Były prezydent Bronisław Komorowski udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, w którym wspominał m.in. czas katastrofy smoleńskiej. Polityk nie miał oporów, aby oskarżyć Jarosława Kaczyńskiego o rozbicie rodzącej się wtedy wspólnoty narodowej. Jego zdaniem, prezes PiS nie miał oporów, aby ze śmierci Lecha Kaczyńskiego wyciągnąć korzyści polityczne.
W Polsce zawsze byli tacy politycy, którzy próbowali pruć wspólnotę według interesów własnych i interesów partyjnych. I byli tacy, którzy starali się ją zszywać. (…) Mam nadzieję, że zaliczany jestem właśnie do tej kategorii. Zszywałem w różnych sytuacjach. Początki największego prucia przez PiS, a w zasadzie darcia, nastąpiły na początku żałoby smoleńskiej
—przekonuje w dumą Komorowski.
Na uwagę, że osoby zbierające się przed Pałacem Prezydenckim były szykanowane, Komorowski nerwowo odpowiada:
Szykanowani? Kto kogo? Nie pamięta pani, jak Monikę Olejnik, która się tam pojawiła, zmyślano od ostatnich? A nie pamięta pani, jak przedstawiciele PiS mówili, że jestem współodpowiedzialny za zbrodnię, za mord, za zamach - rozbito wspólnotę żałoby ogólnonarodowej w imię interesu politycznego. (…) Myślę, że PiS ma tu na sumieniu nie tylko rozbicie wspólnoty budującej się w żałobie, ale także świadome, jednostronne wykorzystanie poczucia żalu i straty w celu uzyskania efektów politycznych.
Zdaniem Komorowskiego, prezes PiS nie miał oporów, aby wyciągnąć korzyści ze śmierci b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Nie on jeden poniósł stratę, co zresztą nie przeszkodziło mu wyciągnąć z tego korzyści politycznych
—mówi.
A kto był rzeczywistą ofiarą? Oczywiście, że Komorowski!
Byłem raczej ofiarę tej sytuacji. Żałobę próbowano obrócić także przeciwko mnie
—przekonuje.
Kaczyński podzielił naród w celach politycznych. Zresztą bezczelnie się do tego przyznał. Przed wyborami prezydenckimi, które przecież ze mną przegrał, był może kulturalny, spokojny, pozwalał szaleć innym, ale sam zachowywał się normalnie tylko dlatego, że jak sam stwierdził, brał środki uspokajające. Radziłbym mu więc, żeby brał dalej. I tej części społeczeństwa zapatrzonej w niego też by to się czasem przydało
—szyderczo mówi b. prezydent.
Czy Bronisław Komorowski potrafi spojrzeć w lustro? Obwinianie prezesa PiS o rozbicie rodzącej się wspólnoty narodowej po katastrofie smoleńskiej jest ostatnim, co Jarosławowi Kaczyńskiemu można zarzucić. Niektórzy jak widać, nie potrafią się godnie zachować w obliczu takiej tragedii. Tym bardziej przykre, że jest to były prezydent.
kk/”DGP”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436129-bezwstyd-komorowski-pis-ma-na-sumieniu-rozbicie-wspolnoty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.