Jestem niesłychanie zgorszony postawą tych wszystkich, którzy kiedyś garnęli się i próbowali się „przytulić” do ks. prałata. Wielu korzystało z jego gościnności osiągając swoje beneficja polityczne. Teraz praktycznie wszyscy milczą
— mówi portalowi wPolityce.pl Janusz Śniadek, poseł PiS.
Radni Gdańska zagłosowali o rozbiórce pomnika ks. Jankowskiego. Rada odebrała prałatowi tytuł Honorowego Obywatela Gdańska oraz usunęła nazwę skweru jego imienia. Za uchwałami głosowali politycy Koalicji Obywatelskiej i klubu Wszystko dla Gdańska. Radni Prawa i Sprawiedliwości nie wzięli udziału w głosowaniu. Jak pan skomentuje te decyzje?
Janusz Śniadek: Jestem niesłychanie zasmucony tą decyzją. Martwi mnie, że emocje i racje polityczne biorą górę nad poczuciem przyzwoitości. Zgodnie z naszą Konstytucją osoba, której się stawia jakieś zarzuty do czasu rozstrzygnięcia ich przez sąd jest niewinna i zachowuje pełnię praw obywatelskich. Przysługuje jej również prawo obrony godności. Głosowanie na radzie miasta Gdańska ma wymiar samosądu opartego o gołosłowne oskarżenia. W Gdańsku jest wiele osób, które tak jak księżyc mają bardzo ciemne strony w życiorysach. Czy teraz będziemy się im wszystkim przyglądać?
Kogo ma pan na myśli?
Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy zacząć od nieżyjącego, podobnie jak śp. prałat Jankowski, Pawła Adamowicza. Również i on ma w swoim życiorysie różne ciemne strony, które być może należałoby wyświetlać.
Metoda zastosowana przez radę miasta Gdańska może być bronią obosieczną.
Pojawia się pytanie, czy ktoś odważy się iść dalej? Czy teraz będą usuwane pomniki Jana Pawła II? Może to przesadzone porównanie.
Ale tak może się zdarzyć.
Być może jest gdzieś tego typu intencja. Pojawia się również druga kwestia.
Jaka?
Czy oskarżenia, które padły przekreślają cały życiorys księdza prałata? Czy przekreślają wszystkie jego kolosalne dokonania, których nie sposób mu odmówić? Ks. prałat jest osobą historyczną. Na plebanii św. Brygidy gościły głowy państw. Pojawiało się wielu znaczących dzisiaj polityków. Znajdowali tam schronienie, funkcjonowali się i grzali w cieple bijącym z tamtego miejsca. Przez cały okres stanu wojennego plebania św. Brygidy była miejscem tętniącym życiem i ośrodkiem wolnej Polski. Czy teraz grupa dzisiejszych gdańskich radnych może przekreślić wszystkie dokonania ks. prałata? Jestem niesłychanie zgorszony postawą tych wszystkich, którzy kiedyś garnęli się i próbowali się „przytulić” do ks. prałata. Wielu korzystało z jego gościnności osiągając swoje beneficja polityczne. Teraz praktycznie wszyscy milczą. Przykładem takiego zachowania jest chociażby były prezydent i przewodniczący Solidarności. Wielu nabrało wody w usta i udaje, że ich nie ma. Zapomnieli, że korzystali z pomocy i gościnności ks. prałata. To bardzo smutne i przykre. Przychodzi na myśl przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dzisiaj po śmierci ks. prałat został sam. A ci wszyscy, dawni wielcy przyjaciele schowali się i odwrócili głowy.
Długo znał pan prałata Jankowskiego?
Księdza prałata tak naprawdę poznałem dopiero kiedy na przełomie lat 1999/2000 wszedłem do władz Solidarności. Jestem z Gdyni. Mieliśmy tu swojego kapłana, ks. prałata Hilarego Jastaka, którego jestem wychowankiem. Dopóki funkcjonowałem w Gdyni, żyłem w trochę innym kręgu towarzyskim. Dopiero kiedy zostałem szefem regionu gdańskiego poznałem bliżej ks. prałata Jankowskiego. Przez cały ten okres nie zetknąłem się, nawet w kuluarowych rozmowach czy na ploteczkach z zarzutami dotyczącymi osoby księdza prałata. Dlatego dla mnie te oskarżenia, które nagle wypłynęły były szokiem. Zastanawiam się czy gołosłowne pomówienie wobec osoby nieżyjącej od lat może być wystarczającym dowodem oskarżenia? Kościół też nabrał wody w usta. W jakiś sposób to rozumiem, bo dzieje się to w sytuacji pewnej ekspiacji całego Kościoła za takie przewiny. Jednak w tym wszystkim zapomina się, że wiele innych środowisk ma dużo większe problemy z przestępstwami seksualnymi niż Kościół. W przypadku Kościoła każdy tego typu skandal natychmiast jest nagłaśniany i wywołuje duży rezonans społeczny. Jest duże skupienie uwagi na środowisku, które walczy z grzechem i wzywa do czystości i do przyzwoitych zachowań. Patrzymy na Kościół szczególnie ostro i krytycznie. W sprawie księdza prałata Jankowskiego wzywałbym wszystkich do pewnej powściągliwości i do uszanowania tego, że już nie żyje. Zgodnie z Konstytucją każdy komu nie udowodni się winy jest osobą niewinną.
Not ems.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436985-sniadek-emocje-biora-gore-u-gdanskich-radnych