Warszawa po zapadnięciu zmroku przygnębia. W centrum, w okolicach Pałacu Kultury, jest ciemno i ponuro, a na Rynku Starego Miasta chyba jaśniej bywało w średniowieczu. Największym jednak cieniem, i to nie tylko wieczorem, kładą się aktualne pomysły wprowadzane w przestrzeń miejską.
Z okazji Dnia Kobiet Międzynarodowemu Strajkowi Kobiet udostępniono Rondo Dmowskiego. Dla fanaberii nielicznej grupy osób sparaliżowano w piątkowy wieczór ruch w najbardziej newralgicznym punkcie komunikacyjnym stolicy. Tym bardziej, że o co chodziło organizatorom tego bida happeningu trudno zgadnąć. Hasło „Disco przeciw nienawiści” jest kompletnym pustakiem.
Skalę Armagedonu najlepiej uzmysławia informacja o manifestacji na oficjalnym portalu stolicy.
„W przypadku braku możliwości przejazdu przez rondo R. Dmowskiego, tramwaje i autobusy jeżdżące w ciągu Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej zmienią trasy. Tramwaje linii 7, 22 i 25 zostaną skierowane na objazd ul. Towarową, mostem Śląsko-Dąbrowskim i al. „Solidarności”. Trasa linii 9 i 24 po stronie Śródmieścia będzie kończyła się na pl. S. Starynkiewicza, natomiast po stronie praskiej tramwaje tych linii pojadą al. Zieleniecką, Targową i Ratuszową do pętli Ratuszowa-ZOO. Linie: 4, 15, 18 i 35 będą kursowały objazdem ulicami Nowowiejska – al. Niepodległości – T. Chałubińskiego – al. Jana Pawła II. Swoje trasy zmienią również autobusy linii: 117, 127, 128, 131, 158, 171, 175, 501, 507, 517, 519, 520, 521, 522, 525.” Imponujące nieprawdaż?
Do tego oczywiście cały ruch kołowy musiał się przenieść na okoliczne uliczki co powodowało niesamowity wzrost użycia wyrazów niecenzuralnych przez osoby za kierownicą.
Żeby mieszkańcy Saskiej Kępy nie nudzili się też zapewniano im atrakcje na sobotni wieczór. Na tym samym portalu czytamy:
„W sobotę, 9 marca o godz. 17.00 odbędzie się zgromadzenie publiczne przed PGE Narodowym od strony ronda J. Waszyngtona, a następnie (do godz. 22.00) przemarsz ulicami: Francuska, Paryska, Bajońska. W przypadku braku możliwości przejazdu wymienionymi ulicami autobusy linii 117 pojadą objazdem ul. Saską, a linii 138 i 146 ul. Wał Miedzeszyński”
Ze zwykłej delikatności nie podano powodu tej ważnej manifestacji. Otóż tym razem chodziło o zaprotestowanie przeciwko wycinaniu drzew w Puszczy Amazońskiej. Tak, tak, obrońcy drzew z drugiej półkuli postanowili zmienić świat dezorganizując przejazd przez ulice Warszawy. Może ma to coś wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, ale na pierwszy rzut oka trudno się dopatrzeć jakiekolwiek racjonalności.
Niestety możemy się spodziewać, że będzie tylko gorzej. Idzie wiosna, robi się cieplej i każda pięcioosobowa organizacja będzie się starała dać upust swoim żądaniom natychmiastowej naprawy świata. Nie dość, że Warszawa jest zakorkowana to jeszcze warto zafundować kierowcom dodatkowe utrudnienia, bo fani Misia Gogo albo skarpetek zakładanych na lewą stronę, akurat zapragnęli przespacerować się ulicami.
W Warszawie naprawdę jest wiele miejsc gdzie można zrobić manifestacje nie utrudniając ruchu. Problemem jednak takiego Międzynarodowego Strajku Kobiet jest to, że jest organizacja zupełnie nieatrakcyjna i nie mająca nic do zaoferowania przyzwoitemu człowiekowi. Mogą na siebie zwrócić uwagę tylko małpimi figlami w stylu blokowania ronda.
Najgorsze jest jednak to, że te akcje mają ogromne wsparcie obecnych władz Warszawy. Od początku swoje kadencji prezydent Trzaskowski nie zaproponował nic co by poprawiło życie Warszawiakom, a choćby dziwactw obyczajowych, cały pakiet.
Trwa dewastacja wizerunku stolicy w imię sorosowych ideologii. Może się okazać, że smog to nic takiego w porównaniu z oparem trujących wyziewów światopoglądowych z warszawskiego Ratusza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437304-warszawa-staje-sie-zdziwaczalym-ciemnogrodem