Skandaliczna sytuacja w Milówce (woj. śląskie). Wandale zbezcześcili pomnik upamiętniający zamordowanych przez komunistów żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Oblali go czerwoną farbą.
W Milówce jest bardzo wiele osób, którym przeszkadzają Żołnierze Wyklęci. Byli milicjanci… Musimy dać temu odpór. Niestety nie mamy dowodów na to, kto to mógł zrobić
— powiedział w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl Andrzej Niedzielski, szef klubów klubów „Gazety Polskiej” w Bielsku Białej.
Oni zaczynają podnosić głos, i to nie tylko w Milówce, ale na całym Podbeskidziu. Wczoraj brałem udział w marszu i jak przechodziliśmy do kościoła na mszę św., to takie wyzwiska szły od tych stojących na poboczu… Widać było, że były to osoby 80-letnie… Zaczyna to być przykre. To wygląda tak, jakby te emocje się nasilały coraz bardziej. Musimy robić wszystko, żeby dać odpór
— dodał.
Pomnik w Milówce został odsłonięty w 2015 roku. Upamiętnia on żołnierzy Antoniego Bieguna „Sztubaka”, dowódcy oddziału w VII Okręgu NSZ, należącego do zgrupowania kpt. Henryka Flamego „Bartka”.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i tyluż cywilnych współpracowników. Stoczył wiele walk z KBW i MO.
3 maja 1946 r. żołnierze NSZ zeszli z gór, zajęli miejscowość Wisła i przeprowadzili defiladę, której przewodził zastępca „Bartka” ppor. Jan Przewoźnik ps. Ryś. Jeden z dowódców zgrupowania - Antoni Biegun ps. Sztubak wspominał po wojnie, że wkroczenie żołnierzy „Bartka” do miasta przeraziło komunistów.
W Wiśle stacjonował w tym czasie oddział wojska polskiego i sowieckiego, niedaleko znajdowały się posterunki WOP. Wszyscy oni siedzieli cicho, jak przysłowiowa mysz pod miotłą, nie dając znaku życia
— relacjonował.
Od lipca 1946 r. w oddziale tym działali agenci bezpieki. Ubowcy podając się za przedstawicieli sztabu Obszaru Zachodniego NSZ zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na ziemie zachodnie, skąd żołnierze rzekomo mieli być przerzuceni do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Ostatni raz oddział widziano w 1946 r. w Szczyrku, a później w okolicy Baraniej Góry.
Partyzantów wywieziono w trzech etapach, między 6 a 25 września 1946 r. i zgładzono. Miejsca kaźni zlokalizowano na Śląsku Opolskim, na polanie koło wsi Barut i w okolicach poniemieckiego lotniska pod Starym Grodkowem, gdzie ostatnio zespół IPN odnalazł ludzkie szczątki ok. 30 osób. Nie ma wątpliwości, że należały one do podkomendnych Flamego. Poszukiwania będą tam kontynuowane.
Badacze podają różne liczby żołnierzy „Bartka”, którzy mieli być zamordowani przez UB: od 90 do 200 osób. Liczbę tę dokładnie da się określić dopiero, gdy uda się odnaleźć miejsca pogrzebania szczątków wszystkich trzech grup partyzantów, ekshumować je i policzyć.
as/TVP INFO/telewizjarepublika.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436244-skandal-w-milowce-wandale-zbezczescili-pomnik-wykletych