Spełniły się marzenia Nowej Lewicy! Polska ma wreszcie stolicę rządzoną przez tęczowego prezydenta entuzjastę i jego homoseksualnego zastępcę. Obaj dysponują agresywnym zapleczem i skrajnie lewicowym programem. Warszawa, jako poligon doświadczalny, będzie wypracować metody, które pozwolą w przyszłości sprawnie przeprowadzić rewolucję seksualną w całym kraju. Nie ma się co oszukiwać. Wojna cywilizacyjna wkroczyła w etap rozstrzygający. Jeśli rząd PiS tego nie uzna i nie podejmie błyskawicznych działań, przegra wszystko.
Warszawa jest dla wszystkich, dlatego chcę, żeby była miastem bez dyskryminacji, bez języka nienawiści i przemocy. Miastem różnorodnym i przyjaznym. Obowiązkiem samorządu jest stać po stronie społeczności wykluczanych i dyskryminowanych. W dialogu ze społecznością LGBT+ wypracowaliśmy deklarację, która wskazuje kierunki działań Urzędu m.st. Warszawy na najbliższą kadencję w różnych obszarach
— napisał Rafał Trzaskowski we wstępie do podpisanej przez siebie deklaracji „warszawska polityka miejsca na rzecz społeczności LGBT+”. Jak podkreśla Trzaskowski, założenia deklaracji zostały stworzone przed wyborami samorządowymi w konsultacji z warszawskimi organizacjami LGBT+, na bazie programu samorządowego dla społeczności LGBT+ Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. Głównym celem organizacji jest zmiana polskiego prawa na rzecz osób LGBT+. Stowarzyszenie działało też aktywnie na rzecz zablokowania reformy sądownictwa.
Podpisana przez Trzaskowskiego deklaracja LGBT+ nadaje skrajnie wybujałe przywileje mniejszościom seksualnym. Zostaną nimi nasączone kwestie bezpieczeństwa, kultury, sportu, zatrudnienia, administracji, a co najważniejsze edukacja! Szkoły zostaną zobowiązane do otwarcia się na inicjatywy trzeciego sektora w zakresie wychowania seksualnego, a placówki objęte zostaną monitoringiem stołecznego „latarnika”. Co tak naprawdę czeka dzieci i młodzież? „Wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)”. Z raportu WHO wynika, że „rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia”, dlatego edukację w tym zakresie należy rozpocząć przed czwartym rokiem życia. Edukacja seksualna przetasowana jest z edukacją społeczną, której celem jest uczenie wychowanków żłobków otwartości na różnorodność związków. Dzieci w wieku 0-4 mają nabrać przekonania, że istnieją różne koncepcje rodziny i każdy model jest poprawny.
Przypomnijmy, że według standardów WHO, dzieci w wieku 0-4 lat mają doświadczyć „radości i przyjemności z masturbacji”, poznać „prawo do badania nagości i ciała, do bycia ciekawym”. 4-6 latki należy zapoznać „z uczuciami seksualnymi (bliskość, przyjemność, podniecenie)” i przekazać im informację nt. „miłości w stosunku do osób tej samej płci”. Dzieci w wieku 6–9 lat mają wiedzieć, co to „przyjemność z masturbacji”, rozumieć czym jest współżycie, poznać „różne metody antykoncepcji”, dowiedzieć się o „seksie w mediach”. 9–12 latki powinny się nauczyć „rozpoznawania różnic między tożsamością płciową a płcią biologiczną”. Nastolatki (12-15) należy zachęcić do ujawniania „tożsamości płciowej i orientacji seksualnej”. Szczegółowe zapoznanie się z instrukcjami WHO przeraża jeszcze bardziej.
Skażenie szkolnictwa ideologią gender nie polega tylko i wyłącznie na wprowadzeniu zajęć dodatkowych z edukacji seksualnej. Bynajmniej. Tęczowym myśleniem mają być przesiąknięte wszystkie działania edukacyjne. Polscy nauczyciele już kilka lat temu wyposażeni zostali w materiały edukacyjne przygotowane przez Grupę Edukacyjną „Bez Tabu”. W 2019 roku wydała ona publikację „Edukacja Bez Tabu. Podręcznik do prowadzenia zajęć z młodzieżą na temat seksualności i relacji międzyludzkich”. Proponowany w nim program nowoczesnej edukacji oparty został na założeniu dowolności w rozpoznawaniu własnej orientacji seksualnej.** Jako obowiązujący podawany jest postulat równorzędnego traktowania wszystkich wariantów.
Najczęściej mówi się o tożsamościach: heteroseksualnej, biseksualnej i homoseksualnej, jednak każda osoba może określić swoją tożsamość seksualną w całkowicie niepowtarzalny sposób, zupełnie wyjątkowym określeniem
- czytamy w podręczniku. W rozdziale pt. „Zdrowie i higiena - odpowiedzi i informacje” zamieszczono tabelkę, w której masturbacja została zestawiona w tej samej kategorii, co „używanie dezodorantu”, „badanie piersi” i „używanie specyfiku do mycia twarzy”.
