Przywódcy Polski i Izraela będą musieli znaleźć takie wyjście z obecnego kryzysu dyplomatycznego, które uszanuje zarówno żydowską historię, jak i polską dumę narodową - ocenia w piątek redaktor naczelny „Jerusalem Post” Jaakow Katz.
Autor przypomina kolejne odsłony obecnego kryzysu, który wziął swój początek od wypowiedzi izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu o Polakach kolaborujących z nazistami w celu mordowania Żydów.
Podkreśla, że zarówno „Jerusalem Post”, jak i wiele innych gazet zacytowało tę wypowiedź w wersji wskazującej, że Netanjahu chodziło o naród polski, a później, po reakcji polskich władz i prośbach rządu Izraela o sprostowanie, wprowadzono poprawkę, z której wynikało już, że premier mówił o współsprawstwie części, a nie wszystkich Polaków.
Katz podkreśla, że wbrew stanowisku Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy nie była to ”świadoma dziennikarska manipulacja”, a władze izraelskie „potrzebowały obarczyć kogoś winą za powstały kryzys i ich wybór padł na +Jerusalem Post+”.
Wskazuje, że gdy wydawało się już, że kryzys zaczyna wygasać, pogłębiła go wypowiedź p.o. szefa izraelskiej dyplomacji Israela Katza o „Polakach wysysających antysemityzm z mlekiem matki”.
Wśród powodów obecnego kryzysu Jaakow Katz wyjaśnia, powołując się na wysokiego rangą, niewymienionego z nazwiska polskiego urzędnika, że angielski przedimek „the” z cytowanej wypowiedzi Netanjahu stanowi o różnicy między wskazywaniem całego narodu polskiego a części jego przedstawicieli, a w języku polskim dla uniknięcia nieporozumień wymagałby bardziej opisowego tłumaczenia („część polskich obywateli”).
Ponadto - wskazuje - wypowiedź Netanjahu padła w Warszawie w dniu, w którym otrzymał on „ogromny prezent od Polski jako gospodarza bliskowschodniego szczytu”.
Z polskiej perspektywy stworzenie dla Netanjahu sceny, na której mógł wystąpić razem z ministrami spraw zagranicznych Jemenu, Kataru, Arabii Saudyjskiej czy Bahrajnu, należało docenić w bardziej przemyślany sposób, tym bardziej, że zgadzając się na goszczenie tej konferencji, Polska sprzeciwiła się reszcie Europy
—wyjaśnia Jaakow Katz.
Pisze następnie, że „gniew Polski nasilił się”, gdy po wypowiedzi Netanjahu pojawiło się wiele artykułów i komentarzy. Jako przykład podał artykuł w gazecie „Haarec”, nawiązujący do opracowania znanego polskiego historyka żydowskiego pochodzenia Szymona Datnera. „Haarec” napisał, że według Datnera 200 tysięcy Żydów zostało zamordowanych przez Polaków.
Problem w tym, że w rzeczywistości w opracowaniu tym, opublikowanym w 1970 roku, liczbę tę oszacowano na 100 tysięcy, i wskazano, że kolejne 100 tysięcy Żydów było prawdopodobnie uratowanych przez Polaków
—podkreślił Jaakow Katz.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Mularczyk: „Żydzi chcą od Polski wyciągnąć pieniądze. Nie damy się traktować w sposób przedmiotowy”
Polacy podkreślają, że mówienie o ich współsprawstwie i kolaboracji na szczeblu narodowym jest zwyczajnie niezgodne z prawdą. Częściowo jest to uprawnione. Polska nie miała rządu podczas II wojny światowej i nie mogła kolaborować z nazistowskimi Niemcami na szczeblu państwowym czy narodowym. Czy wśród Polaków byli mordercy? Niestety tak. Ale las w instytucie Yad Vashem pokazuje, że było też 6 863 polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, najwięcej spośród wszystkich krajów
—pisze redaktor naczelny „Jerusalem Post”.
Nie jestem historykiem i nie jestem w stanie stwierdzić, co naprawdę się wydarzyło. (…) Jednocześnie uznaję jednak, że Polska jest dla Izraela ważnym sojusznikiem w Europie. To kraj, z którym lepszy dyplomata niż nasz nowy szef MSZ umiałby się obchodzić. I chociaż niepokoi tłumienie debaty o naszej tragicznej historii, musimy uświadomić sobie, że życie jest złożone
—wskazuje Jaakow Katz.
Dalsze więzi dyplomatyczne Polski i Izraela są ważne, ale nie mogą opierać się na wymazanej przeszłości. W nadchodzących tygodniach przywódcy obu krajów będą musieli znaleźć wyjście z tego kryzysu, które uszanuje zarówno żydowską historię, jak i polską dumę narodową
—konkluduje.
Do artykułu w „Jerusalem Post” odniósł się na swoim profilu na Facebooku ambasador Polski w Szwajcarii Szymon Jakub Kumoch, który stwierdził, że „jest to jeden z największych kroków naprzód w budowie przyjaznych stosunków polsko-izraelskich”.
Szymon Datner nie napisał, że ‘Polacy zamordowali 200,000 Żydów’ w czasie Holocaustu. Właśnie komentarz w tej sprawie zamieścił p. Yaakov Katz, naczelny „Jerusalem Post”. Moim zdaniem jest to jeden z największych kroków naprzód w budowie przyjaznych stosunków polsko-izraelskich. Nadal są sprawy do załatwienia, ale uznanie że to oszczerstwo było oparte na oszustwie pseudonaukowym, jest czymś wielkim. Ten moment to punkt wyjścia
—napisał na swoim profilu na Facebooku ambasador Polski w Szwajcarii Szymon Jakub Kumoch.
kk/PAP/Facebook/Jakub Kumoch
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/435105-naczelny-jp-prostuje-klamstwa-izraelskiej-prasy-nt-polakow