Wdowa po brutalnie zamordowanym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu postanowiła w liście wyjaśnić, dlaczego postanowiła zaangażować się w życie publiczne. Adamowicz startuje z listy KE z drugiego miejsca na Pomorzu. Szczególną uwagę zwróciła na walkę z mową nienawiści.
We wstępie listu Magdalena Adamowicz podziękowała za okazane jej wsparcie po śmierci męża.
CZYTAJ TAKŻE: Sikorski, Kopacz, Adamowicz i Ochojska… Lider PO zaprezentował kandydatów na listy Koalicji Europejskiej. SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Pragnę serdecznie wszystkim podziękować, w tym Papieżowi Franciszkowi – za modlitwę i słowa wsparcia, innym przywódcom religijnym, prezydentom i premierom, liderom społecznym i politycznym, artystom i publicystom – za okazane współczucie i solidarność
— napisała. W dalszej części listu wyjaśniła, dlaczego postanowiła zaangażować się w życie publiczne.
Uznałam, że zamiast w domowym zaciszu podtrzymywać ból i żal, które noszę głęboko w sercu, będę publicznie nawoływać do powstrzymania fali nienawiści, jaka dotyka wiele osób
— podkreśliła.
Ta niespodziewana, okrutna, bezsensowna śmierć nie zdarzyłaby się, gdyby nie mowa nienawiści, bezdusznie użyta jako oręż w walce politycznej. Uważam, że już najwyższa pora, by systemowo i bezkompromisowo sprzymierzyć się w walce z mową nienawiści. Znamy ją wszyscy. Uderza na równi w starszych i młodych, zatruwa dusze naszych dzieci, odbiera ludziom sen. Kierowana często na oślep, nie dotyka już tylko najbardziej znanych osób publicznych, ale sieje spustoszenie w szkołach, na stadionach sportowych, w miejscach kultu religijnego i w domowym zaciszu, gdy zostajemy sam na sam z mediami społecznościowy
— napisała.
Magdalena Adamowicz zwróciła się do ludzi zaangażowanych w życie publiczne.
Zwracam się więc do Was – liderów życia politycznego, naukowego, religijnego, aktywistów i działaczy społecznych – z apelem. Nie możecie, nie możemy udawać, że język nienawiści nas nie dotyczy, że to się dzieje poza nami. Jesteście, jesteśmy, my wszyscy i każde z nas z osobna, odpowiedzialni za postawienie tamy mowie, która niesie pogardę, ból i śmierć. Każde z nas musi zacząć od siebie, każde z nas musi pojedynczo, ale całą mocą swojego ducha postawić tamę złu. Jednak by zmiana stała się rzeczywista, „NIE NIENAWIŚCI!”
— zaapelowała.
Uczynię wszystko, żeby zrealizować idee mojego męża, który poświęcił życie budowie otwartego, solidarnego, demokratycznego i wolnego od nienawiści Gdańska. Chciał tego dla Polski, chciał tego dla Europy
— podkreśliła na koniec swojego listu Adamowicz.
as/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438859-adamowicz-publikuje-list-otwarty-tlumaczy-swoje-dzialania