To sondaże sprzed dwóch tygodni, kiedy powstawała Koalicja Europejska - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Norbert Maliszewski odnosząc się do średnich sondażowych wyników przeprowadzonych m. in. przez Ibris i Estymator.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: PE publikuje swój sondaż. Zastanawiający wynik: KE minimalnie wygrywa z PiS. Na trzecim miejscu Wiosna
Dzisiaj opublikowano raport z sondaży, które były przeprowadzone dwa tygodnie temu, czyli wówczas kiedy powstawała Koalicja Europejska. Średnia sondażowa jest podawana z tygodniowym opóźnieniem. To jest pewne nieporozumienie, żeby dzisiaj publikować sondaż, kiedy miało miejsce wiele nowych zdarzeń politycznych. Prawdopodobnie wtedy, kiedy robiono te sondaże, koalicja dostała bonus za zjednoczenie. Pytanie – czy ten bonus pozostanie
— ocenia prof. Maliszewski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Syn Bartoszewskiego wystartuje w wyborach z Koalicji Europejskiej? Kusi go PSL
Wskazuje, że opublikowany dzisiaj w mediach raport nie jest oceną ostatniej ofensywy PiS.
To są sondaże, które przeprowadzono jeszcze przed sobotnią ofensywą PiS. Na sobotniej konwencji PiS przedstawiono zestaw obietnic atrakcyjny dla dużej części społeczeństwa. Co więcej, w zeszłym tygodniu pojawiły się różnego rodzaju problemy związane z koalicją. Typu niespójność w wielu wymiarach, ideowych, programowym. Wraz z upływem czasu pewnie pojawią się różnego rodzaju spory dotyczące list. Ten tort do podziału jest niewielki
— podkreśla rozmówca portalu wPolityce.pl.
Nawet jeżeli nie będziemy brali pod uwagę tych badań i tego raportu można na podstawie analiz poparcia elektoratów powiedzieć, że poparcie dla PiS i dla Koalicji Europejskiej będzie bardzo podobne. Sondaże będą dawały jakiś efekt psychologiczny. W tym sensie, że jeżeli ktoś zacznie prowadzić będzie miał takie poczucie, jak właśnie teraz opozycja będąc teraz właśnie gdzieś tam wycofana, nagle dzisiaj zwiększa się morale, bo mają takie badanie. Tylko, że tak naprawdę ono zostało już skonsumowane w sondażach wcześniejszych. Pomimo ofensywy PiS tutaj jest drugi. Ale to są tylko efekty psychologiczne. Poparcie jest podobne. W wyborach będzie liczyć się mobilizacja i strategia. PiS nie powinien zmieniać swojej strategii. Prawdopodobnie to jest optymalna strategia, którą ta partia przyjęła. Pojawia się pytanie o różnego rodzaju problemy związane z każdą partią rządzącą
— wyjaśnia politolog.
Podkreśla na co powinien uważać PiS w kampanii wyborczej.
Problemy mogą dotyczyć takich kwestii jak zarobki pań dyrektor w otoczeniu prezesa NBP pana Adama Glapińskiego. Mogą być również związane z niezadowoleniem pewnych grup zawodowych oraz niewłaściwych taktyk, które pojawiłyby się w trakcie kampanii wyborczej. Może to być zdecydowanie się na jakąś huśtawkę światopoglądową. Na tym PiS na pewno straci. Partia rządząca jest najbardziej doceniana przez obecnych wyborców, ale także przez wyborców niezdecydowanych za programy społeczno-gospodarcze
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Maliszewski.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436128-prof-maliszewski-w-wyborach-do-pe-liczy-sie-mobilizacja