Faktów dowodzących konieczności rewizji rzekomych ustaleń śledztwa jest multum. Powrót do śledztwa musi nastąpić
— mówi portalowi wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, członek kolegium IPN, działacz opozycji w PRL.
wPolityce.pl: Nie będzie ponownej ekshumacji w Jedwabnem. Rzecznik Prokuratury Krajowej powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że w tej chwili brak jest podstaw do jej przeprowadzenia. Jak pan to skomentuje?
Krzysztof Wyszkowski: Obawiam się, że źródłem tego stanowiska muszą być te same powody dla których prokuratura nie widzi powodów, żeby po wielu latach składania fałszywych zeznań i zawiadomień przez Lecha Wałęsę nie przedstawić mu aktu oskarżenia. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z programowym lenistwem, które jest osłaniane rzekomymi postawami politycznymi czy polityką zagraniczną. Dobrze, że nie polityką globalną (śmiech). Te czynniki sprawiają, że prokuratura jest w istocie instytucją nieczynną, która przysparza tylko złej sławy IPN. Kierownictwo IPN nie ma żadnego wpływu na działania tej nieczynnej prokuratury.
Bez ekshumacji nie da się wyjaśnić prawdy na temat zdarzeń z Jedwabnem z lipca 1941 r.?
Ekshumacja w Jedwabnem jest konieczna. Ona prędzej czy później się odbędzie. Rzeczywiście Polska jest w skomplikowanej sytuacji. W Europie jest atakowana za faszyzm. W Ameryce duże wpływy ma przemysł Holokaustu. Naciski polityczne w okresie przedwyborczym rzeczywiście są niebezpieczne. Być może ludzie, którzy tak to ocenili, uznali, że obecnie jest niewłaściwe wracanie do ekshumacji. Prokuratura używa języka prawnego,a trzeba powiedzieć, że wszystkie fakty świadczą o konieczności przeprowadzenia do końca ekshumacji zatrzymanej w 2001 r. Prof. Kola, szef ekipy ekshumacyjnej pisał o skandalu z zatrzymaniem prac wykopaliskowanych. Prace zatrzymano ponieważ znaleziono pocisk w ciele jednego z zamordowanych.
O czym świadczy to znalezisko?
Dowodzi sprawczego udziału Niemców w zbrodni. Jest też wiele innych nowych źródeł, które potwierdzają, że to Niemcy dokonali tej zbrodni.
Jakie źródła ma pan na myśli?
Do nowych źródeł wiedzy na temat Jedwabnego nalaeży film państwa Kujbidów z Kanady. Ale pojawiły się też inne relacje znane prokuraturze. Nie przebadano niemieckich archiwów z Duisburga. Prokurator Ignatiew, który badał sprawę Jedwabnego przyznał, że przerzucił stosy zdjęć, ale nie był w stanie dokładnie ich sprawdzić. Ta rzecz pozostaje wyrzutem sumienia dla IPN. Dotychczas zasób zdjęciowy z Duisburga nie został przebadany. Nie został nawet sprowadzony do Polski w formie skanów. Faktów dowodzących konieczności rewizji rzekomych ustaleń śledztwa jest multum. Powrót do śledztwa musi nastąpić.
Niemcy mieli sfilmować zbrodnię w Jedwabnem. Wynika to z relacji wielu świadków.
Tak, ale film mógł zginąć w zawierusze wojennej. Ale sprawa jest głębsza. Dlatego zwracam uwagę na nieporadność prokuratury i na uchylanie się przez nią od działania.
Not. TP
POLECAMY MATERIAŁY TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438490-wyszkowskiekshumacja-w-jedwabnem-jest-konieczna