W 2012 roku Kampania Przeciw Homofobii wydała publikację, wspieraną przez ZNP: „Lekcja równości. Postawy i potrzeby kadry szkolnej i młodzieży wobec homofobii w szkole”. Heteroseksualność potraktowany jest w nim niemal jak patologia. Na 190 stronach prawie 400 razy pojawia się pojęcie homoseksualizm, ponad 70 – nieheteroseksualny, ponad 50 – biseksualny, ponad 120 – transpłciowy, transseksualny (lub „trans”). Jaka jest proporcja do normalności? Słowo heteroseksualny pada zaledwie 48 razy, rodzina 20, słowo ojciec pojawia się dwukrotnie, a matka tylko RAZ. Pojęcie takie jak małżeństwo nie istnieje wcale… Podręcznik instruuje nauczycieli, by o homoseksualnej tożsamości mówili przy każdej okazji i na każdym przedmiocie. Z publikacji wydanej przez Kampanię Przeciw Homofobii wynika, że promocją zachowań LGBTQ powinny zostać nasączone WSZYSTKIE aspekty nauczania.
Na zajęciach z języków obcych osoba nauczająca może przedstawić materiał źródłowy z gazety/radia/telewizji/Internetu, który odnosi się do tematyki LGBT, i omówić go w kontekście społecznym specyficznym dla kraju nauczanego języka. Tematami takimi mogą być na przykład: małżeństwa, związki partnerskie, homofobia lub coming out osób publicznych. Jednocześnie za materiał źródłowy posłużyć mogą teksty kultury i popkultury (np. filmy, książki) podnoszące tematykę i zawierające wątki LGBT. Podczas włączania tematyki LGBT do lekcji należy być ostrożnym, aby nie zakończyć lekcji stereotypowymi przekazami oraz nie spowodować homofobicznej dyskusji i obraźliwych komentarzy”
– czytamy w poradniku dla nauczycieli.
Strategię, metody i cele środowisk LGBT+ opisałam szczegółowo w książce „Pułapka gender”. Problem ten niestety wciąż jest przerażająco aktualny.
Warszawska deklaracja nie ogranicza się jedynie do zmian w edukacji. Homoseksualiści i amatorzy rozmaitych rozwibrowań seksualnych zostaną otoczeni szczególną ochroną. Powstanie „miejski mechanizm monitorowania i prowadzenia statystyk mogących mieć znamiona przestępstwa z nienawiści motywowanych homofobią i transfobią oraz zwiększenie dostępności wsparcia psychologicznego i prawnego dla osób LGBT+ będących ofiarami przestępstw z nienawiści”. Definicja „nienawiści” jest oczywiście tak nieostra, że można pod nią podciągnąć dokładnie wszystko. Pokrzywdzeni będą mogli schronić się w hostelu interwencyjnym. Prezydent Warszawy objął też patronat nad Paradą Równości i zadeklarował stworzenie centrum kulturowo-społecznościowego oraz klubów sportowych dla osób LGBT+. Obiecał też „zapewnienie wolności artystycznej w miejskich instytucjach kultury”. Jak można się domyślać, obrazoburcza „Klątwa” przy takiej zapowiedzi to dopiero preludium. Trzaskowski w swojej deklaracji zapowiedział też wdrożenie Karty Różnorodności i podjęcie przez ratusz „współpracy z pracodawcami dla osób LGBT+, zwłaszcza z tzw. tęczowymi sieciami pracowniczymi. Dodatkowo, miasto powoła pełnomocnika Prezydenta m.st. Warszawy ds. społeczności LGBT+ i stosować będzie klauzule antydyskryminacyjne.
Tęczowe eldorado za panowania Trzaskowskiego rozkwitnie. Należy pamiętać, że to dopiero wstęp do tego, totalna opozycja – jednoznacznie i skrajnie lewicowa – zamierza przeprowadzić w całym kraju, gdy tylko zdoła dojść do władzy.
Chora ideologia, przed którą Polska broniła się tyle lat, staje się faktem. Zepsuty Zachód, który ma dość „zacofania obyczajowego” Polaków, chce zadać skuteczny gwałt naszej narodowej, katolickiej tożsamości. Toczy się więc kluczowy bój o duszę narodu, o niewinność naszych dzieci i kierunek rozwoju naszego społeczeństwa. Osią konfliktu są wartości, stanowiące podstawę naszego życia społecznego, naszej cywilizacji. Konieczne jest więc opowiedzenie się po konkretnej stronie. Lewica jasno pokazuje gdzie jest i dokąd zmierza. Co z prawicą? Nie można dłużej unikać tożsamościowych deklaracji. Trzeba przyjąć konserwatywne wartości i zdecydowanie ich bronić. Tego oczekują wyborcy, którzy głosowali na PiS także ze strachu przed nadciągającym widmem ideologii gender. Rząd i większość parlamentarna mają obowiązek wywiązać się z danego im zaufania. Nie trzeba w tej sprawie wykładać miliardów, wystarczy konsekwentnie i stanowczo stanąć po stronie normalności.
Więcej o strategiach i metodach demoralizacji społeczeństw w książce Marzeny Nykiel pt. „Pułapka gender”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435136-trzaskowski-oglasza-teczowe-eldorado-i-knebel-normalnosci