Ludowcy mogą się tłumaczyć z udziału w Koalicji Europejskiej, ale nie są w stanie się usprawiedliwić
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, radny PiS w sejmiku województwa lubelskiego.
wPolityce.pl: „Wara od naszych dzieci!” - słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego bardzo mocno wybrzmiały na konwencji PiS w Katowicach.
Prof. Mieczysław Ryba: Tak to mocne stwierdzenie, ale i kontynuacja tego, co prezes powiedział tydzień temu w Jasionce pod Rzeszowem. Te słowa są adekwatne do wojny ideologicznej, którą rozpoczęła Platforma za sprawą prezydenta Trzaskowskiego i wiceprezydenta Rabieja. Wojny, którą na tym etapie świadomości społecznej PO nie jest w stanie wygrać. A na pewno nie jest w stanie jej wygrać Koalicja Europejska. Jeżeli jej celem jest eliminacja elektoratu Biedronia i jego przejęcie to mogą się przeliczyć, bo ten elektorat niekoniecznie jest zdefiniowany jako popierający LGBT. Może też z innych powodów sympatyzować z Biedroniem.
Opór społeczny przeciw LGBT narasta. Wszelkie badania opinii publicznej o tym mówią. Mamy też jednoznaczny list Episkopatu, który ustosunkowuje się do LGBT. Podsumowując to politycznie można powiedzieć, że opozycja wydała bitwę. Jednak na tym etapie PO ani Koalicja Europejska nie jest w stanie jej wygrać. Grunt dla niej jest niekorzystny.
Jak w pańskiej ocenie rozgrywa to PiS?
PiS podejmuje rzuconą przez opozycję rękawicę i konsekwentnie prowadzi działania bojowe. Celowo używam tu metafory, ale taka jest prawda. Nie wiem dlaczego opozycja podjęła taką decyzję, ale tak się stało. Może to błąd wynikający z braku rozeznania, z głupoty politycznej albo z liczenia na to, że uda się obskubać Biedronia z elektoratu. Może to również wynikać z dużego uzależnienia totalnej opozycji od ośrodków ideologicznych w Polsce i za granicą. To może sprawiać, że robią coś, co jest nieracjonalne, ale są zmuszeni, żeby to robić.
KOD zapowiedział na swoim kongresie, że wesprze w wyborach do Parlamentu Europejskiego Koalicję Europejską. Nie jest to wielkie zaskoczenie.
KOD mówi o obronie demokracji i odwołuje się do wartości europejskich. Komitet bazował na dziwnych sentymentach czy resentymentach do ślepej wiary w to, że Unia Europejska jest wyłącznie instytucją europejską, a nie sumą czy grą interesów. Na tej kanwie próbowano pokazać, że PiS pozbawi nas środków unijnych i zmarginalizuje nas w UE. To była ich baza. Ale w pewnym momencie ona wygasła. Demonstracje stały się mniej liczne. KOD skompromitował się po ujawnieniu informacji o Mateusz Kijowskim. Ale zawsze jest to jakiś kapitalik dla opozycji, która boi się konkurencji po lewej stronie sceny politycznej. Nie wydaje mi się, żeby hasła KOD były jeszcze nośne. W tej chwili poparcie KODu i środowisk LGBT, czyli środowisk rewolucyjnych i kosmopolitycznych nie jest duże. Na tej podstawie nie da się wygrać wyborów w Polsce.
KOD zapowiada kontrolę wyborów.
I bardzo dobrze. Precyzyjna kontrola nie zaszkodzi wyborom. A tak na poważnie to jest akacja propagandowa, która ma zmobilizować elektorat. Wybory do Parlamentu Europejskiego nie są miarodajne co do prawdziwych sympatii większości Polaków. W wyborach do PE mierzy się wszystko mobilizacją elektoratów. Więc kwestia, że wybory mogą być sfałszowane ma jeszcze bardziej zmobilizować opozycyjny elektorat. Takie drobne gierki są prowadzone. Ale nie mają i nie będą miały większego znaczenia.
Czyli o wyniku wyborów zdecyduje mobilizacja elektoratu?
Oprócz racjonalnych argumentów muszą być również emocje. Jeżeli Polska stanęła w ogniu wojny ideologicznej pojawia się pytanie – któremu elektoratowi bardziej zależy na zwycięstwie. Ogrom wyborców PO i prawie wszyscy wyborcy PSL nie jest zwolennikami rewolucji seksualnej, ani karty LGBT. To w co weszła PO zamiast mobilizować może demobilizować jej elektorat. To błąd Koalicji Europejskiej. Twardy elektorat pisowski, czyli katolicko-narodowy zmobilizuje się na wybory. Podniesienie nie przez PiS, ale przez jego przeciwników ważnych kwestii może obudzić wyborców prawicowych. Oni jak większość Polaków z przekąsem patrzy na Parlament Europejski, na różne apanaże oraz na zupełnie nieadekwatne nadawanie wagi tej instytucji. Jeżeli rozpoczyna się taką wojnę, może to sprawić, że ludzie pójdą na wybory, żeby zademonstrować swój pogląd na kwestie kluczowe dla kondycji życia publicznego.
W najgorszej sytuacji znalazł się na własne życzenie PSL.
To prawda. PSL jest w katastrofalnej sytuacji. Są w Koalicji Europejskiej, która jest stroną wojny ideologicznej. PSL bazuje na elektoracie konserwatywnym i wiejski. Ludowcy mogą się tłumaczyć z udziału w Koalicji Europejskiej, ale nie są w stanie się usprawiedliwić. PSL nawet nie jest w stanie usprawiedliwić swojej koalicji z Zielonymi, którzy są marginalną partią w ramach koalicji. Wejście przez PSL w obszar promocji LGBT jest dla nich ogromnym błędem. Na obecności ludowców w Koalicji Europejskiej zyskuje PiS.
Jaki będzie los Koalicji Europejskiej?
Pewnie dotrwa do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Rozpadnie się, jeżeli nie wygrają tych wyborów. Szczególnie negatywnie udział w Koalicji Europejskiej może odbić się na PSL i zupełnie wyzerować wiarygodność tej partii.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438282-prof-ryba-poparcie-ke-dla-lgbt-moze-wynikac-z-uzaleznienia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.