Film pokazujący alkoholowe zakupy Aleksandry Dulkiewicz wywołał lawinę nieprzychylnych komentarzy wobec reportera, który zamieścił nagranie w sieci. Dziennikarz stał się celem ataku całej propagandowej maszyny chroniącej gdańską „małą Sycylię”. Tymczasem nie zakupy pani prezydent są problemem, lecz powszechny w Gdańsku strach przed jakąkolwiek krytyką lokalnych władz – zauważa na łamach „Sieci” Artur Ceyrowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”: Mocny wywiad z ambasadorem Przyłębskim. „Nie boję się walczyć o dobre imię Polski”
Artur Ceyrowski porusza w artykule kwestię szeroko omawianego nagrania z monitoringu, na którym widać prezydent Gdańska, Aleksandrę Dulkiewicz, kupującą alkohol w towarzystwie trzech mężczyzn – dwóch ochroniarzy i byłego asystenta Pawła Adamowicza. Autor zauważa, że dziennikarz, który umieścił wideo w sieci, naraził się na gniew lokalnej Platformy Obywatelskiej, problemy z pracodawcą, a także głosy krytyki i oburzenia ze strony przedstawicieli trójmiejskich mediów. Podkreśla także, że większość komentujących film odnosiła się do tego, co prezydent kupowała. Ludzka natura lub spryt specjalistów od public relations sprawiły jednak, że dyskusję ukierunkowano na tor donikąd. Bo nie zakupy pani prezydent są tu najważniejsze.
Ceyrowski opisuje, z jaką krytyką spotkał się dziennikarz, który upublicznił nagranie:
W ciągu kilkunastu minut od publikacji na reportera lokalnego portalu spadł gniew Agnieszki Pomaski […]. Co oznaczały słowa »oczekuję stanowczej reakcji«? Jeśli nie jesteśmy mieszkańcami Trójmiasta, to na tym etapie jedynie się domyślamy, o co chodzi posłance. Tej samej, która w lipcu 2017 r. nagrywała posła Piętę, gdy ten wybrał się do sklepu monopolowego. Nie dopominała się wtedy o standardy, nie protestowała przeciwko upublicznianiu wizerunków innych osób. Ponadto autor wskazuje, że w dyskusję włączyli się inni przedstawiciele mediów, którzy zgodnie skrytykowali kolegę, uznając publikację filmu za »złamanie standardów«. Reporter dostał też wiele prywatnych wiadomości, w których oberwało mu się od »kolegów z branży«, którzy od lat pracują w instytucjach i urzędach kontrolowanych przez polityków Platformy. Oni wiedzą, że tutaj niektórych tematów poruszać nie wolno.
Ceyrowski zauważa, że Radio Gdańsk, czyli nowy pracodawca dziennikarza, w ogóle nie zareagowało na opublikowanie filmu, a redakcja portalu Trojmiasto.pl zareagowała najgorzej, jak można sobie wyobrazić, i tłumaczyła się lokalnej polityk na Twitterze. Zastępca redaktora naczelnego, Michał Stąporek przyznawał, że 10 lat pracy ich dziennikarza to był czas »bardzo udany«, bo wspomniany redaktor był świetnym specjalistą, a powody jego odejścia związane są z poglądami politycznymi. Niewłaściwymi poglądami.
Autor stwierdza, że kiedy temat:
stał się już tak medialny, że żyła nim cała Polska, Urząd Miasta Gdańska w końcu odpowiedział na pytania o charakter ochrony prezydent Dulkiewicz. Odpowiedź była oczywiście ogólnikowa i pozbawiona najistotniejszych kwestii, ale w końcu pozwalała skupić się na sprawach naprawdę istotnych. Dowiedzieliśmy się, że »urząd zlecił wyspecjalizowanej firmie ochroniarskiej świadczenie usługi w formie zabezpieczenia ochrony osobistej dla […] Aleksandry Dulkiewicz«. Kosztów ochrony nie podano, choć to ważna kwestia z wielu powodów. Jeden z nich stanowią pogróżki, jakie pod koniec stycznia trafiły do urzędu miasta. Ich adresat groził prezydent Gdańska i jej rodzinie.
W podsumowaniu Ceyrowski zaznacza, że jednym z powodów jest też to, że na 111 kontroli agencji ochrony w 2018 r. aż w 27 przypadkach MSWiA zadecydowało o cofnięciu koncesji. Z tego powodu poprosiliśmy resort spraw wewnętrznych o komentarz do tej sprawy. Niestety, jedyną odpowiedzią z działu prasowego ministerstwa była prośba, aby »kontaktować się w tej sprawie z Biurem Prasowym Urzędu Miasta Gdańska«. Chcielibyśmy się skontaktować, naprawdę. Niestety mówimy o mieście, w którym ludzi stawiających ważne pytania niszczy się i szykanuje.
CZYTAJ TAKŻE: Hokeista wśród ochroniarzy Aleksandry Dulkiewicz. Sportowca rozpoznali jego koledzy. „Szukałem nowej adrenaliny”
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 18 marca br., także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438867-ceyrowski-w-sieci-o-czym-wolno-pisac-w-gdansku