Oglądam sobie telewizję brukselskiej administracji „Euronews”, a tam migawka w stylu „no comment” czyli ciekawostki bez komentarza. Tym razem karykatury polityków z parady podczas karnawału w Düsseldorfie. Salvini, Trump, Kaczyński - mocny zestaw, ale wyłącznie z jednej strony sporu w Europie. Zaciekawiło mnie czy to redaktorzy tak wybrali czy też niemieckich organizatorów karnawałowych parad śmieszy tylko to, co nie podoba się władzy w Berlinie?
Przeglądam media niemieckie.
Nagi, żenujący Trump ugania się za zakrwawionym księciem z Arabii Saudyjskiej.
Rosyjska niedźwiedzica kopuluje z Trumpem.
Długi nos ohydnej twarzy Theresy May przebija kukłę symbolizującą Wielką Brytanię.
Kaczyński z Orbanem przybijają piątkę, bo ustanowili dyktatury.
Piersi Salviniego ssą bobasy „rasizm” i „nacjonalizm”.
Macron ledwo stoi w rozwalającym się, zdezelowanym citroenie, nieudolnie próbując pozować na Napoleona.
Kaczyński z partią PiS właśnie ukrzyżowali „wolną Polskę”.
A Niemcy? Czy i oni nie dają powodów do śmiechu? W końcu hasło karnawału to „odważmy się na tolerancję”.
A i owszem. Dostaje się niemieckim koncernom samochodowym, bo oszukiwały co do parametrów diesla. Obrywa się niemieckim politykom, bo się kłócą. Dostaje Alternatywie dla Niemiec - bo rzekomo nacjonalistyczna. Ale zwłaszcza w odniesieniu do dominujących w Berlinie nurtów jest to satyra delikatna, mięciutka, takie piórkiem za uszkiem gilgotanie. Na dodatek, nic nawet nie zahacza o polityczną poprawność. Zero o nachalnej promocji homoseksualizmu, zero o konsekwencjach zalewu imigrantów, zero o niemieckiej pysze i dążności do panowania nad światem. O nie, dyktatura światu zagraża, ale z USA, Polski i Węgier. A śmieszni i żenujący są wyłącznie INNI, TAMCI, OBCY.
Chcę jasno zaznaczyć: niech się Niemcy śmieją z kogo i jak chcą. Nie oburzam się. Gorsze rzeczy dziś na świecie przechodzą. Ale warto zauważyć, że to jest satyra prorządowa w najskrajniejszej postaci, zgodna w 100 procentach z linią partii i mediów. Mam wrażenie, że cele niemieckich „żartów” się zmieniły, ale poczucie humoru wciąż rodem z „Der Stürmera”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437249-niemieckie-poczucie-humoru-wciaz-rodem-z-der-sturmera