Jest tolerancja i afirmacja, i mam wrażenie, że środowiska LGBT chcą, abyśmy afirmowali ich działania. Na to zgody nie ma i nigdy nie będzie
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie pośle, nie obawia się pan „przegrzania tematu” związanego z kartą LGBT? Że z obrońców rodzin i dzieci, bardzo szybko staniecie się homofobami?
Jan Mosiński: Prawo i Sprawiedliwość jest partią tolerancyjną, co wyraźnie podkreślił na konwencji w Jasionce prezes Jarosław Kaczyński. Potwierdzają to niezależne badania prowadzone chociażby przez europejskie instytucje, które monitorują przypadki antysemityzmu i rasizmu. Jesteśmy najbardziej tolerancyjnym krajem w Unii Europejskiej, kiedy realne problemy mają z tym Niemcy czy Francja. Jeżeli chodzi o tolerancję w stosunku do osób o innej orientacji seksualnej, to przecież dobrym przykładem tej tolerancji, jest osoba wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, który przez ponad roku był członkiem komisji ds. reprywatyzacji.
Prezes Kaczyński podkreślił, że nie ma zgody na afirmację.
Jest tolerancja i afirmacja, i mam wrażenie, że środowiska LGBT chcą, abyśmy afirmowali ich działania. Na to zgody nie ma i nigdy nie będzie. Zbyt dużo nas różni. Pewne propozycje, które chce wprowadzić te środowisko, choćby patrząc na deklarację LGBT+, są szkodliwe dla polskich rodzin i dziecin. Jeżeli spojrzymy na tę kartę i ustalenia wewnętrzne między tym środowiskiem a ratuszem warszawskim, to jest tam napisane, że prezydent powinien objąć patronatem Paradę Równości, a w tym dniu powinny zawisnąć tęczowe flagi na ratuszu. To ewidentny przykład afirmowania pewnych działań, na co zgody z naszej strony nie będzie.
Z kolei minister Anna Zalewska upomina Rafała Trzaskowskiego, aby jako samorządowiec nie wschodził w kompetencje MEN.
Pamiętajmy, że ramy programowe jeżeli chodzi o edukację ustala MEN, a kurator je nadzoruje. Nie oszukujmy się jednak. Środowiska LGBT mają mnóstwo sposobów, aby wejść do szkół. Wystarczy zmienić terminologię, aby wszystkich zmylić. Tej „fałszywości” w działaniach warszawskiego ratusza się obawiamy. Mam wrażenie, że środowisko LGBT mnoży problemy, których nie ma, aby wywoływać wojnę ideologiczną.
Platforma ma dziś problem z decyzjami prezydenta Warszawy?
Bez wątpienia. Platforma Obywatelska wie, że ten temat może jej przysporzyć całą masę kłopotów. Proszę zauważyć, że nie ma płomiennych wystąpień polityków opozycji, którzy stanęliby murem za kartą LGBT+. To jest nie tylko problem dla PSL, ale także dla Platformy.
Gdzie jest w tym wszystkim Robert Biedroń? Część publicystów i polityków słusznie zauważyło, że lider Wiosny stoi jakby w cieniu tej dyskusji.
Robert Biedroń stoi z boku i czeka, aż Platforma Obywatelska wykrwawi się w tym boju o warszawską kartę LGBT. Nie angażuje się, bo to problem PO.
A może chce odsunąć od siebie uwagę?
To jest bardzo przebiegła gra. Biedroń widzi, że jest dość duża negacja wobec tej karty i dlatego tak ochoczo nie występuję w jej obronie.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437781-nasz-wywiad-mosinski-biedron-czeka-az-po-sie-wykrwawi