Od tego w dużej mierze zależeć będzie czy Polska będzie mieć wreszcie naprawdę liczącą się w Europie firmę. Ma absolutną rację prezes Orlenu D.Obajtek, że fuzja Orlenu i Lotosu będzie mieć fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, ale wydaje się, że nie tylko dla suwerenności energetycznej czy petrochemicznej, ale także dla pozycji, konkurencyjności, dla optymalizacji kosztowej, cenowej i inwestycyjnej, a więc również w konsekwencji dla cen paliw w Polsce.
Taka znacząca, połączona z Orlenu i Lotosu firma miałaby również olbrzymie znaczenie dla dochodów budżetowych państwa i poszczególnych samorządów. Orlen to już dziś firma o szczególnym znaczeniu dla polskiej gospodarki, ale i dla polskich finansów publicznych i prywatnych. Warto przypomnieć, że w końcowej fazie rządów PO-PSL w formie tzw. danin publicznych zasilał publiczną kasę kwotą ok. 25mld zł, dziś po skutecznym uszczelnieniu systemu podatkowego (VAT i akcyza, pakietów kontrolnych, przewozowych) i pod kierunkiem nowego prezesa D.Obajtka, któremu czego jak czego, ale determinacji w rozbijaniu różnego rodzaju układów nie brakuje, wpłaca już do budżetu państwa ponad 36mld zł. Najwyraźniej temu prezesowi Orlenu nie jest obojętne przed wyborami czy po wyborach, że „paliwo może być teraz nawet po 7 zł”.
Ci, którzy przez blisko 30 lat wyprzedawali rodowe srebra - majątek narodowy za bezcen, w ramach tzw. aferalnej prywatyzacji, politycy KLD dziś PO, nie tylko św.p. prezydent Gdańska P.Adamowicz czy marszałek PO M.Struk oraz tzw. układ Trójmiejski, okazali się być przeciwni fuzji Lotosu i Orlenu, choć próbowały tego połączenia wszystkie poprzednie rządy. A, przecież dzisiaj nasz narodowy champion - Orlen SA, to nie tylko paliwa, chemia, energetyka, ale też handel, badania naukowe, a nawet działalność charytatywna i sponsorska na ogromną skalę. Dziś widać, że były prezes Orlenu za rządów PO-PSL J.Krawiec na tzw. taśmach prawdy dobrze przewidywał i wiedział czego należy się obawiać w rozmowie z ministrem P.Grasiem - najbliższym współpracownikiem premiera D.Tuska gdy mówił o PIS, że „przyjdą tu te oszołomy i zrobią tu k….kocioł taki, że wszyscy będą mieli wiesz”. I rzeczywiście, nie tylko przyszli i zaczęli robić porządki, ale też postanowili połączyć obie firmy, tym bardziej, że dziś konsolidacja firm, nie tylko w przemyśle petrochemicznym, to europejski i światowy trend.
Co szczególnie ważne to, to że spółka Orlen już dziś wspiera polskie firmy i polskie produkty i miejmy nadzieję, że po połączeniu z Lotosem będzie to czynić na jeszcze większą skalę, choć być może to wszystko jest bardzo nie na rękę zagranicznym sieciom handlowym czy też zagranicznym koncernom działającym w naszym kraju. Wydaje się oczywistym, że połączenie Orlenu i Lotosu powinno być dokonane już wiele lat temu, z korzyścią dla obu firm, polskiej gospodarki i polskiego budżetu, a zwłaszcza bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju.
Oznaczałoby to również rozbicie różnego rodzaju tzw. nieformalnych układów na polskim rynku. Wszystko to powinno zostać uczynione przy zachowaniu korzyści dla zwykłych klientów. Takich sreber rodowych nigdy nie powinno się wyprzedawać w obce ręce, bo to kura znosząca przysłowiowe złote jaja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/436013-czekamy-na-decyzje-ke-w-sprawie-polaczenia-lotosu-z-orlenem