Jak informuje Radio Gdańsk, prokuratura powołała zespół biegłych, który ustali, czy akcja ratunkowa po ataku nożownika na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza była prawidłowa. Wątpliwości w tej sprawie ma bardzo doświadczony biegły lekarz sądowy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska zostanie pochowany w sobotę, w Bazylice Mariackiej
Biegły swoje wątpliwości opisał w liście do Prokuratora Okręgowego w Gdańsku. Jego zdaniem długotrwała reanimacja prezydenta Gdańska w miejscu zdarzenia, czyli na scenie WOŚP, była błędem medycznym.
Zdaniem lekarza, pacjenta należało natychmiast przewieźć do najbliższego szpitala. Wówczas Paweł Adamowicz miałby dużo większe szanse na przeżycie, niemal graniczące z pewnością.
Jak zauważył biegły, reanimacja na scenie, która w jego ocenie trwała aż 40 minut, spowodowała nieodwracalne skutki, m.in. wstrząs hipowolemiczny, którego następstwem jest śmierć mózgu. Jego zdaniem masowanie serca z raną kłutą po prostu spowodowało wypompowanie krwi z ciała pacjenta.
Biegły stwierdził również, że nieprawdą jest, że serce z krwotokiem przestaje pracować i należało w pierwszej kolejności pozszywać rany.
W zawodzie pracuje on od 30 lat i jest specjalistą w dziedzinie patomorfologii.
Jak zauważa Radio Gdańsk, prokuratura wkrótce powoła zespół biegłych, w skład którego wejdą lekarz medycyny sądowej, specjalista medycyny ratunkowej i ewentualnie biegły kardiolog. Ich zadaniem będzie ocena prawidłowości akcji ratunkowej prowadzonej bezpośrednio po ataku nożownika.
wkt/Radio Gdańsk
-
Koniecznie kup najnowszy numer „Sieci”! Temat tygodnia - JAK DZIAŁAŁ I NADAL DZIAŁA UKŁAD GDAŃSKI.
E - wydanie naszego pisma dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436571-adamowicz-zmarl-przez-blad-medyczny-ratownikow