wPolityce.pl: Podczas wystąpienia na Zamku Królewskim podkreślał pan swoje wielkie uznanie dla narodu polskiego, naszą nieustępliwość w obronie wolności, naszą historyczną dzielność. Można wnioskować, że Polska jest dla pana miejscem ważnym duchowo.
Mike Huckabee, amerykański polityk, pastor, były gubernator Arkansas, zwolennik prezydenta Donalda Trumpa: To moja piąta podróż do Polski. Trzy razy byłem w Krakowie, raz w Gdańsku, teraz w Warszawie. Od pierwszego spotkania z Polską jestem pod wrażeniem gościnności Polaków i życzliwego podejścia, z którym tu się spotkałem. Ale moja sympatia do Polski nie wyrasta tylko z tego doświadczenia. Byłem pod wrażeniem Polski na długo zanim tu przyjechałem. Gdyby nie Polska i Polacy, Związek Sowiecki by nie upadł, Europa wschodnia nie byłaby wolna. To Polska była czubkiem włóczni, która zmieniała dzieje.
Jestem szczególnie wdzięczny za to, co zrobił, i jak wpłynął na świat Jan Paweł II. Uważam go za jednego z trzech największych chrześcijan ostatnich 500 lat, obok Billy’ego Grahama (amerykańskiego ewangelisty przebudzeniowego) i Matki Teresy. I mówię to nie jako katolik, ale jako ewangelik. Kochałem, szanowałem, i podziwiałem Jana Pawła II. Był nie tylko przywódcą duchowym, był również przywódcą wolności. Ryzykował własnym życiem, by ratować dusze, by prowadzić je do wolności.
Gdy patrzę na to, co zdarzyło się w Polsce, na ruch „Solidarności”, to widzę, to wszystko jest związane z Kościołem. To sprawa, której wielu ludzi poza Polską zapewne w ogóle nie rozumie. Bez Kościoła Polska nie dałaby światu tego cennego przesłania, które polega na przekonaniu, że socjalizm można odrzucić. Że nawet jeśli za wolność trzeba zapłacić, to wolność można odzyskać, jeśli jest się odpowiednio upartym, zdeterminowanym i śmiałym.
Polacy mają w sobie to coś. Podobnie jak Amerykanie. Jesteśmy dla siebie jak bracia i siostry, mamy naprawdę wiele wspólnego. To nasze głębokie przywiązanie do wolności. Polacy za swoją wolność zapłacili bardzo wysoką cenę, ale spójrzmy na rezultaty: 28 lat ciągłego wzrostu gospodarczego, prawdziwa gospodarcza oaza na europejskiej pustyni. Do tego przywiązanie do wartości i tradycji, które reszta Europy odrzuciła, zamieniając swoje kościoły w muzea i miejsca dla turystów. A w Polsce kościoły wciąż są bardzo ważnym, centralnym miejscem każdej społeczności. Nie macie nawet pojęcia, jak bardzo to podziwiam. Wielka część mojego podziwu dla Polski wynika z faktu, że widzę tutaj to, co chciałbym widzieć w całej Europie.
Z naszej perspektywy obraz jest bardziej skomplikowany. I nasz Kościół, tak jak nasze wartości i tradycje, są bardzo ostro atakowane, tak jak cała zachodnia cywilizacja. Ale idąc dalej: jak to możliwe, że naród, który zapłacił taką cenę za wolność, który zdał tyle arcytrudnych egzaminów, i w czasie II wojny światowej, i w czasie komunizmu, jest dziś tak łatwo poniżany, oskarżany o cudze winy?
Dostatek i komfort rodzą brak pamięci. Widzimy to także w amerykańskiej kulturze. Im bardziej dostatnio żyją Amerykanie, tym bardziej kolejne pokolenia traktują wolność jako coś oczywistego, coś, za co nie trzeba płacić. Pokolenie moich rodziców, które walczyło w czasie II wojny światowej, przekazało mojemu pokoleniu, że to wielki przywilej żyć w Ameryce, że to wielki przywilej dorastać w kraju wolności, że ktoś za to oddał życie. Pokolenie moich wnuków żyje już w luksusie, wielu spraw nie rozumie, albo uważa, że są one po prostu oczywistością. To jest powód do wstydu.
Wybrany legalnie, zgodnie z regułami amerykańskiej demokracji prezydent Donald Trump od pierwszego dnia swojej prezydentury jest wręcz wściekle atakowany. Co ciekawe, jest to atak niemal identyczny pod względem zarzutów do tego, co spotyka obecny polski rząd. Czy w tych warunkach prezydent Trump jest w stanie wywalczyć reelekcję?
