PiS na konwencji wyprowadziło dwa naprawdę mocne ciosy w kierunku opozycji. Pierwszy to bardzo silna lista w wyborach do PE, drugi to mocny program. Opozycji będzie go bardzo trudno przelicytować w wiarygodny sposób
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Norbert Maliszewski.
wPolityce.pl: Ze strony polityków PiS padły mocne propozycje socjalne. A jak pan ocenia konwencję PiS?
Prof. Norbert Maliszewski: PiS kontynuuje to dzięki czemu wygrało wybory w 2015 r. Nie rezygnuje z tego, dzięki czemu przez trzy lata notowania partii rządzącej utrzymują się na wysokim poziomie. A tym czynnikiem jest realizacja programów społecznych, czyli 500+ i obniżenia wieku emerytalnego. Pojawiły się kolejne propozycje. 500+ na pierwsze dziecko i „trzynasta” emerytura.
PiS mobilizuje swoich wyborców.
Ale stara się również poszerzać elektorat o nowych wyborców. Obietnice i konkretne programy społeczne mają decydującą rolę w podejmowaniu decyzji przez wyborców. Wydaje się, że zabieg jest skuteczny. Nawet jeżeli opozycja starałaby się przebić PiS w propozycjach to i tak PiS jest wiarygodny w tym co robi. Jest bowiem postrzegany jako partia, która realizuje obietnice. To jest ofensywa, bardzo mocny program oparty na tym co jest skuteczne, czyli na konkretnych obietnicach, które mają zmobilizować własny elektorat i poszerzyć go o kolejnych wyborców wrażliwych społecznie i o wyborców zainteresowanych rozwojem.
Tylko czy to wystarczy, żeby wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego, a szczególnie wybory do polskiego parlamentu?
Problem leży w tym, że zaprezentowano bardzo mocny program. Być może na jesieni PiS będzie przekonywać, że tylko on jest w stanie realizować program społeczny ważny dla wyborców. Trzeba będzie prowadzić mocną ofensywę medialną. Minusem jest to, że od razu przedstawiono tak mocne propozycje. Czasami lepiej wykorzystywać efekt salami i po kolei odsłaniać różne rzeczy. Jeżeli chodzi o szanse na wygraną to są duże. Ale nie ma co w tym momencie prognozować. Dlatego, że jak się porównuje elektoraty PiS i zjednoczonej opozycji to ich wielkości są podobne. PiS ma duże szanse na to, żeby być pierwszą partią w wyborach. Ma szansę na osiągnięcie tego efektu psychologicznego, czyli wygrania wyborów do Parlamentu Europejskiego.
W niektórych sondażach zjednoczona opozycja wygrywa z PiS w wyborach do PE.
Zjednoczona opozycja otrzymuje teraz bonus za zjednoczenie. Ale za chwilę w jej ramach zaczną się dyskusje dotyczące podziału miejsc na listach, zaczną się problemy programowe, to są kwestie światopoglądowe i gospodarcze. Te partie są tak różne, że trudno będzie uzyskać spójność.
PiS tego problemu nie ma.
Dlatego tak naprawdę wynik wyborów jest kwestią mobilizowania elektoratu. Przy elektoratach o podobnych wielkościach PiS ma szansę na wygraną. Chyba, że pojawią się rzeczy, które elektorat opozycyjny jest w stanie silnie zmobilizować. A to nie jest żadną tajemnicą, że obecnie elektorat opozycyjny jest bardziej zmobilizowany od wyborców PiS. To jest fakt społeczny. Nie wiąże się to tylko z tym, że jest to elektorat wielkomiejski. To nie jest tak, że ten profil jest tak dramatycznie różny w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu. Efekt mobilizacji elektoratu opozycyjnego wynika z sytuacji kiedy rządzi partia o rzekomo innych wartościach. W takiej sytuacji efekt negatywny jest znacznie silniejszy niż motywacja głosowania na partię rządzącą, na którą się wcześniej głosowało. I to jest jakiś problem partii rządzącej. Sądzę, że dlatego PiS na konwencji wyprowadziło dwa naprawdę mocne ciosy w kierunku opozycji. Pierwszy to bardzo silna lista w wyborach do PE, drugi to mocny program. Opozycji będzie go bardzo trudno przelicytować w wiarygodny sposób.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Znamy wstępny koszt nowych propozycji PiS: co najmniej 31,5 miliarda. „Damy radę to zrobić”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435212-prof-maliszewski-pis-wyprowadzilo-naprawde-mocne-ciosy