Żołnierze Wyklęci internetu, czyli jak działa twitterowa bojówka #drugazmiana. Jest poseł w roli Wolverine’a, agenci TARCZY, stopnie w armii trolli. Jak dobra zmiana robi internety - w ten sposób dziennikarka Oko.press promuje swój artykuł poświęcony Dominikowi Tarczyńskiemu i wspierającej go grupie twitterowiczów. „Czy ktoś może wezwać lekarza?” - komentował polityk PiS.
Twitterowa „bojówka” stworzona przez posła PiS Dominika Tarczyńskiego ma stopnie wojskowe, własny hymn i jasnego przeciwnika - komucholemingów. Czują się żołnierzami wyklętymi, którzy bronią Polski przed powrotem komuny. Ich bronią jest nienawiść. I są skuteczni w internetowym niszczeniu ludzi. Oto przed państwem #drugazmiana
— pisze w Oko.press Anna Mierzyńska.
W iście sensacyjnym stylu próbuje opisać tę grupę jako karne wojsko „trolli”, walczące z „lemingami” i „komuchami”.
Drugozmianowcy zbierają się do boju, przekazują meldunki, mają rozkazy i decyzje naczelnego dowództwa, ochotników, akcje rozpoczynające się o konkretnych godzinach – zazwyczaj wieczornych, bo jak wskazuje nazwa grupy „Druga Zmiana”, działają na TT najczęściej po godzinach pracy i w nocy
— czytamy.
Opisuje co prawda, że można reagować żartem na otoczkę wokół tej nieformalnej twitterowej grupy, ale zaraz próbuje nią straszyć. Jednocześnie z ostrożności nie rzuca oskarżeń o „opłacanie trolli”, jednak zarzut czarnego PR-u już się pojawia. Dowodem ma być m.in. „Hejtowanie” Rafała Trzaskowskiego, Ronena Bergmana, czy Obywateli RP.
Kiedy kilka miesięcy temu opowiadałam o drugozmianowcach na konferencji „Krytyki Politycznej”, pytano mnie przede wszystkim, czy to możliwe, by ktoś wykorzystywał takie grafiki na poważnie. Może po prostu chodzi o satyrę i ironię? Po lekturze setek komentarzy uważam, że drugozmianowcy, jakkolwiek mają spore poczucie humoru we własnym gronie, to jednak do elementów identyfikacji grupy podchodzą poważnie. Czują się współczesnymi żołnierzami, którzy bronią Polski przed powrotem komuny. Pracują po nocach, kiedy wszyscy śpią, by nie oddać sieci lemingom i komuchom
— emocjonuje się dziennikarka Oko.press.
I jak można było się spodziewać, groteskowe internetowe śledztwa i niemal spiskowe teorie zrodziły już u niektórych chorobliwe oceny.
Marzyłbym, żeby przeczytali to wszyscy przytomni twiterowicze. Tak się zaczyna droga na Moskwę. Jedno pytanie - niejaki @D_Tarczynski robi to za własne czy za publiczne (czyli nasze) pieniądze?
— zapytał Kamil Durczok.
Dominik Tarczyński (bohater artykułu) skomentował ten wpis krótkim, acz dosadnym pytaniem:
Czy ktoś może wezwać lekarza?
A co na to wszystko twitterowicze z #drugazmiana? Internauci nie kryli rozbawienia.
Pani Ani chyba się sufit na łeb zawalił?
Po artykule Mierzyńskiej przybyło mi z 50 followersów, a 10 od razu zapisało się do #DrugaZmiana. Weźcie jej podziękujcie za reklamę
kpc/Oko.press/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437458-tarczynski-na-celowniku-okopress-twitterowa-bojowka