Moim zdaniem, nie ma żadnych wątpliwości, że Donald Trump wywalczy drugą kadencję. Jego zwolennicy wciąż stoją po jego stronie. Umie sobie radzić nawet z nikczemnymi atakami. Powody, dla których został wybrany po raz pierwszy, wciąż dają mu polityczną siłę. A teraz prawica dostała cenny politycznie prezent, ponieważ lewica bardzo szybko się radykalizuje. Chcą np. rezygnacji z wszystkich paliw kopalnych w ciągu dziesięciu lat, z wszystkimi konsekwencjami dla ruchu lotniczego czy samochodowego. To przecież szaleństwo! Nawet takie organizacje jak Greenpeace uważają, że to postulaty całkowicie nierealistyczne. Demokratów to jednak nie powstrzyma, bo teraz każdy z nich na wyścigi stara się pójść tak daleko na lewo, jak tylko może. Słyszymy także postulaty w pełni otwartych granic, bo przecież jesteśmy narodem imigrantów.
Nigdy nie były to jednak w pełni otwarte granice.
Musimy kontrolować nasze granice, tak samo, jak zamykamy nasz dom na noc. Chętnie przyjmujemy gości, ale to nie znaczy, że zapraszamy włamywaczy i rabusiów. Na to nie ma zgody. Lewica udaje, że tego nie rozumie.
Polski rząd ma nadzieję, że w trakcie prezydentury Donalda Trumpa uda się zwiększyć amerykańską obecność wojskową w naszym kraju. Czy to realistyczne nadzieje?
Moim zdaniem tak. W przewidywalnej przyszłości nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie, która oznaczałaby porzucenie naszego sojusznika. Nasi przywódcy doskonale rozumieją, jaka jest stawka tej rozgrywki. Wielu wypomina prezydentowi Trumpowi jego wczesne wypowiedzi dotyczące NATO. To jednak nieporozumienie, wynikające z braku zrozumienia sposobu działania obecnego prezydenta. On chciał przede wszystkim powiedzieć europejskim sojusznikom, by nie brali amerykańskiej tarczy jako czegoś oczywistego, a tak już robili.
To było wezwanie do inwestowania w NATO?
Tak. Te kraje nie płacą tyle, ile powinny płacić. Polska płaci. Trump powiedział, że nie zgadza się na taki układ, w którym Ameryka z jednej strony zapewnia Europie bezpieczeństwo, wydaje na ten cel potężne kwoty, a z drugiej strony jest ciągle krytykowana i atakowana. Podobnie Trump nie akceptuje sytuacji, w której imigranci z Ameryki Południowej i środkowej z jednej strony szturmują nasze granice, a z drugiej palą nasze flagi i nam wygrażają. Jeśli chcesz palić amerykańskie flagi, jeśli cenisz inną flagę, jedź do kraju, który tak ci się podoba. Mamy prawo mówić: jeśli kochasz Amerykę, możesz tu żyć, witamy Cię serdecznie. Ale jeśli chcesz zniszczyć Amerykę, nie chcemy ciebie u siebie. Nie jesteśmy głupcami. Wracając do spraw Polski: mam nadzieję, że w Stanach Zjednoczonych będzie rosła świadomość dotycząca waszego kraju, tego, co się u was dzieje. Moje wizyty w Polsce mają temu służyć. W końcu nie ma kraju w Europie, z którym mielibyśmy serdeczniejsze związki, nie tylko wojskowe czy dyplomatyczne, ale przede wszystkim duchowe. Podobne czuję się w Izraelu, do którego jeżdżę od 1973 roku. Czasem bywam kilka razy w roku. Nie ma na Bliskim Wschodzie kraju, który w podobnym stopniu przypominałby Amerykę.
Teraz mamy okres napięcia pomiędzy Polską i Izraelem na tle postrzegania przeszłości. Ze strony izraelskiej słyszymy bardzo ostre, niesprawiedliwe komentarze. Jak pan patrzy na ten spór między sojusznikami Ameryki?
Amerykanie kochają Polskę, Amerykanie kochają Izrael. Życzylibyśmy wam, byście potrafili wyjaśnić dzielące was sprawy. Także dlatego, że macie ze sobą tak wiele wspólnego. Więcej was łączy niż dzieli. Powinniście patrzeć na to, co wspólne, powinniście to celebrować. Nie ma co eksponować różnić, które wyrastają raczej z różnicy percepcji niż z konkretów. Izrael jest wspaniałym krajem, którego mieszkańcy są dzielnymi ludźmi. Tak samo wspaniała jest Polska i Polacy. Czasem myślę, że należałoby zebrać liderów obu państw, zamknąć w pokoju i powiedzieć, że mogą wyjść dopiero wówczas, gdy wszystko sobie wyjaśnią.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438304-huckabee-jp2-to-jeden-z-najwiekszych-chrzescijan-w-historii