Paweł Graś, który w ciągu zaledwie dwóch godzin swojego przesłuchania kilkadziesiąt razy użył określenia „nie pamiętam”, twierdzi, że żadne sygnały o nieprawidłowościach do niego nie trafiały. Z kolei posłowie opozycji próbowali dziś wmanewrować w aferę premiera Mateusza Morawieckiego. Bez skutku.
Nie pamiętam, by ktokolwiek z branży stalowej czy paliwowej starał się do mnie dotrzeć z informacjami o problemach z wyłudzeniami
– zeznał przed komisją śledczą ds. VAT b. sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Paweł Graś.
Nie jest rolą rzecznika rządu zajmowanie się interwencjami w tego typu sprawach
– oświadczył Graś, pytany m.in. o raport POPiHN z 2012 r. i zaznaczył, że korespondencja, która przychodzi do kancelarii premiera, trafia do „właściwych komórek, które zajmują się procedowaniem”.
Obieg dokumentów jest łatwy do sprawdzenia, nie przypominam sobie, aby do mnie tego typu raporty docierały
– zaznaczył.
Pytany o znajomość z ówczesnym prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem, Graś odparł, że poznał go poprzez jego siostrę, która pracowała w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pytany o rozmowy z Krawcem o wyłudzeniach w branży paliwowej stwierdził, że nie pamięta „żadnej konkretnej rozmowy, która tego by dotyczyła”, ale nie wyklucza, że miała miejsce.
Poseł Błażej Parda (Kukiz15), odnosząc się do nagrania z podsłuchu w restauracji, na którym Graś mówi o wyłudzeniach VAT, dociekał, czy świadek wie, „ile spółek było potrzebnych w 2013 r., żeby wyłudzić VAT?” i jaki był jego stan wiedzy o przestępczości zorganizowanej.
Graś oświadczył, że nagrana rozmowa była prywatna, opinie „absolutnie prywatne”, a „w takich rozmowach figury retoryczne nie służą do przekazywania informacji, a do ilustracji problemu”.
Z kolei poseł Zbigniew Konwiński za wszelką cenę chciał dziś wmanewrować premiera Mateusza Morawieckiego w aferę VAT. Cytował więc nagrane przez kelnerów fragmenty rozmów przyszłego premiera i sugerował, że dzisiaj w Polsce można bez przeszkód docierać do najważniejszych ludzi w państwie.
Co ciekawe, Konwiński skorzystał z zeznań kelnerów z restauracji „Sowa i Przyjaciele” - te, bez odpowiedniego nagrania, nie mają żadnej wartości dowodowej. Zbigniew Konwiński brnął jednak dalej w swoje teorie spiskowe.
Czy pamięta, czy Mateusz Morawiecki cokolwiek inicjował w kwestii karuzel vatowskich” w czasie, gdy był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. Bank Zachodni WBK, w czasie gdy Morawiecki był jego prezesem, zgłaszał organom państwa”najwięcej podejrzanych transakcji
— pytał Konwiński.
Nie zetknąłem się z taką aktywnością. Rada Gospodarcza to jest organ doradczy przy premierze; monitorowanie jej prac nie wchodziło w zakres moich obowiązków
— stwierdził Graś.
Do powstawania tzw. luki vatowskiej przyczyniają się różne zjawiska, a nie tylko sama przestępcza działalność mafii vatowskich - powiedział Graś. Jak dodał, „mafie i zorganizowana działalność to jest tylko część problemów, w wyniku których powstają niedobory w podatkach.
— dodał.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438987-nikt-nic-nie-widzial-i-nie-slyszal-gras-przed-komisja-vat