Czego o deklaracji LGBT nie powiedział Trzaskowski? Jaki: Gdybym prowadził firmę, nie mógłbym zawrzeć umowy z miastem. To niezgodne z Konstytucją

Najważniejsze jest to, żeby zdobyć jak najlepszy wynik do PE. Pytałem, dlaczego nie Warszawa. Nie mogę powiedzieć od kogo i co usłyszałem

—powiedział na antenie Radia ZET Patryk Jaki, pytany o swój udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Liczę, że zdobędę mandat do PE. Jeśli nie, to nigdy człowiek nie jest zadowolony z porażki. Też mam co robić

—dodał.

Polityk podkreślił, że jako wiceminister sprawiedliwości byłby odpowiednią osobą, aby wytłumaczyć w Brukseli na czym polega reforma wymiaru sprawiedliwości, której podjął się polski rząd.

W Europie toczy się poważna dyskusja dot. wymiaru sprawiedliwości. Uważam, że jest wiele nieprawdziwych informacji nt tego, jak w Polsce przeprowadzana jest reforma związana z tym obszarem. Mam dużo siły i determinacji, żeby pokazać jak ona wygląda

—powiedział.

Pierwsze, co zrobię w europarlamencie to wystawa o tym, jak wyglądała reprywatyzacja w Warszawie i oddawanie nieruchomości na 140-letnie osoby

—zapowiedział.

W rozmowie poruszono również wątek deklaracji LGBT.

Zachęcam każdego, żeby ją przeczytał. Są tam fragmenty dot. tego, że preferowani w kontaktach z miastem będą przedsiębiorcy podzielający ten katalog wartości zawarty w deklaracji. To skandal, to niezgodne z Konstytucją

—podkreślił.

Rozumiem, że dyskryminuję środowiska LGBT bo mówię, że trzeba pamiętać o osobach które wyznają inne wartości. Gdybym prowadził firmę, nie mógłbym zawszeć umowy z miastem? To jest skandal

—zaznaczył.

Trzaskowski złamał 10 swoich najważniejszych obietnic. Przestrzegałem Was warszawiacy, że jeśli wybierzecie Trzaskowskiego, pieniądze będą pompowane w ideologie, a nie poprawę jakości życia mieszkańców Warszawy

—przypomniał Jaki.

Na stwierdzenie prowadzącej rozmowę Beaty Lubeckiej, że prezydent Warszawy zapewniał, że musi być zgoda rodzica, żeby dziecko uczestniczyło w takich zajęciach, Jaki powiedział:

Zaczął kluczyć. Zobaczył, że inni ludzie - tacy jak ja - czytają dokumenty, które on podpisuje. W deklaracji tego nie ma

kk/Radio ZET