Wydawać by się mogło, że są jakieś granice debaty publicznej, nawet w mediach społecznościowych – owszem, hejterzy i różni osobnicy z jajkiem w avatarze od dawna je przekraczają, ale od tzw. osoby publicznej, głoszącej mowę miłości i walczącej o tolerancję i szacunek dla wszelkiej „inności” wymaga się, aby ich nie przekraczała.
Niestety, wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej te granice przekroczył. Jego wpis na Twitterze, odnoszący się do zabójstwa prezydenta Gdańska i sugerujący, że „ci sami, którzy wtedy brutalnie atakowali Jego i samorząd, nastawiają dziś ludzi przeciwko LGBT” jest prymitywną niemoralną próbą uciszenia ludzi, którzy maja inne zdanie niż jego środowisko.
Dwa miesiące. Tyle minęło dziś od wstrząsającego ataku na prezydenta #Adamowicz. Ci sami, którzy wtedy brutalnie atakowali Jego i samorząd, nastawiają dziś ludzi przeciwko #LGBT i @trzaskowski_ . Machina nienawiści działa pełną parą. Inaczej jak widać nie potrafia
Jakakolwiek próba krytycznego komentarza na temat Warszawskiej Karty LGBT i żądania w niej przywilejów dla lesbijek, gejów, biseksualistów, transwestytów oraz tych wszystkich +, którzy definiują swoją orientację inaczej niż heteroseksualna, wzbudza wściekłą reakcje i oskarżenie o szerzenie mowy nienawiści, homofobię i brak tolerancji dla tych, którzy inaczej definiują swoje wartości.
Każda próba podjęcia merytorycznej rozmowy na ten temat jest odrzucana – organizacje mające za zadanie wspieranie środowiska LGBT i walkę z homofobią jak diabeł święconej wody boją się konfrontacji z argumentacją przedstawicieli strony, która ma odmienne zdanie w tej sprawie. Sama doświadczyłam odmowy udziału w audycji na żywo ze strony Lambdy i Kampanii przeciw Homofobii, dodam – audycji na żywo, więc wszelkie podejrzenia o możliwość jakiejś manipulacji z góry były wykluczone.
Pisałam wtedy, że „środowisko LGTB+ (…)wybrało złą drogę w walce o to, by przypadki dyskryminacji, nietolerancji i przemocy wobec jego członków zdarzały się jak najrzadziej i były potępiane przez ogół społeczeństwa. Domaganie się specjalnego traktowania i zamykanie w swoim kręgu może sprawić, że reszta społeczeństwa uzna, że rzeczywiście nie są jego częścią. A przecież chodzi o coś zupełnie innego…”.
Niestety, reakcje takie jak Pawła Rabieja, przyczyniają się do zaostrzenia dyskusji, zamieniając ją w konfrontację i swoistego rodzaju szantaż mniejszości wobec większości.
A używanie w niej argumentu w postaci śmierci Pawła Adamowicza tylko dyskredytuje najbardziej fanatycznych bojowników o równość i tolerancję. Polacy swoje groby szanują, nie tańczą na nich…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/438055-dobra-rada-dla-pawla-rabieja-prosze-nie-tanczyc-na-grobie