Bez wątpienia pojawią się kolejne tego typu publikacje. Jest to bowiem element hybrydowej, wielopłaszczyznowej wojny
– powiedział prof. Jan Żaryn w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentując najnowsze doniesienia tygodnika „Sieci” nt. publikacji redagowanej przez Jana Grabowskiego i Barbarę Engelking.
Dr Piotr Gontarczyk ujawnił na łamach tygodnika „Sieci” manipulację dokonaną przez naukowców z Centrum Badań nad Zagładą Żydów działającego pod szyldem Polskiej Akademii Nauk.
Jeżeli ktoś w formie naukowej lub publicystycznej wprowadza kłamstwo w przestrzeń publiczną, skazuje się na automatyczne wykluczenie. Z tym środowiskiem nie ma o czym rozmawiać. To kolejny dowód w sprawie dotyczącej tego, czy jako naukowcy jesteśmy zainteresowani utrzymaniem standardów, czy też uważamy, że wszystko podlega relatywizacji. W takim przypadku zaprzestajemy dialogu i stajemy w dwóch niemających woli porozumienia obozach
– tłumaczył prof. Jan Żaryn.
Zdaniem historyka, możemy spodziewać się kolejnych tego typu publikacji.
Bez wątpienia pojawią się kolejne tego typu publikacje. Jest to bowiem element hybrydowej, wielopłaszczyznowej wojny, dotyczącej nie tylko relacji polsko-żydowskich, ale w ogóle cywilizacji europejskiej, którą określamy jako chrześcijańskiej. Mierzymy się ze zjawiskiem dążenia do prawdy, szukania tejże prawdy
– powiedział.
To nie jest zwykły błąd w sztuce. Podobnie jak w przypadku pana Jana Tomasza Grossa. To także tradycja bolszewicka wynikająca przeświadczenia, że niezależnie od proweniencji moralnej pewnych instrumentów można ich używać, bo wykazują się skutecznością. Jest to zjawisko znane w przestrzeni XX wieku. Służy temu, by opanowywać świat interpretacją wybranych tematów. W tym przypadku relacji polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej. Postawiono tezę, że Polacy są winni lub współwinni holocaustowi i ma być ta teza udowadniana niezależnie od stopnia jej sensowności. Mamy do czynienia ze stałym zjawiskiem opartym na dwóch filarach. Pierwszy polega na tym, że wolno używać zarówno prawdy jak i kłamstwa, ponieważ moralność nie jest nośnikiem decyzji o wprowadzaniu czegoś w przestrzeń publiczną, tylko skuteczność. A z drugiej strony, bardzo realne odwoływanie się do różnego rodzaju antypolonizmów, które istnieją w przestrzeni publicznej, np. w Izraelu czy w Stanach Zjednoczonych
– dodał.
Żaryn komentował też napięcie na linii polsko-żydowskiej.
Potrzebujemy głosów po stronie żydowskiej. Piłka jest po tamtej stronie. Jako Polacy zostaliśmy tak głęboko dotknięci różnymi antypolskimi wypowiedziami ze strony ważnych osób, że my nie mamy nic do zrobienia jeśli chodzi o przybliżanie się do żydowskich punktów widzenia. Teraz to Żydzi mają obowiązek przybliżyć się do poszukiwania prawdy i rozpocząć z nami rozmowę przepraszając, że wśród ich społeczności znajdują się ludzie niegodni miana polityka czy naukowca.
Not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437649-tylko-u-nas-zaryn-o-manipulacji-u-engelking-i-grabowskiego