Były premier Kazimierz Marcinkiewicz jest jedną z osób, które podpisały deklarację ws. powołania Koalicji Europejskiej. Jednak mimo chęci samego Marcinkiewicza, aby startować w wyborach do PE, okazuje się, że miejsca na liście nie dostanie. Co więcej, jeden z polityków PO zdradza, że nigdy nie był on brany pod uwagę, a Grzegorz Schetyna po prostu go wykorzystał.
Oddałem się do dyspozycji Koalicji Europejskiej. (…) Nie chcę się na ten temat wypowiadać
— powiedział w rozmowie z „Wirtualną Polską” Kazimierz Marcinkiewicz, odpowiadając na pytanie, czy wystartuje w wyborach do PE z list KE.
Bardziej rozmowny był „ważny polityk PO”, do którego dotarła „Wirtualna Polska”.
Kazek bardzo chciał być na tej liście. Był o tym przekonany wtedy, gdy do podpisania deklaracji premierów zaprosił go Schetyna. Tyle, że Grzegorz nigdy nie brał pod uwagę na poważnie tego, że Marcinkiewicz mógłby być kandydatem Platformy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. (…) Prawda jest taka, że nigdy nie był brany pod uwagę
— mówił. Na pytanie, czy w związku z tym lider PO wykorzystał Marcinkiewicza, odpowiedział:
To tylko polityka.
Wygląda na to, że Kazimierz Marcinkiewicz po prostu odegrał swoją rolę w spektaklu przygotowanym przez Grzegorza Schetynę i nie dostanie za to nic w zamian.
as/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436048-dramat-marcinkiewicza-kazek-bardzo-chcial-byc-na-liscie