Nie dajmy się kompletnie zwariować i zmusić do uznania, że stanie na głowie jest normalne, a chodzenie okropne i zbrodnicze.
23 lutego 2019 r. na konwencji Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział: „Są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, ba, wolność sumienia, wolność religii. (…) Którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o poglądach innych niż te, które oni głoszą, będzie w gruncie rzeczy wyłączona z czynnej polityki. Krótko mówiąc, jest o co zabiegać. Kampania będzie rozstrzygała o tym, czy w Polsce ta równość i wolność będzie, czy też zostanie podważona. Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: »żeby było, jak było«. Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej, niż było”.
Pytana przez Łukasza Pawłowskiego („Kultura Liberalna” z 2 stycznia 2018 r.) o słowa „żeby było tak, jak było”, Agnieszka Holland stwierdziła: „To nieprawda, nigdy tego nie powiedziałam”. Pawłowski przypomniał: „Na jednej demonstracji KOD-u miała pani powiedzieć: ‘Kochani, jesteśmy tu po to, żeby było, tak jak było’”. Co Agnieszka Holland skomentowała tak: „Te słowa odnosiły się do Trybunału Konstytucyjnego. Chodziło wyłącznie o to, żeby instytucje demokratyczne nie były rozwalane. (…) Chcemy demokracji i wolności, chcemy trójpodziału władzy, chcemy być częścią nienacjonalistycznej Europy. Ten ustrój, który panował przed dojściem PiS-u do władzy, dawał większe szanse na osiągnięcie tych celów. I w tym sensie był lepszy”. Sama Agnieszka Holland zinterpretowała własne słowa szerzej niż tylko w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego. Zinterpretowała je w kontekście „demokracji i wolności”, „ustroju, który panował przed dojściem PiS-u do władzy”.
Kilkudziesięciu twórców z Gildii Reżyserów Polskich zreinterpretowało interpretację Agnieszki Holland pisząc list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego, a właściwie akt oskarżenia przeciw prezesowi PiS. Zarzucili byłemu premierowi, że umieścił słowa Holland „w manipulacyjnym kontekście, który niezgodnie z faktami sugeruje, że reżyserka dąży do ograniczenia wolności słowa, sumienia i religii w Polsce”. I pouczyli Jarosława Kaczyńskiego, że „swoją postawą i liczącą prawie pięć dekad działalnością artystyczną oraz obywatelską Agnieszka Holland wielokrotnie dawała dowody, jak bliskie są jej polska równość i polska wolność. I właśnie w imię obrony tych wartości siedziała w czasach komunizmu w więzieniu. Jak doskonale wiadomo wszystkim Polakom, podobne represje nigdy nie stały się Pańskim osobistym doświadczeniem”. Jest faktem, że Agnieszka Holland siedziała w więzieniu, ale w Czechosłowacji. Jak sama mówiła: „Obydwoje z Laco [Adamikiem, późniejszym mężem] byliśmy zaangażowani politycznie. Drukowaliśmy i zszywaliśmy w naszym praskim mieszkanku biuletyny czeskich opozycjonistów. Wylądowałam w więzieniu”. Chwała Agnieszce Holland za występowanie przeciwko komunistom, ale to było jednak w Czechosłowacji i raczej nie siedziała (6 tygodni) za obronę „polskiej równości i polskiej wolności”, choć komuna wszędzie była wrogiem wolności i równości.
My, polscy artyści, (…) staramy się natomiast, stawiając sobie postawę Agnieszki Holland za wzór, budować Polskę demokratyczną, tolerancyjną, sprzyjającą tworzeniu polskiej wspólnoty, a nie z niej wykluczającą, wrażliwą socjalnie, zapewniającą prawa tym, którzy są w mniejszości, równe prawa dla każdego, a nade wszystko wierną przekonaniu, że wolne państwo mogą stworzyć jedynie wolni obywatele
— napisali reżyserzy w akcie oskarżenia.
Jak to jest z wzorem, którym dla twórców kina jest Agnieszka Holland? 30 listopada 2017 r. Agnieszka Holland mówiła: „Jednemu umarł ojciec [Zbigniewowi Ziobrze] i wydaje mu się, że to niemożliwe, że jego ojciec umarł - musiał zostać zamordowany. Drugiemu umarli brat i bratowa [Jarosławowi Kaczyńskiemu], jemu się wydaje, że to niemożliwe, żeby jego bliscy zginęli w katastrofie komunikacyjnej. W związku z tym oskarża cały świat, że ich zamordowano”. Oczywiście te słowa nikogo nie wykluczają i są wyrazem ogromnej tolerancji. Podobnie jak takie zdania: „To są ludzie, którzy (…) używają wszelkich narzędzi władzy, żeby mścić się na całym świecie za swoje niepowodzenia. To jest ciekawa psychologia dla reżysera, scenarzysty, pisarza. Jednak żyć pod takimi ludźmi jest strasznie niebezpieczne”.
