NATO obchodzi 70 urodziny. To również czas, kiedy Polska świętuje 20-lecie przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego. Te dwie ważne daty na swój sposób postanowiła uczcić „Gazeta Wyborcza”, wykorzystując do tego Madeleine Albright, której wręczyli specyficzną broszkę: złotą kokardę z napisem konstytucja. Oczywiście prowadząca rozmowę Dorota Wysocka -Schnepf nie mogła nie skorzystać z okazji, by o ową broszkę, konstytucję i rzekome łamanie praworządności w Polsce nie zapytać.
Na jej dopytywania o to, co oznacza właśnie owa broszka, Albright odpowiedziała, że „dotyczy życia w zgodzie z konstytucją”, co dziś w Polsce - jej zdaniem - jest „poważnym problemem”.
Jestem dumna, że dostałam tę broszkę. Zamierzam ją nosić teraz, podczas pobytu w Polsce, i potem, jak wrócę do Stanów Zjednoczonych
— odpowiedziała Albright.
Głównym tematem rozmowy było NATO i obecność w Sojuszu Polski. Prowadząca rozmowę zwróciła uwagę na zdjęcie z 1999 roku, na którym są szefowie MSZ Węgier, Polski i Czech oraz sekretarz stanu USA. Pojawiła się więc typowa dla „Wyborczej” uszczypliwość, że obecni przywódcy Polski, USA i Węgier nie są fanami demokracji. Zdaniem Madeleine Albright pokazuje to, że demokracja nie jest tak łatwa, jakby się zdawało.
Że musi wywiązywać się z obietnic i że nie tylko są w społeczeństwie niezaleczone podziały, ale są również przywódcy, którym zależy, aby te podziały zaogniać, podjudzając jednych, przeciwko drugim
— stwierdziła dyplomatka.
Zwróciła również uwagę na to, że w 1999 roku Viktor Orban był zupełnie inną osobą. W ocenie Albright, premier Węgier ma „fatalne, złe skłonności, że uwierzył we własną moc”.
Nie spodobał się jej również używany przez Orbana zwrot „nieliberalna demokracja”, który - jej zdaniem- jest „bez sensu”, bo to dwa niepasujące do siebie słowa.
Myślę, że to bardzo smutne, kiedy ludzie nabierają przekonania, że demokracja nie musi służyć wszystkim obywatelom. I że trzeba znaleźć kozły ofiarne, grupę czy grupy, które można obwinić za wszystko. To jest prawdziwa tragedia. Mam nadzieję, że społeczeństwa tych trzech krajów (Polski, Węgier i USA - przy. red.), a także innych zrozumieją, że trzeba zmienić kierunek. Demokracja polega bowiem na tym, że ludzie sami decydują o swoim życiu, a nie na tym, że autorytarni im mówią, jak mają myśleć
— powiedziała Madeleine Albright.
Jako że „Gazeta Wyborcza” nieustannie doszukuje się w Polsce faszyzmu, a rządy PiS określa mianem dyktatury, Wysocka-Schenpf zapytała amerykańską dyplomatkę, czy „Orbana, Erdogana, Kaczyńskiego i pozostałych nazwałaby faszystami, amerykańska polityk stanowczo odpowiedziała, że „nie”, ale są przywódcami autorytarnymi i osłabiają demokrację, a część ich działań to „piórka wyskubywane z kurczaka”, o których mówił Benito Mussolini.
Nieposzanowanie sądów - opinia, że są zbyt niezależne i że tam są niewłaściwi ludzie. Nieposzanowanie wolnych mediów. W Stanach niepokoi mnie, że według prezydenta Trumpa, media są wrogiem społeczeństwa. Ale wolna prasa to fundament demokracji. (…) Dlatego postanowiłam się stać kimś w rodzaju Kasandry
— mówiła dyplomatka.
Dopytywana o to, czego się obawia, odpowiedziała, że tego, że wszystko pójdzie w złą stronę, a ludzie pomyślą, że rządzący mają powód, by oferować tę „nieliberalną demokrację”. Obawia się też tego, że ci sami ludzie ockną się w pewnym momencie i stwierdzą, że są ubezwłasnowolnieni.
Warto wskazać zagrożenia w nadziei, że usłyszą to dzisiejsi przywódcy. społeczeństwa, my wszyscy. I że mamy prawo powiedzieć: dość tego, chcemy żyć w demokracji. (…) Tam, gdzie demokracja jest zagrożona, jednocześnie się umacnia, więc ludzie muszą wspierać instytucje, które umacniają demokrację
— oświadczyła polityk.
Albright stwierdziła także, że „patriotyzm jest bardzo istotny, ale suwerenność można posunąć tak daleko, że stanie się szowinizmem. A szowiniści pałają taką nienawiścią do wroga, że mogą skończyć tak, jak my w XX wieku - dwiema okrutnymi wojnami światowymi”.
Wysocka-Schnepf przypomniała też słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o „kanaliach” i „zdradzieckich mordach”, oczywiście bez przytaczania całego kontekstu. Określiła je za to przykładem języka debaty publicznej. Albright, zapytana o to, jak odbiera takie wypowiedzi, powiedziała, że „nie można znieważać ludzi strasznymi epitetami”, bo to zwiększa podziały. Szkoda, że żona byłego ambasadora Polski w USA nie wspomniała już, jak opozycja i media pokroju „Wyborczej” traktują m.in Jarosława Kaczyńskiego.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437260-albright-ze-zlota-broszka-od-gw-w-polsce-jest-problem