„Tak naprawdę opozycja jest w stanie zaproponować Polakom tylko antyPiS” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, radny PiS w sejmiku województwa lubelskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Mocna konwencja PiS! Rodzina, Rozwój i Wiarygodność - to trzy filary programu Prawa i Sprawiedliwości. SPRAWDŹ!
wPolityce.pl: Panie profesorze, jak pan ocenia konwencję PiS?
Prof. Mieczysław Ryba: Potężne uderzenie promocyjne w wykonaniu PiS. Partia rządząca reaguje na wybory do Parlamentu Europejskiego i na to co się dzieje w kraju. Mam na myśli powołanie nowego dosyć silnego bytu na lewicy, czyli „Wiosny” i radykalizacji samorządów np. w Warszawie. PiS w takiej sytuacji stara się nawiązywać do wartości chrześcijańskich i klasycznych.
Czy te wybory będą starciem w sferze wartości?
Będą starciem w dwóch sferach, społeczno-gospodarczej i społeczno-kulturowej. W tym drugim wymiarze mieści się kwestia etyki, miejsca religii w życiu publicznym i wizji Europy. Ciekawie przedstawił opozycję premier Morawiecki mówiąc o Koalicji Europejskiej walczącej z Koalicją Polską. Mamy do czynienia z Polską jako częścią Europy chrześcijańskiej, z klasyczną etyką zmagającej się z Europą rewolucyjną. Pojawiło się stwierdzenie, że prawdziwa Europa jest nad Wisłą. Tu są zasady, o które nam chodzi. Drugą rzeczą jest Europa narodów. Jeżeli ktoś mówi, że jesteśmy Koalicją Polską to za tymi słowami idzie pewna wizja Europy narodów a nie Europy scentralizowanej. Wymiar ideowy został postawiony na pierwszym miejscu. Na tym tle padały też elementy religijne. Mamy też do czynienia z konfrontacją ideologiczną, która w Polsce nasila się radykalnie. Pojawił się bardzo wyraźnie nakreślony podział, który w sensie taktycznym jest bardzo niewygodny dla takich partii jak PSL.
Ludowcy zdecydowali się jednak na wejście do Koalicji Europejskiej.
U nich jak zwykle zwyciężył pragmatyzm. Kwestie ideowe, które mają sprofilowane chadecko, przegrały z pragmatyzmem. Pewne przyszłe zyski, np. mandaty parlamentarne okazały się ważniejsze niż kwestie ideowe.
Ale czy ta decyzja przyniesie PSL realne zyski w postaci mandatów do Parlamentu Europejskiego?
Może uda im się zdobyć jeden, dwa lub trzy mandaty. Ale to bardzo ryzykowna decyzja dla nich. W sensie ideowym muszą stanąć po drugiej stronie frontu. Tam jest Barbara Nowacka oraz Nowoczesna, więc kwestie ideologiczne będą bardzo mocno stawiane. Łącznie z takimi kwestiami jak homoseksualizm. Dla PSL jest to arcyniewygodna sytuacja. W istocie Koalicja Europejska jest antyPiSem i niczym specjalnie więcej, zwłaszcza, że PiS zaprezentowanym dziś programem społeczno-gospodarczym poszedł mocno w kierunku elektoratu wiejskiego i małomiasteczkowego, a więc peeselowskiego. Trudno jest coś więcej zaproponować ponadto co zaproponował PiS.
Propozycje społeczne są bardzo mocne.
Wręcz uderzające. Dzieje się tak z dwóch względów. W sensie finansowym są to gigantyczne środki. Są to też poważne propozycje w sensie rozwojowym, mam na myśli obniżkę podatków. Dla młodego pokolenia jest zwolnienie z PIT, są też propozycje dla rodzin i seniorów. Największy atut programu polega na tym, że będzie realizowany jeszcze przed wyborami. Polacy wiedzą, że wielu polityków obiecuje w kampanii wyborczej, ale różnie z tym później jest. PiS tutaj ma duży element wiarygodności. Zrealizował wiele obietnic, które wcześniej dawał. To wyjątkowa sytuacja, tak jeszcze nie było. Padła zapowiedź realizacji obietnic, które mają być spełnione w dłuższej perspektywie po wyborach, ale ich realizacja rozpocznie się jeszcze przed wyborami. Ładunek wiarygodności jest gigantyczny. Musi to zadziałać wstrząsowo. Ktoś może powiedzieć tak – państwa na to nie stać – PiS gada banialuki. Politycy PiS odpowiedzą – jak nas nie stać, przecież realizujemy nasz program. Przez najbliższe miesiące będziemy mieli dyskusję nad tym co proponuje PiS.
Co jest w stanie zaproponować jednocząca się opozycja?
Tak naprawdę opozycja jest w stanie zaproponować Polakom tylko antyPiS. Będzie mówić, że to co proponuje PiS jest kosztowne dla państwa. Będzie adresować swój przekaz do grup dużego biznesu. Ale one są ilościowo małe i skupione w dużych miastach. Nimi wyborów się nie wygra. Uderzenie PiS jest wręcz piorunujące. Jedyna szansa dla opozycji tkwi w tym, gdyby PiS nie powiodła się realizacja tego, co zapowiadał, np. nie byłoby pieniędzy na „trzynastkę” dla emerytów. Ale nie sądzę, żeby rząd nie wyliczył kosztów i nie zrealizował swoich zapowiedzi. Wie jakie byłyby konsekwencje.
Not. ems
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Znamy wstępny koszt nowych propozycji PiS: co najmniej 31,5 miliarda. „Damy radę to zrobić”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435236-nasz-wywiad-prof-ryba-o-konwencji-pis-potezne-uderzenie