Zeznająca dziś przed komisją śledczą ds. VAT Agata Suskiewicz-Jach, urzędniczka z departamentu rachunkowości MF przyznała,że już w latach 2014 i 2015 urzędnicy resortu finansów zdawali sobie sprawę z luki vatowskiej oraz z faktu „znikających” podatników, którzy okazywali się zwykłymi oszustami, przez których skarb państwa mógł stracić nawet 250 miliardów złotych.
Agata Suskiewicz-Jach zeznała, że nie pracowała nad legislacją w obszarze VAT. Podkreślała, że pełnomocnik rządu ds. informacji i edukacji finansowej, którego reprezentowała, nie zajmował się ani podatkami ani legislacją w MF. Natomiast reprezentując pełnomocnika, brała udział w niektórych posiedzeniach zespołu ds. poprawy efektywności zwalczania przestępstw podatkowych. Jak zastrzegła - nie była jednak jego członkiem.
Świadek zeznała, że była na posiedzeniu tego zespołu, poświęconego odwróconemu VAT, ale był zespół roboczy, „raczej wskazujący jakie dalej podejmować działania, a nie decydujący o konkretnych rozwiązaniach”.
Pytana, czy zespół rozmawiał na temat współpracy międzynarodowej i rozwiązań dotyczących rozwiązań prawnych w innych krajach Unii Europejskiej, odpowiedziała, że zapadły jej w pamięć kwestie związane z odwróconym obciążeniem dotyczących różnych branż.
Tam były podawane przykłady, ale nie tyle rozwiązań, co sytuacji o przemieszczających się grupach przestępczych w związku z tym, że zostały wdrożone określone regulacje w poszczególnych krajach Europy Zachodniej, ci przestępcy przenoszą swoją działalność na inne kraje, które jeszcze pewnymi regulacjami nie są objęte.
– mówiła i dodała, że nie przypomina sobie omawiania konkretnych regulacji.
Dopytywana, kto przedstawiał takie informacje, odpowiedziała, że pamięta to z notatki, którą otrzymał zespół, lecz nie pamiętała, czy sporządził ją jeden czy więcej departamentów.
Tam były opisane różne kwestie problematyczne, też związane z wynikami różnych kontroli czy też informacjami uzyskanymi od aparatu skarbowego, że rzeczywiście, takie zjawiska również w Polsce mają miejsce. Było to w 2014 roku.
– mówiła. Mówiła, że było to w 2014 roku.
Pytana o posiedzenie zespołu z września 2015 r., na którym omawiano m.in. skokowy wzrost zaległości podatkowych, zwłaszcza w VAT, świadek zeznała - podkreślając, że to jej własna opinia - że wzrost tych zaległości wynikał z problemu ze ściągalnością. „Jak stwierdzano, że nastąpiło wyłudzenie, to nie bardzo było od kogo należność ściągnąć, bo był problem znikających podatników - tłumaczyła. Stąd wynikał wzrost zaległości - dodała Suskiewicz-Jach, zaznaczając, że to jej własna ocena.
Pytana o posiedzenia komisji „Przyjazne państwo” świadek zeznała, że uczestniczyła w niektórych, poświęconych sprawom rachunkowości. Nie przypominam sobie, żeby miały miejsce sytuacje lobbingu - zaznaczyła.
Przed rozpoczęciem przesłuchania Agaty Suskiewicz-Jach członek komisji Zbigniew Konwiński (PO) oświadczył, że „powinniśmy chyba wyjaśnić sytuację zamieszczenia na stronie Sejmu wybrakowanego stenogramu przesłuchania Andrzeja Parafianowicza”. Chodzi o zamieszczenie stenogramu przesłuchania b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza z wyciętym fragmentem jego zeznań dotyczącym b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Kancelaria Sejmu tłumaczyła to „błędem technicznym”. Konwiński zwrócił uwagę, że szef komisji Marcin Horała (PiS) nazwał brakujący fragment „nieistotnym”. „Nie kwestionuję tłumaczenia o błędzie, ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że był to nieistotny fragment” - stwierdził poseł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Szczyt bezczelności! Rostowski atakuje służby walczące z mafią VAT! „Chodziło o to, by znaleźć prace dla „Misiewiczów”
Horała podkreślał, że do zdarzenia nie powinno dojść, choć w jego ocenie zniknął „drobny fragment, dwa-trzy zdania”, w których świadek „nie zeznał nic ważnego”. Jak dodał, każdy świadek dostaje do podpisu protokół, do którego może wnosić uwagi, a stenogram na stronach sejmowych jest „technicznym materiałem pomocniczym”.
PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435802-o-przekretach-vat-wiedzieli-wspolpracownicy-tuska