Warto wysłuchać i zobaczyć, w jaki sposób Robert Biedroń odniósł się na konferencji prasowej do sprawy zamieszania wokół słów Pawła Rabieja - a w zasadzie wokół reakcji liderów Koalicji Europejskiej na wypowiedź wiceprezydenta Warszawy.
Lider partii Wiosna stanął w obronie Rabieja i kpił z braku zdecydowania polityków Platformy Obywatelskiej, PSL, Nowoczesnej, Zielonych, SLD…
Wpisaliśmy do naszego programu równość małżeńską i tej sprawy będziemy pilnować. Jeżeli ktoś nie ma odwagi, to niech da sobie w ogóle spokój z Europą, bo w Europie pewne wartości są standardem. Zadaję pytanie: czy Koalicja Europejska nie będzie broniła równości małżeńskiej w Europie? Chciałbym wiedzieć, jaka jest odpowiedź Koalicji Europejskiej na ten ważny problem. Odpuszczą sobie równość małżeńską? Jak będą głosowali parlamentarzyści Koalicji w tych sprawach w Brukseli? Mam nadzieję, że te deklaracje padną i w końcu poznamy ich program. Wiosna ma jasne stanowisko w tych sprawach. Paweł Rabiej nie ma za co przepraszać, jeśli są europejscy, to są europejscy, a nie średniowieczni
— mówił Biedroń odpowiadając na pytanie telewizji wPolsce.pl.
Trudno się dziwić, że były prezydent Słupska korzysta z okazji i politycznie grilluje Grzegorza Schetynę i jego kolegów z Koalicji Europejskiej. To pole gry, na którym jest od Platformy i satelickich wobec niej partii o wiele bardziej wiarygodny, prawdziwy, konkretny. Kluczem jest tutaj słowo odwaga, które Biedroń odmieniał przez wszystkie przypadki.
Problemem dla Platformy nie jest dziś bowiem jedno czy drugie stanowisko w takich kwestiach jak 500+, polityka migracyjna, czy właśnie wsparcie dla środowisk LGBT. Owszem, mogą stracić kilka punktów procentowych na jednej czy drugiej postawie, ale jednak byliby jacyś. Próba godzenia wody z ogniem byłaby możliwa, gdyby sprawy te nie trafiały na sztandary: gdyby zabrakło Biedronia, tematu pedofilii czy edukacji seksualnej, gdyby nie wypowiedzi Rabieja czy decyzje Trzaskowskiego. Krótko mówiąc - unikanie zdania, sprytne manewrowanie i gra na wielu fortepianach była jeszcze możliwa w czasach premiera Tuska, który mrugał okiem do feministek, lewicowców i innego rodzaju środowisk skrajnych, a później robił swoje. A w zasadzie nie robił nic, utrzymując status quo.
Grzegorz Schetyna nie może podążyć tą drogą. Inne to czasy, inne oczekiwania, inny elektorat, inni rywale w walkę o schedę po stronie opozycyjnej. Stąd ruchy prezydenta Rafała Trzaskowskiego w zakresie karty LGBT, stąd sojusz z Barbarą Nowacką, stąd skręt w lewo statku Platformy. Skręt ten miałby umiarkowane szanse na wiarygodne przyjęcie wśród tych wyborców (zawsze wracał będzie argument: a co zrobiliście w ciągu ośmiu lat rządów?), ale jednak zaistniałby.
Tymczasem po poszerzeniu Koalicji Europejskiej o polityków PSL kleszcze wokół Platformy zacieśniają się coraz bardziej wyraźnie. To efekt uboczny wyczyszczenia przedpola przez Grzegorza Schetynę, który podporządkował sobie wiele środowisk politycznych, co bez wątpienia jest jego realnym sukcesem (na ten moment), ale sojusz ten wymaga nieustannego unikania zabierania zdania. Permanentny taniec na politycznej linie musi skończyć się upadkiem (Koalicji Europejskiej, niekoniecznie samego Schetyny), tym bardziej, że wykonuje się go w tak nieporadny sposób, jak widzieliśmy to w ostatnich dniach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438486-biedron-grilluje-schetyne-zaciesniaja-sie-kleszcze-wokol-po