę i przepraszających za polski Kościół katolicki. Niestety sobie tego nie wyobrażam. (…) Chciałbym, żebyśmy dożyli takiego dnia, kiedy polscy hierarchowie, biskupi, ojciec Rydzyk, publicznie przeproszą za to, co robią ofiarom pedofilii

— uderzał w polskich hierarchów Biedroń. W tym momencie nie wytrzymał sam prowadzący rozmowę dziennikarz Michał Wróblewski i postanowił zareagować na kuriozalne oskarżenia lidera Wiosny.

Ale co ojciec Rydzyk ma wspólnego z pedofilią w Kościele?

— zapytał.

Jest częścią tego Kościoła

— odpowiedział Biedroń.

Jest częścią tak, jak każdy inny kapłan

— zripostował Wróblewski.

Mam nadzieję, że Radio Maryja przyłączy się do Joanny Scheuring-Wielgus i razem zaczną wyjaśniać przypadki pedofilii w Kościele

— podkreślił.

Robert Biedroń został też zapytany o wypowiedź byłego ministra finansów w rządzie PO-PSL Jana Vincenta-Rostowskiego. Stwierdził on, że środowisku LGBT powinno ujawnić, kto w PiS jest gejem.

CZYTAJ TAKŻE: Rostowski atakuje: „To szczucie na grupy LGBT! To podłe i paskudne!”. Polityk chce ujawniania gejów w… PiS. Oczywiście w imię postępu

To jest stare granie na uprzedzeniach i lękach. Straszy się nimi, wyciąga w kampanii. Nie byłoby tego skandalu wokół pana ministra, gdybyśmy żyli w społeczeństwie bardziej otwartym i tolerancyjnym. Ale z drugiej strony tajemnicą poliszynela jest, że w PiS są geje

— powiedział. Dopytany, czy wie, kto w PiS jest gejem, odpowiedział:

Potrafię ich wskazać. Nie zrobię tego, żeby później nie uczestniczyć w tej głupiej grze.

Okazuje się, że nawet dziennikarz „Wirtualnej Polski” nie mógł słuchać niezgodnych z logiką wywodów Roberta Biedronia.

as/wp.pl