Dawid Warszawski z „Gazety Wyborczej” jak zwykle na pierwszej linii walki ideologicznej! Tym razem zaatakował wiceprezesa IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Co tak bardzo zdenerwowało „kustosza” pamięci polskich Żydów z Czerskiej? Wiceszef IPN przypomniał oczywistość historyczną, z której wynikało, że wierchuszkę stalinowskiego aparatu represji stanowili w dużym stopniu Żydzi. Dawid Warszawski natychmiast zarzucił mu prowadzenie badań rasistowskich.
Dawid Warszawski to człowiek „logiczny”. W jednym z wywiadów przyznał, że jego krewni w czasie wojny woleli trafić do getta, gdyż Polaków bali się bardziej niż Niemców. Jaki był ich los? Niemal wszyscy zginęli! Dawid Warszawski w dzisiejszej polemice z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem zarzuca znanemu historykowi i wiceszefowi IPN…rasizm. Dlaczego? Szwagrzyk odważnie powiedział w publicznej debacie o tym, o czym wiemy wszyscy.
Nie da się mówić o systemie komunistycznym i stalinizmie bez przywoływania pewnych nazwisk i bez wspominania chociażby o roli osób pochodzenia żydowskiego w strukturach komunistycznego aparatu represji.
– powiedział wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk w wywiadzie dla Polskiego Radia 24.
Wiceszef Instytutu Pamięci Narodowej prowadzi badania historyczno-rasowe.
– odpowiada Dawid Warszawski i rozpoczyna swój wywód.
Tyle tylko, że powinno temu towarzyszyć analogiczne stwierdzenie o „roli osób pochodzenia polskiego” w stalinowskich represjach. Choć Żydzi byli istotnie „nadreprezentowani” wśród kadr kierowniczych MBP (według ustaleń samego Szwagrzyka stanowili 37,1 proc. kadr kierowniczych resortu), to większość stanowili tam przecież jednak Polacy. Nie da się badać stalinowskich represji bez zajmowania się, powiedzmy, działalnością Bolesława Bieruta, Grzegorza Korczyńskiego czy Jana Ptasińskiego.
– przekonuje Dawid Warszawski.
Publicysta „Wyborczej” przekonuje więc, że „Żydzi byli dla rozwoju komunistycznych represji absolutnie zbędni: w latach 40. krzepnięciu struktur MBP towarzyszyła masowa emigracja Żydów z Polski, wstrzymana w końcu, wbrew żydowskim protestom, przez samo ministerstwo.”
Na koniec swojej „odkrywczej” polemiki, Warszawski bagatelizuje oczywiste wyliczenia Instytutu Pamięci Narodowej, które z rasizmem nie mają nic wspólnego. Dworuje sobie więc z ustaleń prof. Szwagrzyka.
A jeśli tak, to dlaczego ograniczać się jedynie do badania struktur komunistycznego aparatu represji? A co z innymi działami życia politycznego czy społecznego? Czy nie należałoby rzucić kadr IPN na tak ciekawe odcinki jak badanie procentu Żydów wśród twórców kultury? Albo działaczy opozycji? Albo – bo ja wiem – szewców na Dolnym Śląsku?
– „żartuje” sobie Dawid Warszawski.
Pan Dawid Warszawski alergicznie reaguje na ustalenia historyków IPN. Prawda go uwiera, nie pasuje mu. Pan Warszawski czuje więc obowiązek, by „merytorycznie” odpowiedzieć spokojnej analizie prof. Szwagrzyka. Efekt? Żałosny. Żarciki, półsłówka, manipulacje i uogólnienia. Jak na profesjonalnego badacza to o wiele za mało.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436437-szwagrzyk-przeszkadza-gw-bo-mowi-o-zydach-stalinowcach