Bez dwóch zdań „tworzeniu polskiej wspólnoty” służą takie słowa Agnieszki Holland: „To, że oni czują się dobrze w tym, że wzięli za mordę naród i konstytucję, że udaje się im udowodnić to, iż mogą wszystko mając większość parlamentarną, że przy tym czują satysfakcję, to jest specyficzny rodzaj ludzi”. Albo taka ocena Jarosława Kaczyńskiego: „Ma oczywiście gębę pełną frazesów i pięknych słów, tak jak miały władze komunistyczne, przecież to znamy dobrze”. 27 maja 2014 r. Agnieszka Holland objawiła się jako specjalistka neurologii i fizjologii: „Czytałam gdzieś, że konserwatyści mają inne mózgi aniżeli liberałowie - jednych od drugich różni budowa ciałka migdałowatego. Widocznie ja mam mózg prowolnościowy. To jest część mojej osobowości. (…) Wolność jest dla mnie czymś bardzo istotnym. Także wolność innych ludzi polegająca na akceptacji ich odmienności”. Zapewne w ramach „akceptacji odmienności” i wyjątkowej tolerancji dla innych poglądów (w imię wolności) Agnieszka Holland mówiła (w „Kulturze Liberalnej”): „Religia smoleńska jest oparta na totalnym kłamstwie i pomówieniach. Przez bałaganiarstwo, brak wyobraźni i wyborcze ambicje Jarosława Kaczyńskiego zginęło 100 wspaniałych Polaków. A następnie z kilku ofiar tej głupiej katastrofy komunikacyjnej zrobiono męczenników. Ta sztuczna religia to potworna trucizna wpuszczana w życie narodu”. Z kolei szacunku do instytucji dowodzą oceny Agnieszki Holland na temat prezydenta Andrzeja Dudy: „Nikt rozsądny nie ma już żadnych złudzeń co do moralnej i intelektualnej klasy prezydenta i co do jego politycznego znaczenia”.
„Dla nas, artystów polskich, (…) Pańskie kłamliwe słowa z 23 lutego 2019 roku o Agnieszce Holland (będące kolejnym dowodem, że chce Pan sprawować w Polsce władzę, antagonizując jej obywateli oraz wykopując coraz głębsze rowy między Polakami) były bardzo bolesne” – napisali reżyserzy. Słowa Agnieszki Holland o Jarosławie Kaczyńskim, nieporównywalnie z niczym, co prezes PiS kiedykolwiek powiedział o niej nie są „bardzo bolesne”. A wręcz budują „Polskę demokratyczną, tolerancyjną, sprzyjającą tworzeniu polskiej wspólnoty, a nie z niej wykluczającą”. Dlatego domagają się, by Jarosław Kaczyński z „niesprawiedliwych i niemających odbicia w rzeczywistości słów o Agnieszce Holland” niezwłocznie „się wycofał”. Czyli ze słów: „Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: ‘żeby było, jak było’”. Zdaniem reżyserów przytoczone powyżej zdanie prezesa PiS „świadczy zarówno o głębokiej pogardzie dla milionów Polaków, którzy słuchali tych słów, jak i o pogardzie dla polskich artystów oraz polskiej kultury, której Agnieszka Holland jest istotnym ogniwem”. Rzeczywiście to straszne słowa, szczególnie gdy porównać je z wypowiedziami Agnieszki Holland na temat Jarosława Kaczyńskiego.
Czy ktoś tu oszalał? Dlaczego nawet tacy uznani twórcy jak Krzysztof Zanussi, Filip Bajon, Robert Gliński, Andrzej Jakimowski, Paweł Pawlikowski, Wiesław Saniewski czy Janusz Zaorski firmują tak piramidalne bzdury? Ktoś im podsunął do podpisu aberracyjny akt oskarżenia, ale przecież mają swój rozum, powinni mieć jakąś wiedzę, być w stanie coś zweryfikować. A nie są w stanie i chyba nie chcą. Ulegają jakiejś zbiorowej paranoi, histerii albo hipnozie. To objaw czegoś bardzo złego, co dotyka środowisko filmowe. Agnieszka Holland mówi, co chce i tak ostro, jak chce oraz robi filmy, jakie chce, także w Polsce. Nikt jej w niczym nie ogranicza i nie prześladuje. Korzysta więc z pełni wolności wypowiedzi, także artystycznej. Sama natomiast wypowiada rzeczy kuriozalne, a często obraźliwe i odbierające godność tym, do których się odnosi. Kto tu wiec komu odbiera wolność? Kto powinien się uderzyć w piersi? Nie dajmy się kompletnie zwariować i zmusić do uznania, że stanie na głowie jest normalne, a chodzenie okropne i zbrodnicze.
-
Kultowy prezent dla prenumeratorów!
Każdy, kto teraz wykupi prenumeratę, otrzyma GRATIS koszulkę z kultowym napisem #JaCięNieMogę. Regulamin promocji dostępny jest TUTAJ!
W prenumeracie nawet do 40% taniej. Pospiesz się!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435607-rezyserzy-broniacy-holland-ulegaja-jakiejs-zbiorowej-paranoi