Były prezydent nie ma litości ani dla siebie, ani dla premierów Buzka i Tuska, ani dla swoich kolegów z PO.
Bronisław Komorowski, prezydent RP w latach 2010-2015, zadał straszny cios Grzegorzowi Schetynie i całej opozycji. Pytany o to (18 marca 2019 r. w radiu RMF FM przez Marcina Zaborskiego), dlaczego nie wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, mimo że lider opozycji złożył mu taką propozycję, stwierdził: „Gdybym widział jakąś wielką potrzebę ojczyzny, żebym wystartował, to może bym to zrobił”. Ale takiej potrzeby nie widzi, co znaczy, że w Polsce nie dzieje się nic nadzwyczajnego. To nóż wbity w plecy Grzegorza Schetyny i opozycji, która po to się zjednoczyła na wybory europejskie, że w Polsce jest katastrofa, ruina, upadek, zamordyzm, total, degrengolada i armagedon. A tu Bronisław Komorowski uważa, że nic specjalnego się nie dzieje i skupia się na budowie okazalszego niż użytkowany dotychczas domu w Budzie Ruskiej. Czyli inwestuje nie obawiając się przyszłości, nawet drugiej kadencji rządów PiS.
Bronisław Komorowski uzasadnił też niezapraszanie Władimira Putina na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, choć opozycja zarzuca rządzącej prawicy popsucie stosunków z Rosją i potrzebę ich odbudowania. Stwierdził, że wobec agresji na Ukrainę nie ma powodu, by Putina wyróżniać. I błysnął przy tym dowcipem, proponując, by na przykład zaprosić tylko sojuszników Polski w 1939 r., a wtedy Putin sam się wykluczy. To jak w dowcipie z czasów mojej podstawówki, gdy jednemu z poborowych, powiedzmy Kowalskiemu, umarła matka, a jego dowódcy nie wiedzieli, jak mu to przekazać. Ogłosili więc apel i padł rozkaz: „Wszyscy, którzy mają matki, wystąp!”. Po czym dowódca kompanii podszedł do Kowalskiego i rzekł: „A ty, Kowalski, gdzie się pchasz?”. Sądzę, że Bronisław Komorowski też zna ten dowcip.
W sprawach wielce postępowych działań w Warszawie Rafała Trzaskowskiego i Pawła Rabieja, były prezydent zauważył, że „są tematy, które dzielą wyborców i należy ich unikać”. Wprawdzie ostrożnie zaznaczył, iż uważa, że „Polska dojrzała do tego, aby podjąć dyskusję na temat ustawy o związkach partnerskich”, lecz bez pośpiechu i stawiania przed faktami dokonanymi. Jak stwierdził, „są obszary, które trzeba szanować i niczego nie forsować na siłę”. Zastanawiając się, „czy można czy nie można stawiać znak równości między związkami partnerskimi a małżeństwem”, Bronisław Komorowski oświadczył: „Mnie nie przekonano, że można stawiać”. Podobnie w sprawie adopcji dzieci przez homoseksualne pary. „Jeżeli ktoś do tego dąży, to niech przekona do tego resztę społeczeństwa, w tym także mnie” - mówił. Tym samym nie przyznał awangardzie postępu prawa do wprowadzenia czegokolwiek na zasadzie determinizmu historycznego, czyli nie uznał, że ciemnogród nie ma racji, dlatego należy go oświecić nawet wbrew niemu samemu.
Bronisław Komorowski nie byłby oczywiście sobą, gdyby nie błysnął małostkowością. Na pytanie, czy gdyby prezydent Duda zaprosił go na wspólne obchody 15-lecia wstąpienia Polski do UE, stwierdził: „Trzeba wierzyć w dobre intencje i prawdziwość takiego zaproszenia. Ja nie wierzę”. Nie wyjaśnił, co jest złą intencją w zaproszeniu na uroczystości i dlaczego takie zaproszenie miałoby być nieprawdziwe. Po zdawkowych złośliwościach znowu wbił opozycji nóż w plecy mówiąc: „Proszę państwa, brać to pięćset jak dają, brać trzynastkę i nie kwitować, nie głosować na Prawo i Sprawiedliwość, bo to jest właśnie żenujące. Że oni liczą na to, że jak dadzą obywatelowi pięćset plus, to ten obywatel odda im swój głos. Cytując panią premier Szydło powiem: wam się to naprawdę należy te pięćset plus, jeżeli jesteście rodzicami. Wam się należy ta trzynastka emerytalna, jeśli rząd schrzanił system emerytalny i emerytom grożą emerytury głodowe na przyszłość. Bierzcie, nie kwitujcie!”. Czyli, jak daje PiS to brać, ale głosować na PO czy koalicję, która nic nie dawała i ma znakomite osiągnięcia w robieniu wyborców w konia wszędzie tam, gdzie zaklinano się, że nikt w konia zrobiony nie będzie.
Niejako przy okazji Bronisław Komorowski strasznie „przywalił” byłym premierom Jerzemu Buzkowi (był w jego rządzie ministrem obrony) i Donaldowi Tuskowi oraz samemu sobie. To przecież Jerzy Buzek wprowadził reformę emerytalną, po której pojawiła się realna perspektywa głodowych emerytur. A potem to Donald Tusk ograbił OFE ze 153 mld zł emerytów, a tę niebywała kradzież zatwierdził sam Bronisław Komorowski jako prezydent. Jak widać, Bronisław Komorowski nie ma litości ani dla siebie, ani dla swoich kolegów.
Z rozmowy z byłym prezydentem dowiedzieliśmy się też, że „sam był nauczycielem”. Z tego powodu „zaręczył”, iż „sama idea strajku wśród nauczycieli to jest bardzo trudna decyzja, natury psychologicznej także. To jest coś bardzo przykrego i bolesnego”. Faktycznie, powszechna radość, a wręcz entuzjazm, że już 70, 80 czy 90 proc. nauczycieli chce strajkować dowodzi, iż to „coś bardzo przykrego i bolesnego”. Tak bolesnego, że aż nauczyciele nie mogą się strajku doczekać. A chcą strajkować, gdyż „jeśli się mówi, że jest forsy po sufit i się rozdaje wszędzie na prawo i lewo, no to co się dziwić, że się zgłaszają te grupy zawodowe”. Za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz oraz za prezydentury Bronisława Komorowskiego forsa nawet nie zakrywała podłogi, a co dopiero mówić o sięganiu po sufit. I to była przemyślana strategia, żeby nie rozbudzać oczekiwań.
W latach 2007-2015 nie rozbudzano płacowych oczekiwań, gdyż „piniendzy nie ma i nie będzie”, więc nikt nie mógł na żadne podwyżki liczyć. Czysta sprawa. To znaczy dla ludzi nie było „piniendzy”, bo dla złodziei VAT jak najbardziej były. Skądinąd, jaka to wspaniała filozofia rządzenia: nie mieć i nikomu nie dawać, przez co można ignorować te grupy społeczne i zawodowe, które nieodpowiedzialnie drą japy. Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? Podziękujmy Bronisławowi Komorowskiemu, że przypomniał nam wspaniałe czasy rządów PO-PSL. Można tylko wątpić, czy Grzegorza Schetynę to przypomnienie ucieszy. Podobnie jak certyfikat normalności wystawiony rządom zjednoczonej prawicy przez byłego prezydenta.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438631-to-straszne-komorowski-wbil-noz-w-plecy-schetynie-i-ke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.