Straty liczone w miliardach, szokująca bezczynność szefostwa Komisji Nadzoru Finansowego za rządów PO-PSL Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka, a na koniec wyglądająca jak polityczny manifest decyzja Sądu Rejonowego w Szczecinie, który stwierdza, że żadnego powodu do zatrzymania obu urzędników nie było. Czy środowisko sędziowskie włącza się z polityczną interwencją w bulwersującą sprawę SKOK Wołomin? Wiele na to wskazuje – pisze Wojciech Biedroń w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Głośna od lat sprawa wyłudzeń kredytów w SKOK Wołomin wciąż nie traci na aktualności. Do wyjaśnienia w dalszym ciągu pozostaje wiele niewiadomych, a decyzja Sądu Rejonowego w Szczecinie wydana kilka dni temu budzi dodatkowe wątpliwości.
W sprawie SKOK Wołomin wszystko wydaje się jasne. Grupa cwaniaków wyciąga z banku gigantyczne pieniądze, w tle znajdują się ludzie dawnych służb specjalnych, koligacje towarzysko-służbowe i bezczynność państwa. Prokuratorzy przez kilka lat rozplątują gąszcz powiązań, dochodzi do zatrzymań i rozbicia mafijnego układu. To jednak nie koniec. „Nie jesteśmy Kasą Krajową” – miał powiedzieć na posiedzeniu Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Wojciech Kwaśniak, gdy już w kwietniu 2013 r. jeden z urzędników sugeruje, by w SKOK Wołomin ustanowić zarządcę, który ukróci gigantyczny przekręt, polegający na wyłudzeniach sięgających kwoty 1,6 mld zł. Kierujący ówcześnie KNF Andrzej Jakubiak i Wojciech Kwaśniak potrzebowali półtora roku, by zarząd wprowadzić. Dość powiedzieć, że doszło do tego, gdy już cała wierchuszka SKOK Wołomin trafiła do aresztu
— pisze Biedroń.
Dziennikarz tygodnika „Sieci” przypomina czytelnikom istotne fakty dotyczące śledztwa oraz aresztowania Jakubiaka i Kwaśniaka, wobec których zażalenia złożyli ich pełnomocnicy.
Zażalenia czekają aż trzy miesiące, by sędzia Wojciech Piotrowski z Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże je rozpatrzył. 26 lutego br. sąd wydaje swoją kontrowersyjną decyzję. Z jednej strony uznał, że zatrzymanie Jakubiaka i Kwaśniaka było bezzasadne, ale już przeszukanie mieszkania Kwaśniaka i zabezpieczenie telefonu oraz nośnika pamięci „miało podstawę”. Co ciekawe, mimo obszernego materiału dowodowego, ewidentnych zaniechań i opóźnień w pracy KNF sędzia uznał, że brakuje dowodów na popełnienie przez wierchuszkę KNF przestępstwa. Z niezwykle lakonicznego, ustnego uzasadnienia, do którego najważniejszych tez dotarliśmy, wynika, że już z samego faktu, iż podejrzani byli urzędnikami, a nie przestępcami, miało wynikać, iż nie będą oni uzgadniać swoich wersji w przypadku, gdyby zamiast zatrzymania zastosowano wobec nich wezwanie do stawiennictwa w prokuraturze.
Jak wskazuje Wojciech Biedroń, to nie jedyna sprawa, w której decyzja szczecińskiego sądu rejonowego budzi kontrowersje.
W czerwcu 2017 r. ten sam sąd nie zgodził się na areszty dziesięcioosobowej ekipy menedżerów związanych z zakładami chemicznymi w Policach. Prokuratorzy ustalili, że przekręty podejrzanych sięgały ponad 30 mln zł. Czy decyzja dotycząca zażalenia Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka jest kolejnym elementem rozgrywki między środowiskiem sędziowskim a prokuratorem generalnym?
— pyta dziennikarz.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 4 marca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/437179-wojciech-biedron-w-sieci-pod-ochronnym-parasolem-sadu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.