Politycy prawicy zgodni ws. deklaracji LGBT. "Musimy to uciąć u źródła"; "Chodzi o zmianę kodu kulturowego"; "Na to zgody nie będzie"

To nieprawda, że Trzaskowski szedł do wyborów z kartą LGBT

— zauważył w programie „Strefa starcia” (TVP Info) Dominik Tarczyński, poseł PiS.

Odnosząc się do słów europosłanki PO Julii Pitery o przenoszeniu dzieci do innych szkół, powiedział:

To spychanie konserwatywnych ludzi na margines, na to naszej zgody nie będzie.

Stanowcze słowa padły również w kierunku przedstawiciela PSL, Konrada Wojnarowskiego.

Proszę się nie wić jak piskorz. (…) Będziecie musieli wytłumaczyć ludziom na wsi, dlaczego w tę tęczową koalicję weszliście. Sprzedaliście wieś

— mówił Tarczyński.

To bzdura, PSL nie jest żadną tęczową koalicją. Ma swoje poglądy, które prezentuje od lat. Wybory do PE nie są wyborami ideologicznymi

— odpowiedział Wojnarowski.

Z kolei poseł ruchu Kukiz‘15 Tomasz Rzymkowski, odnosząc się do deklaracji LGBT+, stwierdził:

Są elementy, które również z  punktu widzenia środowisk homoseksualnych są kontrowersyjne - administracja warszawska będzie tworzyła listy i będzie wiedziała, kto jest, a kto nie jest homoseksualistą.

Jak zaznaczył:

Ratusz wydaje pieniądze na zbędny problem, a pomija kwestie nauczycieli

Może niech zredukują tę wojnę ideologiczną i przeznaczą na nauczycieli?

— dodał.

Chodzi o realną zmianę kodu kulturowego - o wyrugowanie chrześcijańskiego systemu wartości

— podkreślał Rzymkowski.

W podobnym tonie wypowiedział się Zbigniew Gryglas.

Tego typu kwestie musimy powstrzymać w zarodku, musimy to uciąć u źródła. Takie programy nie mogą mieć miejsca w Rzeczpospolitej Polskiej

— mówił polityk Porozumienia.

gah