Prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, udzielił wywiadu portalowi „wiadomo.co”. Niestety atakował w nim Polaków za rzekomy antysemityzm i bagatelizował heroizm wielu naszych rodaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej.
Liczba uratowanych Żydów po stronie nieżydowskiej była mała - mówimy o kilkunastu tysiącach uratowanych osób, w stosunku do trzymilionowego narodu żydowskiego. Nie może być mowy o masowym ratowaniu Żydów. Lata powojenne także obarczone były ogromnym antysemityzmem, z dużą ilością pogromów i jawną niechęcią, którą znajdziemy nawet wśród wykształconych osób. Tym bardziej, że Żydzi zaczęli obejmować ważne stanowiska rządowe, a Polacy nie byli na to przygotowani
— powiedział w rozmowie z portalem „wiadomo.co”.
CZYTAJ TAKŻE: Istny seans nienawiści. Grabowski: Polska ma dobrze ugruntowującą się reputację ciemnogrodu. Wizerunek jest katastrofalny
[
Socjolog mimo wszystko skrytykował skandaliczną wypowiedź Israela Katza o tym, że Polacy rzekomo antysemityzm wyssali z mlekiem matki.
To jest prymitywne uogólnienie, tak jakby powiedzieć, że wszyscy Żydzi szachrują. Nie ulega wątpliwości, że takie sformułowania są obraźliwe
— zaznaczył.
Prof. Śpiewak krytykował też prawicowych dziennikarz m.in. za to, że niektórzy z nich domagają się wyjaśnienia sprawy pogromu w Jedwabnem poprzez dokładnie zbadanie miejsca tej tragedii.
Po drugie, szereg prawicowych dziennikarzy i środowisk prasowych używa mniej lub bardziej ukrytej antysemickiej retoryki. Wiedziała pani, że gazeta „Do Rzeczy” chce przeliczyć ilość trupów w Jedwabnem? Jakby to miało rozstrzygnąć o sprawie. Takie zachowanie, nawet jeżeli nie jest szerzeniem antysemityzmu, to przynajmniej blokuje jakiekolwiek rozumienie stosunków polsko-żydowskich
— mówił.
Prof. Paweł Śpiewak po raz kolejny uwypuklał absolutny margines, czyli Polaków, którzy byli zaangażowani w mordowanie Żydów.
Nie wiemy, ilu Żydów zginęło z rąk Polaków, ale to nie była mała liczba. Dużo jest historii o szmalcownikach, którzy wykorzystywali strach Żydów. Czasami mam wrażenie, że część Żydów ma więcej złości w stosunku do Polaków niż do Niemców
— stwierdził. Skrytykował też premiera Mateusza Morawieckiego za to, że zdecydowanie zareagował na skandaliczne słowa szefa izraelskiego MSZ i nie pojechał na szczyt Grupy Wyszechradzkiej do Izraela.
Mateusz Morawiecki powinien moim zdaniem potraktować taką sytuację z większym zrozumieniem, nie ulegać tak łatwo emocjom i antysemickim tendencjom w Polsce
— powiedział.
Socjolog uderzył też w Polaków za to, że rzekomo nie potrafili zrozumieć losu Żydów. W całej swojej wypowiedzi nie zwrócił uwagi na to, że podczas drugiej wojny światowej Polakom też nie żyło się lekko. A za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci dla całej polskie rodziny, która zdecydowała się na taki heroiczny czyn.
Mam raczej pretensję o to, że Polacy teraz tego nie rozumieją, nie umieją poczuć się Żydem w lipcu 1942 roku, w dniach deportacji do Treblinki. Nie rozumieją, co to znaczy być w sytuacji nieprawdopodobnej paniki, strachu, czuć się jak zwierzyna, która za chwilę będzie upolowana. Dla mnie to jest po prostu brak zwykłej empatii. Ale to wymaga długiej pracy, nikt się tego nie nauczy w trzy minuty
— stwierdził.
To przykre, że prof. Śpiewak oskarża Polaków o to, że jego zdaniem nie pomagali dostatecznie Żydom, a z drugiej strony nie zauważa, iż taka pomoc wiązała się z zaryzykowaniem życia całej rodziny.
as/wiadomo.co
-
Koniecznie kup najnowszy numer „Sieci”! Temat tygodnia - O CZYM IZRAEL NIE CHCE WIEDZIEĆ?
E - wydanie naszego pisma dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435568-prof-spiewak-polacy-nie-umieja-poczuc-sie-zydem-w-1942-r